Temat od dawna na tapecie: wartościowa treść. Czasami mówi się: wartościowa i unikalna treść. Dobry content (z ang. treść, zawartość) to dzisiaj element nie do przecenienia, jeśli chodzi o widoczność w Google. Większość z nas zadaje sobie jednak pytania:
- Czym jest owa wartościowa treść?
- Co się na nią składa?
- Jak ma wyglądać?
- Co robaczki Google lubią najbardziej?
- Skoro G nie kuma, czy tekst jest wartościowy, to jak do tego podejść?
Poniżej poznasz moje podejście do tego tematu.
#1 Ilość? Tak!
Czy tego chcesz czy nie, liczy się ilość tekstu. I nie tylko tekstu: po prostu zawartość podstrony, jak i ilość podstron w serwisie. Dlaczego tak jest? Powodów jest kilka, ale chyba najważniejszy – z punktu widzenia pozycjonowania – jest taki, że mając dużą ilość treści możemy w niej zamieścić dużo słów kluczowych, powiązanych bezpośrednio i pośrednio z tematem, na jaki chcemy być wysoko w wynikach wyszukiwania.
Zauważ, że użyłem sformułowania „z tematem”, a nie z frazami. Obecnie doszliśmy do miejsca w SEO, gdzie coraz większego znaczenia nabrała treść, a pozycjonowanie na konkretne frazy zrobiło się niebezpieczne (można dostać filtr od G). Wniosek? Skupiajmy się bardziej na tematyce, a mniej na konkretnych frazach.
Jeśli masz rozbudowany serwis, to zapewne zauważyłeś, że masz wejścia z wyszukiwarki na przeróżne frazy. Im więcej podstron i im więcej treści, tym więcej tych fraz. I o to właśnie chodzi. Jest to całkowicie naturalny i pożądany proces – zarówno przez internautów, jak i przez właściciela serwisu.
Wniosek: choć jakość jest ważna, to liczy się także ilość. Nie walcz z tym, tylko dostosuj się.
#2 Jakość
Tutaj dochodzimy do kontrowersyjnego miejsca. Jak wiemy, algorytm wyszukiwarki nie kuma, czym jest wartościowy tekst. Oczywiście próbuje go oceniać na różne sposoby, ale nigdy nie będzie w stanie określić, czy tekst jest wartościowy dla użytkownika. Nigdy. Nawet wtedy, gdy algo będzie analizować stylistykę zdań, unikalność i długość tekstu, a także wiele innych, zapewne bardziej „technicznych elementów”, to i tak nie będzie w stanie stwierdzić, czy dany tekst jest bardziej wartościowy dla użytkownika, od innego, podobnego tekstu.
Czy to oznacza, że wystarczy po prostu lać wodę, „walić pustosłowie”, wypełniać na siłę kolejne podstrony treścią? Oczywiście, że nie. A dlaczego, skoro dla silnika Google jest wszystko jedno? Ano dlatego, że dla człowieka nie jest wszystko jedno. A jak dla człeka nie jest, to i dla algorytmu – choć pośrednio – nie jest. Co mam na myśli? Spójrz. Mamy dwa teksty, na dwóch różnych serwisach. I tak:
- pierwszy tekst jest małej wartości dla czytelnika, zwykłe lanie wody,
- drugi tekst ma niesamowitą wartość dla czytelników – nie ważne, czy ze względu na kontrowersyjność, celne wnioski, czy cokolwiek innego.
Oczywiście zakładamy, że różnica między tymi tekstami (i całymi serwisami) jest tylko taka: atrakcyjność tekstu dla czytelnika. I co się teraz stanie? Ano pierwszy tekst:
- będzie miał mało wejść, bo gdzie indziej nie będzie nikt o nim dyskutował i zamieszczał odnośników,
- skoro nie będzie miał linków przychodzących (tych naturalnych, zamieszczanych spontanicznie przez internautów), nie będzie wysoko rankował,
- nie będzie miał polubień na Facebooku, czy Google+,
- nie będzie miał komentarzy, jeśli to blog,
- wizyty będą krótkie, współczynnik odrzuceń będzie bardzo wysoki,
- będzie mało powracających użytkowników.
A co będzie się działo z tekstem numer 2? Przeciwieństwo przypadku numer 1, czyli linki przychodzące, dyskusje, lajki – po prostu wystąpi społeczny dowód na to, że tekst jest dobry i wartościowy.
Jak widzisz, wracamy do punktu wyjścia: co z tego, że G nie kuma „wartościowości” tekstu, skoro użytkownicy kumają. A później, w pośredni sposób, niskiej wartości treść nie pozwoli nam wysoko rankować w wynikach wyszukiwania. Czy już rozumiesz ten schemat?
#3 Liczy się unikalność
To wydaje się oczywiste: tekst powinien być unikalny. Dlaczego? Bo jeśli ma być wartościowy, to przecież logiczne, że musi być unikalny, prawda? Jeśli tekst będzie skopiowany z innego serwisu, to przecież serwis z oryginalną treścią powinien wysoko rankować, a nie ten ze zdublowaną.
Jak zatem cytować? O tym napisałem więcej w tym artykule.
#4 Urozmaicenie to podstawa – pod każdym względem urozmaicaj
G nie lubi schematów. Tępi schematy linkowania, nakładając filtry na strony. Nie lubi także schematów treści. A kto go tego nauczył? Proste: pozycjonerzy. A w jaki sposób? Głównie katalogami i preclami.
Przyjrzyj się katalogom i preclom. Jeśli miałbym je określić jednym słowem, tylko jednym, byłby to „schemat”. Ciężko wyobrazić sobie bardziej schematyczne serwisy. A na czym polega tutaj schemat? Wymieńmy:
- podobnej lub niemal identycznej długości teksty na podstronach,
- identyczny układ większości podstron serwisu,
- najczęściej brak obrazków, a jeśli już coś jest, to najczęściej schematycznie (np. miniatura serwisu),
- zoptymalizowane anchory,
- schemat w linkach – niemal wyłącznie dofollow,
- a do tego najczęściej po prostu mało unikalnego tekstu.
No i otrzymujemy mieszankę wybuchową o nazwie „Ta Kupa Jest Mało Pożyteczna Dla Ludzi”. Nikogo nie powinien dziwić fakt, że czegoś takiego nie lubią internauci, a za nimi – Wielkie G.
Wniosek: urozmaicaj, jak tylko możesz. Różnicuj długość tekstów na podstronach (najlepiej będzie, jak będziesz to tak nieschematycznie robił, że nawet nie będziesz musiał o tym pamiętać), wstawiaj obrazki, filmy, linkuj dofollow i nofollow, dawaj przeróżne anchory, wstawiaj czasami linki na grafice, rób czasami listingi, zestawienia – po prostu urozmaicaj na wszystkie możliwe sposoby.
Grafika i wideo? Oczywiście, ale uzupełnione tekstem
Google karmi się treścią. O tym zawsze musisz pamiętać: liczy się ilość tekstu. Bywają przypadki, gdy chcielibyśmy, żeby było inaczej. Ale nie jest inaczej, nigdy.
Są co prawda serwisy, gdzie aż się prosi, żeby dominowały obrazy, zdjęcia, rysunki, czy filmy. Jeśli jest to strona fotografa, to OK, tak będzie: zawartość jego serwisu (np. bloga) to głównie zdjęcia. Zważ jednak uwagę na dwa elementy:
- Nie dbając o tekst, narażasz się na gniew algorytmu Google. Mając same galerie zdjęć, bez tekstu, daleko nie zajedziesz. Jeden z moich znajomych tak zrobił i jego serwis w pewnym momencie „poleciał w kosmos”, czyli spadł na większość fraz w odmęty wyników wyszukiwania. Nie zrozum mnie źle: zdjęcia i obrazy różnego typu to super sprawa na stronach! – także pod kątem SEO. Ale: nie same zdjęcia. Namnażanie podstron usianych tylko grafiką lub filmami nie jest dobre i w oczach Google – nienaturalne i mało przydatne dla użytkownika. To bolesne, ale jest jak jest – nie ma co z tym walczyć, trzeba się dostosować.
- Zawsze, ale to zawsze, jeśli będą dwa serwisy, w których:
– pierwszy będzie miał niemal samą grafikę / zdjęcia / filmy,
– drugi będzie miał to samo, ale urozmaicone tekstem,
wygra ten drugi serwis. Zawsze.
Mamy kolejny wniosek: grafika i wideo są ważne, ale muszą być urozmaicone i uzupełnione tekstem. Albo inaczej: powinniśmy zadbać o dużą ilość tekstu, który elementy grafiki czy filmów będą urozmaicały.
#5 Tematyczność
Sprawa jest prosta. Masz jakiś temat. Chcesz zbudować podstronę serwisu pod ten temat. I nie jest ważne, czy to podstrona bloga, podstrona Twojej oferty, czy strona sprzedażowa, albo podstrona w sklepie internetowym. Jak budujesz taką podstronę? Wypunktujmy (w skrócie, bo nie jest to artykuł o optymalizacji i seo-copywritingu):
- Wymyślasz tytuł, oczywiście ze słowami kluczowymi.
- Opracowujesz strukturę wpisu – wystarczy sam pomysł w głowie, jeśli masz w tym doświadczenie.
- Tworzysz tekst bazowy, czyli rozpędzasz swoją mózgownicę i wypluwasz ocean tekstu z danej tematyki, np. 3000-5000 znaków.
- Po napisaniu tekstu, przystępujesz do jego uporządkowania, poprawienia i doskonalenia, m.in. poprzez:
– wstawienie nagłówków,
– porobienie akapitów, bloków tekstu,
– pogrubienie wybranych fraz lub całych zdań,
– zrobienie list punktowanych, wstawienie tabeli itp. – według potrzeb,
– wstawienie grafik i ich zoptymalizowanie pod silnik wyszukiwarki,
– wstawienie filmów, jeśli pasują,
– i – bardzo ważne! – uzupełnienie tekstu frazami kluczowymi (lub całymi zdaniami, jeśli tak pasuje i wypada) związanymi z omawianym tematem.
Wszystkie powyższe podpunkty mają duże znaczenie, jednak skup się w szczególny sposób na ostatnim z nich. Sam osobiście mam lekkość pisania, a do tego mam gdzieś w głowie cały czas myślenie o użytkowniku i optymalizacji SEO. A i tak czasami poprawiam po sobie teksty, dopisując zdania lub same frazy kluczowe. Nie martw się, jeśli jest to dla Ciebie trudne – lekkość pisania (przynajmniej w pewnym stopniu) powinna przyjść wraz z doświadczeniem w tej dziedzinie. Praktyka czyni mistrza. Nie zniechęcaj się, ale doskonal nieustannie swój warsztat seo-pisarski. Efekty Ci to wynagrodzą, gwarantuję Ci to.
#6 Optymalizacja, czyli SEO, jest bardzo pożądana
W zasadzie napisałem już o tym w poprzednim punkcie, mówiąc o tematyczności. Jeśli przyłożysz się do poprzedniego punktu, to sama optymalizacja będzie już tylko końcowym muśnięciem zawartości podstrony: porządki w altach obrazów, analiza nagłówków, czy anchorów linków. Pamiętaj tylko, żeby nie przesadzić. Liczy się umiar i naturalność. Nie wpychaj fraz kluczowych do każdego nagłówka czy alta. Czy to byłoby naturalne? Spójrz na nagłówki w niniejszym artykule: część z nich zawiera keywords, a część nie. I o to chodzi.
Podsumowanie i wnioski na koniec
Jak widzisz, nie taki diabeł straszny. Google nas zmusza do tworzenia dobrej jakościowo treści – i bardzo dobrze. Niech w wyścigu o czytelnika wygrywają najlepsi. Weź sobie do serca powyższe 6 zasad dobrego contentu, a będzie na pewno dobrze.
A na koniec spójrz raz jeszcze na ten artykuł. Chwilę zajęło mi jego napisanie, to prawda. Jednak warto było. Zobacz, ile fraz kluczowych związanych z tematyką tego wpisu i całego bloga znalazło się w tekście. Na efekty takiej pracy nie trzeba czekać zbyt długo. Wystarczy zaindeksowanie podstrony przez „Załogę Dżi” 😉
Mam nadzieję, że rozjaśniłem Ci temat wartościowej i unikalnej treści. Nie szukaj usprawiedliwień, tylko bierz się do pracy, bo dobra treść sama się nie napisze.
A jeśli masz coś do powiedzenia w tym temacie, chcesz o coś dopytać, zapraszam Cię do skomentowania.
Dodaj komentarz