subiektywnie o e-biznesie

Pozycjonowanie stron w Google za darmo?

Pozycjonowanie stron w Google za darmo?

Ha! Pytanie z tytułu tego artykułu może wydać Ci się dość zabawne, ale sporo osób cały czas myśli, że istnieje coś takiego, jak pozycjonowanie w Google za darmo. Hm, zastanówmy się chwilę, jak powstał ten mit.

Darmowe pozycjonowanie w wyszukiwarkach?

Aby wypozycjonować serwis internetowy, potrzebne są generalnie 4 elementy:

  1. Wiedza, jak to zrobić.
  2. Serwis, który będziemy pozycjonowali.
  3. Optymalizacja SEO strony pod Google.
  4. Mnóstwo linków, sukcesywnie zdobywanych.

Oczywiście w powyższym listingu zrobiłem duży skrót, jednak na potrzeby tego artykułu – wystarczający, jak sądzę.

No i teraz dochodzimy do kluczowej kwestii, jeśli chodzi o tzw. „darmowe pozycjonowanie„. Otóż wiele osób traktuje określenie „darmowe” w ten sposób, że:

  • jeśli wynajmują firmę pozycjonerską, to płacą,
  • jeśli robią to samemu, to… jest to za darmo 😉

Już na pierwszy rzut oka widać tutaj błąd myślowy. Proste pytanie: co kupujemy od firmy SEO? Kupujemy wymienione przeze mnie wyżej 4 elementy (ewentualnie serwis oczywiście sami stworzyliśmy, ale już optymalizacją zajmuje się wynajęta agencja SEO). A co się dzieje, jak pozycjonujemy samodzielnie? Poświęcamy czas i środki na pozycjonowanie, więc jak tu mówić o tym, że jest to „for free”?

Czy bez narzędzi SEO, oznacza za darmo?

I tutaj dochodzimy do drugiego punktu naszej krótkiej analizy, który wiąże się z tym, że wiele osób używa sformułowania o darmowym budowaniu pozycji w Google. Mówimy już tutaj tylko o sytuacji, gdy ktoś sam pozycjonuje.

Wróćmy do wymienionych przeze mnie wyżej 4 punktów, które składają się na skuteczne pozycjonowanie. I zastanówmy się, jak tutaj może być rozumiana „darmowość”. Jedziemy:

  1. Wiedza.
    Jasne, że w Sieci mamy tony wiedzy z pozycjonowania. Choćby mój darmowy kurs pozycjonowania. Oczywiście lepszą opcją jest wykupienie  płatnego szkolenia, a później nawet wykupienie konsultacji u specjalisty-pozycjonera, by zminimalizować czas nauki i popełnionych przez siebie samego błędów (które przecież mogą wiele kosztować). Nawet najlepsza darmowa wiedza nie zastąpi porządnego, komercyjnego szkolenia.
    Ale OK, można przyjąć, że ktoś nauczy się pozycjonowania nie płacąc za wiedzę. Czy będzie to darmowe? W pewnym sensie tak, bo nie wydamy na to złotówki. Jednak będziemy musieli poświęcić na naukę i bieżące śledzenie zmian w Google setki godzin. I to jest nasz koszt.
  2. Stworzenie serwisu to odrębna bajka, więc ją pomijamy. Zresztą nie jest to stricte pozycjonowanie.
  3. Optymalizacja SEO.
    To sporo pracy. Oczywiście jeśli nauczymy się  budować strony internetowe od razu z myślą o wysokich pozycjach, to będzie nam o wiele łatwiej. Jednak z reguły mamy do czynienia z optymalizacją już istniejącego serwisu. Sam raport optymalizacyjny to minimum kilkaset złotych (zależy to od wielu czynników), a jego wdrożenie – następne kilkaset. Zatem minimum 1000 zł netto trzeba na to wydać. Jeśli zrobimy to sami, to będzie „za darmo”. Zauważ jednak, ile czasu Ci to zajmie. I sam oceń, ile jest warta Twoja godzina pracy.
  4. Zdobywanie linków.
    Tutaj mamy najszerszy temat do dywagacji, jednak poruszę go tylko „po łebkach”.
    Aby zdobywać linki (generalnie), robisz 4 rzeczy:
    1) Zdobywasz linki ręcznie: wpisy na blogach i forach, ręczne katalogowanie i preclowanie, zakładanie profili itp. Zatem tutaj poświęcasz swój czas, ale nie płacisz za nic. Jedynie dodanie do najlepszych katalogów lub precli będzie Cię kosztowało od kilku do kilkunastu złotych za sztukę, czyli w sumie nawet kilkaset złotych.
    2) Zdobywasz linki z pomocą automatów. Tutaj raczej nie obejdzie się bez wydatków. Ale załóżmy, że nie chcesz wydawać +100 zł na oprogramowanie wspomagające pozycjonowanie, więc wszystko robisz ręcznie.
    3) Tworzysz własne zaplecze pozycjonerskie. Tutaj wiele rzeczy możesz robić na piechotę, inne zautomatyzować, możesz używać darmowego hostingu, możesz wykupić hosting seo itd. Załóżmy, że oszczędzasz i nie płacisz za domeny czy hosting. OK, ale znowu Twój czas jest potrzebny.
    4) Budujesz nieustannie nowe treści: na swoim serwisie pozycjonowanym, na stronach zaplecza, dla wpisów gościnnych i PR-owych, na potrzeby komentowania, preclowania i katalogowania. Możesz kupić teksty. No ale jak chcesz mieć „za darmo”, to czeka Cię praca, setki godzin pracy.

W skrócie: to tyle.

I teraz sam zastanów się, czy można to nazwać „darmowym pozycjonowaniem”

Powtórzę: występuje tutaj bardzo duży błąd myślowy. Bo o ile można zdobyć wiedzę, budować serwisy i linkować bez opłat i wydatków na oprogramowanie, domeny i hosting (no, pewne minimalne wydatki są potrzebne, ale uprośćmy, że nie), to już setki godzin, jakie są potrzebne, są realnym kosztem. Jeśli będziesz w stanie dokładnie przeanalizować:

  1. ile godzin musisz poświęcić na naukę pozycjonowania,
  2. ile czasu zajmuje optymalizacja,
  3. ile czasu zajmuje wyłącznie ręczne linkowanie,
  4. ile czasu zajmuje budowa treści,

dla wypozycjonowania danego serwisu na konkretne frazy, to wtedy policz sobie (przykładowo i bardzo ogólnie i umownie!):

  • nauka: 500 godzin na start + 10 miesięcznie (zawsze)
  • optymalizacja: 50 godzin na start + 10 miesięcznie (zawsze)
  • linkowanie: 30 godzin na miesiąc (zawsze)
  • budowa treści: 60 godzin na miesiąc (zawsze)

Zatem mamy dla tego przykładu:

  • 550 godzin na start + 100 godzin miesięcznie
  • Załóżmy, że godzina zegarowa Twojego czasu to przedział od 10 zł (czyli  mało, bo daje to 1800 zł na miesiąc, licząc jak dla pracy na etacie) do 100 zł (przedsiębiorca raczej nawet na więcej wyceni swoją godzinę).
  • Po przemnożeniu mamy:
    1) 5.500-55.000 zł na start
    2) 1.000-10.000 zł miesięcznie.

Hm, nie uważasz, że powyższe wyliczenia brzmią dość makabrycznie? Jasne, że najprostsze frazy wypozycjonujesz szybciej = mniejszymi nakładami = taniej. Jednak w przypadku cięższych fraz, będzie to tyle lub więcej.

I teraz zastanów się raz jeszcze: czy jest w ogóle sens mówić o darmowym pozycjonowaniu? Jasne, że nie ma.

Musisz jedynie odpowiedzieć sobie na pytanie: pozycjonować samodzielnie, czy to zlecić? Ale to już temat na inny artykuł.

Paweł i mit darmowego pozycjonowania

9 komentarzy

  1. Nie polegaj na intuicji, ani nawet na znajomości marki, ale na opiniach klientów. Ja zgadzam się z tym, że nie ma pozycjonowania za darmo. Co więcej, jestem zdania, że jak płacić, to specjalistom. Szkoda czasu na naukę, próby i błędy. Lepiej skupić się na swoich zadaniach. Są firmy, jak (moderacja admina), które zrobią audyt, zoptymalizują stronę i zajmą się jej pozycjonowaniem. Czemu nie skorzystać z ich pomocy? Nie rozumiem strachu przed płaceniem za usługi, które można zlecić innym i na siłę staranie się być od wszystkiego…

    Odpisz
  2. W praktyce wygląda tak, że jak ktoś chce samodzielnie pozycjonować stronę, to prędzej czy później widzi jej spadki w wyszukiwarce. Agencje SEO mają kilkuletnie doświadczenie, śledzą, co się zmienia w tej branży i na tej podstawie określają swoje działania. Nie mając podstawowej wiedzy w tym zakresie można tylko pogorszyć swoją widoczność w sieci.

    Odpisz
  3. jak na początek przydatny materiał
    ale mysle ze w internecie jest duzo informacji
    dotyczących pozycjonowania i można samemu poradzić sobie z tym niż wydawać pieniadze

    Odpisz
    • Chyba nie zrozumiałeś/-aś o czym jest ten wpis…

      Odpisz
  4. Oczywiście że nie ma darmowego pozycjonowania. Jest ewentualnie pozycjonowanie domowej roboty. To jest dobre i szlachetne, często też skuteczne, zwłaszcza w sferze hobbystycznej.
    Prawda jednak, że tam, gdzie silna konkurencja, trzeba zawołać fachowca.

    Odpisz
  5. Czy ja wiem, czy samo pozycjonowanie wygląda, tak jak mówisz – drogo. Mój blog sam wskoczył na pierwszą stronę Google a nawet pod niektórymi frazami jest w pierwszej trójce. Ani nikomu nie zlecałem tematu. Wystarczy dobra platforma – np WordPress jest już zoptymalizowany (nie znam się, czy profesjonalnie ale jest). A co do treści – rób swoje, a treść się sama pojawi :).

    Odpisz
    • @Sosek108
      A na jakie frazy kluczowe Twój blog wskoczył sam z siebie do top3? Na „tanie noclegi”? 😉
      Jasne, że optymalizacja i seo-copywriting są ważne i można dzięki nimi wiele zdziałać. Ale bez linków nie ma szans. Oczywiście możesz namnażać artykuły pod długi ogon (long tail) i zbierać wejścia – i jest to dobra strategia dla bloga. Jednak jeśli np. masz sklep internetowy, to sama optymalizacja nie wystarcza – najwyżej dla podstron niezbyt popularnych (konkurencyjnych) produktów.
      Liczą się linki, a one kosztują.

      Odpisz
  6. Może wyliczenia zbyt ogólne, ale wniosek może się nasuwać, że tańsze jest zlecenie komuś pozycjonowanie niż robić samemu.

    ALE… ważne jest wiedzieć komu zlecić!

    Często słyszę o cwaniaczkach, którzy wykorzystują brak wiedzy swoich klientów i podpisują dziwne umowy, których efektem jest… owszem – wypozycjonowanie strony, nawet na pierwsze miejsce, ale na frazy, których nikt w wyszukiwarkę nie wpisuje.

    Zmierzam do tego, że jeśli ktoś chce oszczędzić czas i pozycjonowanie zlecać to musi poświęcić najpierw kilka(dziesiąt) godzin i kilka(set) złotych na naukę podstaw pozycjonowania 🙂

    Myślisz, że po co kupowałem Twój kurs? 😉
    Nie zamierzam zajmować się tym osobiście, ale już wiem na co zwracać uwagę.

    Odpisz
  7. Oczywiście masz rację, ale każdy chce zaoszczędzić i wychodzi jak zawsze… Wydaje mi się że mentalność prowadzących swój biznes, że lepiej nie robić wszystkiego samemu tylko zdać się na specjalistów. Ale… wiem że trudno poznać która firma rzetelnie wykona swoje zadanie. Trudno polegać tylko na swojej intuicji albo na znajomości maki firmy

    Odpisz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uwaga: zasady rozsądnego komentowania.
1. Daruj sobie komentarze typu "Dobry wpis", "Gratulacje! link.pl" itp.
2. Komentuj tak, jakbyś chciał, aby u Ciebie komentowano.
3. Podawaj w formularzu Twój prawdziwy adres e-mail (jest bezpieczny!)
4. Link do Twojej strony WWW (w podpisie) pokaże się dopiero wtedy, gdy napiszesz 5-ty komentarz na ebiznesy.pl. Pamiętaj jednak, aby zawsze podawać ten sam adres mailowy (komentarze zliczane są właśnie po mailu).