Powiem Ci na wstępie, że ten tekst miał dotyczyć czegoś innego, miałem inny plan. Jednak komentarze pod wpisem Nowa era: pozycjonowanie treścią „zmusiły” mnie do zmiany strategii i opublikowania czegoś innego, niż zaplanowałem. A czego konkretnie? Już tłumaczę.
Poprzedni wpis dotyczył tzw. pozycjonowania treścią. Czyli tworzymy strategię rozbudowy serwisu o nowe podstrony, które dają nam seo-owoce: kolejne wejścia z Google, konwersje i sprzedaż (o innych korzyściach pisałem w poprzednim wpisie). Cieszę się, że tamten wpis wywołał ciekawą dyskusję – dziękuję wszystkim komentującym. W komentarzach często przewijało się pytanie o treść: jak ją tworzyć, by były seo-efekty? I właśnie o tym będzie dzisiejszy wpis. Zapraszam Cię do lektury.
Nie ma jednego wzoru, ale…
No właśnie. Często powtarzam, że:
- optymalizacji można się nauczyć – jest to skończony zbiór zasad,
- przy optymalizacji potrzebna jest pewna doza kreatywności – i od tego nie uciekniemy.
W praktyce oznacza to, że:
- co prawda można pokazać jakiś wzorzec i przykłady…
- … jednak w danym, konkretnym seo-przypadku będzie trzeba umiejętnie zdobytą wiedzę wykorzystać.
Nie zrozum mnie źle: nie twierdzę, że seo jest arcytrudne. Bo nie jest. Mówię tylko, że musisz przy tym myśleć (wybacz kolokwializm).
Co robi konkurencja?
Przypomnijmy: pozycjonowanie treścią polega na rozwoju treści. Najlepiej nieustannym. Ważne jest, by mieć strategię, nie robić nic „na pałę”. Aby pomóc Ci opracować taką strategię dla Twojego serwisu, pokażę Ci przykład, który możesz traktować, jako wzorzec do naśladowania. Jeśli Twój biznes jest podobny do niżej przeze mnie omówionego, to jeszcze lepiej dla Ciebie.
Weźmy pod lupę jakąś niszę, w której jest ocean konkurencji. Dlaczego tak? Aby pokazać Ci, że nisza nie ma znaczenia: może być nawet skrajnie konkurencyjna, a jednak umiejętne pozycjonowanie treścią da doskonałe efekty i przełoży się na wpływy do firmy. Załóżmy więc, że mamy agencję marketingową. Mamy dość szeroki wachlarz usług. Daj mi teraz chwilkę………………………………….
Przed chwilą wpisałem w wyszukiwarce Google frazę „agencja marketingowa oferta”. Po co? Żeby zbadać teren. Mianowicie:
- kto jest w top10?
- jak wyglądają ich serwisy?
- czy pozycjonują się treścią?
- co oferują?
Oto ultra-skrócona analiza i wnioski:
- Jest mix: od bardzo dobrych serwisów pod wieloma względami, po dość słabe i wybrakowane. Tak w kwestii treści, jak i seo. Na przykład jedna agencja ma piękny serwis, rozbudowaną ofertę z podstronami, ale… tytuły (title) wszystkich (wszystkich!) podstron serwisu są takie same – zatem seo-strzał w obydwa kolana.
- Jak już wspominam o tytułach: chyba większość agencji ma błędy w tym zakresie – zatem łatwo zrobić to lepiej i spróbować wyżej rankować.
- Niektórzy mają skrajnie zaniedbane strony i treść. Przykładowo: jedna z agencji ma zakładkę „Portfolio”, a w niej podzakładkę „Sklepy internetowe”. Zaraz powiesz: „Wow! Jaki rozbudowany serwis!”. Taaa, z tym, że na tejże podstronie jest jedynie zdanie: „Brak realizacji w wybranej kategorii”…
- Trafiają się agencje, które mają blogi. Ale… to wciąż rzadkość. Dasz wiarę? Czy nie powinni świecić przykładem? Dodam, iż blogi te są raczej ubogie i pisane „na siłę” (wyjątki są nader rzadkie).
- Przynajmniej połowa ofert to pojedyncze podstrony. Tylko niektórzy rozbijają ofertę na kilka lub kilkanaście podstron. A najlepsi w tym względzie mają stronę główną oferty, poddziały oferty i podstrony z konkretnymi ofertami w poddziałach – świetna robota (zaraz do tego wrócimy, bo nas to interesuje).
- Część serwisów ma mniej lub bardziej rażące błędy. Dla przykładu: na jednej ze stron w zakładce „opinie klientów” są miniatury logotypów klientów podlinkowane do… strony głównej tegoż serwisu (czyli agencji). A przecież ta podstrona jest jedną z kluczowych w serwisie – jak można tak zaniedbać ważne elementy?
Podsumowując zastaną rzeczywistość:
- Firmy – nawet te, które powinny uchodzić za wzór do naśladowania (nawet nie będę omawiał innych branż…) – rzadko lub wcale nie inwestują w treść. Ograniczają się najczęściej do kliku podstron statycznych, oczywiście z ofertą wśród nich (zaraz zrobimy to lepiej).
- Strony zawierają dużo różnego rodzaju błędów i niedociągnięć: od usability, poprzez seo, po niechlujstwo webmasterskie (choć tym się dziś nie będziemy zajmowali).
Wniosek: masz realną szansę zaistnieć w tym bardzo konkurencyjnym środowisku – oczywiście mówię tu o seo-zaistnieniu, czyli o wypozycjonowaniu się samą treścią.
No dobrze: jak zatem to zrobić? Przygotujmy strategię!
Po pierwsze i najważniejsze: struktura
Powtarzam to z uporem maniaka: struktura serwisu to podstawa. Bez dobrej i przemyślanej struktury serwis jest jak dom z fundamentem z piasku. Czym jest dobra struktura? To optymalne przygotowanie drzewa serwisu, w tym jego:
- zawartości strony głównej,
- nawigacji,
- podstron statycznych,
- ewentualnie zawartości dynamicznej (czyli takiej, na którą mają wpływ użytkownicy, np. poprzez komentowanie),
- działów / kategorii, poddziałów / podkategorii (przy rozbudowanym serwisie struktura może być jeszcze głębsza),
- działu archiwum, pomocy i innych, które w danym, konkretnym przypadku będą pasowały.
OK. Mamy pewien zarys koncepcji. Na razie ogólny, wiem o tym.
Przejdźmy do pozycjonowania treścią. Jak to zastosować w tym przypadku? Pójdźmy na całość! Co mam na myśli? Zastosujmy bogaty wachlarz elementów naszej seo-strategii.
Nie będę tutaj omawiał struktury i zawartości całego serwisu tego typu, ponieważ powstał by elaborat, będący w zasadzie specyfikacją dla webmastera / agencji. Omówię jednak w pewnym skrócie zawartość (treść) naszego wzorcowego serwisu.
Na początku przygotujmy podstrony serwisu. Będą to między innymi:
- Opinie Klientów. Przyłóż się tutaj, ponieważ mnóstwo użytkowników odwiedza tę podstronę. Możesz pokusić się nawet o zrobienie podstron, jeśli masz bardzo rozbudowane opinie od Klientów. Możesz także wrzucić jakąś opinię jako plik pdf – najlepiej „tekstowy” pdf (czyli z tekstem, który może zaindeksować wyszukiwarka). Podlinkuj strony klientów, nadając linkom nofollow.
- Portfolio / Realizacje. Kolejna kluczowa podstrona. Jeśli masz bogate portfolio, spróbuj podzielić je na kategorie / działy. Zadbaj o optymalizację i nie używaj skrótów myślowych – pisz pełnymi zdaniami. Opisz każdą realizację: „(…) Dla tego klienta przygotowaliśmy serwis zawierający (…). Zajmowaliśmy się także dla firmy xyz e-marketingiem polegającym na (…)” itd. Przypomnę z uporem maniaka: G kocha treść. Zatem nawet na tego typu podstronie musisz o nią zadbać. A jest to – jak widzisz – bardzo łatwe i nie wymaga olbrzymiego wysiłku czy kreatywności.
- Oferta. To kluczowy element dla pozycjonowania treścią – zaraz się nim zajmiemy bliżej.
- O nas. Tutaj większość firm popełnia błąd: piszą na siłę kilka zdań. Nie o to chodzi. Wciągnij czytelnika w ciekawą historię. Strona „O nas” to diament lub zwykły kamień – od Ciebie zależy, czym się ona stanie. Oczywiście pamiętaj, by delikatnie nasycić także i tę podstronę frazami kluczowymi. Historia Twojej firmy może być nawet bardzo długa, ale musi być ciekawie napisana – najlepiej z dystansem do siebie, bez chwalenia się, a raczej z pokazaniem ambicji i tytanicznej pracy, jaką wkładacie w biznes i zadowalanie klientów.
- Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania (FAQ) / Pomoc. Tutaj mamy jeden z elementów, który może być wręcz doskonale wykorzystany do pozycjonowania treścią (zaraz powiem o nim nieco więcej)
- Misja. Jeśli jeszcze jej nie masz, przygotuj misję Twojej firmy. W końcu po coś ona powstała, prawda? (tylko mi nie mów, że jedynie dla zarabiania).
- Kontakt. Tutaj mamy kolejny przykład podstrony, którą większość firm wypełnia z przymusu. Wyjdź poza ten schemat. Umieść zdjęcia (siedziby, dojazdu, parkingu, biura, pracowników), opisz w detalach możliwości kontaktowe, podaj dane firmowe i resztę niezbędnych informacji.
No dobrze, mamy już pewną bazę. Jeśli ją dobrze przygotujemy, będziemy mieli już nieco treści pod Google. Jednak to dopiero początek zabawy. Idźmy zatem dalej.
Pozycjonowanie treścią wiąże się z maksymalnym rozszerzeniem treści w serwisie: tak, nawet typowo ofertowym / sprzedażowym serwisie. W przypadku naszej agencji proponuję następujące elementy:
- Rozbudowany dział FAQ. Twoi klienci mają różne pytania, a część z nich (znaczy się pytań, nie klientów) często się powtarza. Co ważne, te pytania (a tym bardziej odpowiedzi na nie) zawierają frazy kluczowe, na które powinieneś być wysoko w Google. Przygotuj ten dział w następujący sposób:
- Proponuję Ci adres url: domena.pl/faq
- Na stronie głównej tego działu zrób krótkie wprowadzenie tłumacząc, po co powstał ten dział. A następnie, w punktach, wypisz najczęściej zadawane pytania i podlinkuj je (najlepiej wcałości, czyli całe zdanie będzie anchorem) do podstron z odpowiedziami.
- Przygotuj do każdego pytania rozbudowaną odpowiedź. Niech to będzie minimum 1.000 znaków bez spacji (najlepiej >2.000). Górnego limitu nie ma, ale raczej nie ma sensu przekraczanie 5.000 znaków (pewnie aż tak się nie rozpędzisz). Przykładowe pytania: „Jak wygląda współpraca z agecją marketingową?”, „Co to jest CMS?” itp.
- Jak rozległy powienien być ten dział? Nie ma tutaj ścisłych reguł. Możesz zrobić 10 pytań i podstron, a możesz zrobić też 100. Wiecej niż 100 jednak nie rób – zaraz podam Ci inne miejsca w serwisie, gdzie możesz rozpędzać się bez limitów ilościowych.
- Blog firmowy. To dzisiaj podstawa. Taki blog spełnia wiele funkcji (nie będę dziś ich omawiał), a pozycjonowanie treścią jest tutaj „skutkiem ubocznym”. Zastanów się dobrze i przygotuj uważnie kategorie bloga – pamiętaj, że kategorii najlepiej nigdy nie zmieniać w przyszłości (ewentulanie oczywiście dodawać nowe). Oto kilka seo-porad odnośnie treści na blogu firmowym:
- Proponowany adres: domena.pl/blog
- Przygotuj tzw. artykuły kategoriowe, czyli unikalną treść na strony kategorii (minimum 1000 znaków). To bardzo ważne: dzięki temu lepiej rozprowadzisz „soczek pozycjonerski” po serwisie.
- Oczywiście nie publikuj pustych kategorii – w każdej musi być minimum jeden wpis. Oczywiście pewnym rozwiązaniem „biedy” z artykułami jest dodawanie jednego artykułu do kilku kategorii (jeśli pasuje tematycznie).
- Pamiętaj o odpowiednich tytułach artykułów – to one będą robiły główną robotę dla pozycjonowania treścią, muszą zatem zawierać słowa kluczowe.
- Ilość artykułów na blogu nie jest w żaden sposób limitowana. Postaraj się wystartować z blogiem od razu z minimum 3 kategoriami i 3 wpisami (po jednym w każdej kategorii). I staraj się publikować kolejne artykuły w miarę regularnie, np. raz na tydzień.
- O czym pisać? Pomysłów jest mnóstwo: od aktualności (z życia Twojej firmy, o targach, konferencjach, nowościach itp.), poprzez wpisy typowo merytoryczne / wiedzowe (np. jak przygotować wizytówkę), po wpisy o luźniejszej tematyce.
- Dział z artykułami / wiedzą. To miejsce, w którym możesz umieścić dowolną ilość wpisów / podstron. Oczywiście trzymaj się tematyki Twojego serwisu / biznesu. Oto kilka wskazówek:
- Daj adres url: domena.pl/porady lub domena.pl/artykuly
- Twórz artykuły o długości 2000-4000 znaków.
- Możesz zlecić napisanie części tych artykułów – pamiętaj jednak, że to Twój serwis firmowy i teksty muszą trzymać jakość.
- Każdy artykuł niech odpowiada ściśle (podkreślam: ściśle!) na zapytania użytkowników. Skąd wziąć pomysł? Masz pod nosem to, czego potrzebujesz: Google Analytics. Pisz artykuły pod frazy kluczowe, na jakie masz wejścia na serwis. Masz frazę „jak obsługiwać cms”, to zrób wpis pod tytułem „Jak obsługiwać CMS – szybkie porady”, lub podobnie. Drugim narzędziem, które Ci się przyda, to darmowe Narzędzie planowania słów kluczowych dostępne w panelu Google AdWords – tu także masz frazy kluczowe podane na srebrnej tacy.
- Rozważ utworzenie podziałów działu z artykułami. Możesz np. utworzyć 5 takich poddziałów i w każdym publikować.
- Darmowy poradnik. To obecnie też staje się powoli standardem. By sprzedać usługę, najlepiej dać coś najpierw potencjalnemu klientowi. Tym czymś może być darmowy podarnik – przykładowo: „Jak powinna wyglądać i co zawierać profesjonalna strona firmowa?”. Właściciele biznesów z chęcią zapoznają się z takimi informacjami. Daj poradnik za podanie maila. OK, zatem budujesz listę adresową i wysyłasz do subskrybentów poradnik – w całości (w formacie pdf) lub w częściach. I bardzo dobrze. Ale czemu nie wykorzystać raz jeszcze treści przygotowanego z mozołem poradnika? Ano właśnie: wrzuć go zatem na podstrony serwisu (poszatkuj go na artykuły, wyjdzie ich np. 10-20).
Proponuję url: domena.pl/poradnik - Oferta. Tutaj pojawia się pole do popisu. Musisz dokładnie przemyśleć strukturę działu „Oferta”. Przygotuj ją raz, a dobrze.
Jak wcześniej wspomniałem, stosunkowo mało firm szatkuje ofertę na podstrony – a to olbrzymi błąd. Ty oczywiście poszatkuj zgrabnie ofertę.
Oczywiście oferta tego typu agencji może być bardzo bogata – zatem nie będziemy jej szczegółowo omawiali. Mogą to być przykładowo takie usługi:- tworzenie serwisów
- marketing internetowy
- PR
- e-PR i internet PR
- fotografia reklamowa
- video do internetu
- badania marketingowe
- programy lojalnościowe
- promocje sprzedaży
- konkursy i loterie
- Social Media
- imprezy – organizacja
- Media Relations
- wizerunek osób
- sytuacje kryzysowe – zarządzanie
- systemy bazodanowe i aplikacje dedykowane
- marketing mobilny
- pozycjonowanie
- warsztaty dla dziennikarzy
- szkolenia
- identyfikacja wizualna (logotypy, księgi znaków, dobór kolorów i fontów, materiały firmowe)
- materiały drukowane (katalogi produktowe, ulotki, bannery)
- copywriting
- doradztwo
(oczywiście zrobiłem listing „na pałę” – należałoby go uporządkować, zrobić działy i podziały)
Rozbudowana oferta z podstronami – klucz do sukcesu
No dobra. Załóżmy, że Twoja agencja ma 5 głównych działów oferty. Niech każdy z działów ma 5 poddziałów lub ofert szczegółowych. Co mam na myśli? Np. dział „Fotografia reklamowa” może mieć ofertę „Sesja zdjęciowa produktów do sklepu internetowego”. A np. dział „Marketing internetowy” może mieć poddział „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach”, który to poddział może mieć w sobie podstrony z ofertami typu „Audyt SEO”, „Optymalizacja SEO” i kilka innych.
Na poniższym schemacie przedstawiłem strukturę omawianego serwisu.
Zauważ, że:
- podstrony statyczne stanowią pewną skończoną (ilościowo) całość,
- oferta (choć bardzo rozbudowana) także ma pewną ścisłą ilość podstron (choć możesz z czasem dodawać kolejne, lub rezygnować z niektórych),
- poradnik też stanowi skończoną całość (liczbę podstron), choć możesz go uzupełniać, aktualizować lub rozbudowywać (dodając kolejne podstrony),
- aż 4 działy możesz dowolnie rozwijać (blog, dział z artykułami, darmowy poradnik i dział FAQ).
Skupmy się na jednym z działów: „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach” i na jednej z ofert w nim: „Pozycjonowanie long tail, czyli długi ogon wyszukiwania”. Chodzi nam o doskonałe linkowanie wewnętrzne. Często powtarzam, że linki wewnętrzne są jednymi z najlepszych, jakie „zdobędziesz” do podstron. A przecież masz nad nimi władzę absolutną! – zależą tylko od Ciebie. Bezwzględnie dopracuj ten element. W przypadku naszej podstrony z ofertą pozycjonowania pod długi ogon, będziemy linkowali z:
- podstrony „matki” o nazwie „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach”,
- podstron równoległych (znajdujących się w „matce”), typu „Audyt SEO”,
- podstron innych ofert (np. związanych z budową stron WWW),
- artykułów na blogu – tutaj będziemy to robić wielokrotnie, z różnych artykułów,
- podstron działu FAQ – przecież będą tam podstrony typu „Co to jest pozycjonowanie”, prawda?
- artykułów tematycznych („dział z artykułami” – patrz schemat powyżej) – np. z artykułu „Co to jest dobry content, czyli treść?”,
- podstron poradnika – najlepiej tych, które będą tyczyły pozycjonowania lub chociaż ogólniej e-marketingu.
Jak widzisz, nasza podstrona z ofertą pozycjonowania pod długi ogon będzie miała przynajmniej jakieś 10 linków z innych podstron serwisu. Oczywiście nie ma tu limitów i tych linków może być o wiele więcej. Im więcej podstron zabudujesz w serwisie, tym bogatsze i bardziej naturalne będzie linkowanie wewnętrzne, które przygotujesz.
Potencjał tej strategii
Rzućmy okiem na potencjał powyższej strategii. Tylko rzucę pewne liczby, choć realne do osiągnięcia. Załóżmy, że zbudujesz w ciągu kilku miesięcy następującą ilość contentu:
- 15 podstron statycznych (zakładam, że poszatkujesz nieco np. dział „Realizacje”),
- 30 podstron działu FAQ (w tym strona główna tego działu i ewentualne poddziały, jeśli je utworzysz),
- 30 podstron bloga (w tym strona główna bloga i podstrony kategorii z artykułami kategoriowymi),
- 30 podstron działu z artykułami (w tym jego strona główna i ewentualne poddziały),
- 15 podstron darmowego poradnika,
- 30 podstron z ofertą (jakieś 5 działów i po około 5 ofert w każdym z nich)
Wychodzi razem około 150 podstron.
Załóżmy realistycznie, że każda podstrona będzie miała 3 wejścia dziennie. To naprawdę realna ilość. Trafią się podstrony, które będą miały +20 wejść dziennie. Ale będą też takie, które będą miały 20 na miesiąc. Średnia 3 dziennie na stronę da nam około 450 wejść dziennie (unikalnych użytkowników – uu). Jeśli serwis będzie dopracowany, będziesz umiejętnie zachęcać odwiedzających do zadzwonienia lub innej akcji, jeśli oferta będzie ciekawa i atrakcyjna – przynajmniej kilka (raczej kilkanaście) zapytań dziennie będziesz mieć. A jeśli jesteś dobrym sprzedawcą, jesteś w stanie minimum 2-3 zlecenia dziennie zdobyć. Oczywiście upraszczamy bardzo temat i spłycamy – jednak widać wyraźnie, jaki jest potencjał tej strategii.
Podsumowanie
Jak widzisz, strategia jest bardzo prosta, na 100% skuteczna, ale wymagająca sporego wysiłku. Uwielbiam właśnie takie strategie. Dlaczego? Bo:
- przez to, że są wymagające i długoterminowe, mało osób się na nie decyduje (co dziś Ci udowodniłem),
- są w 100%-ach skuteczne – wystarczy je konsekwentnie wdrażać, a efekty są pewne (powtórzę: pewne).
Aby rozwinąć skrzydła i w pełni wykorzystać przedstawioną przeze mnie strategię pozycjonowania treścią, musisz:
- opracować strukturę serwisu dla pozycjonowania treścią (niniejszy artykuł powinien być dla Ciebie bezcenną pomocą),
- przygotować treść,
- poznać arkana doskonałej optymalizacji (SEO), by zmaksymalizować skuteczność tej strategii,
- dowiedzieć się, jak skutecznie linkować z zewnątrz, by nie dostać kary od Google, równocześnie zwiększając widoczność w wyszukiwarkach i liczbę wejść na serwis.
Mam nadzieję, że ten wpis – choć długi – będzie dla Ciebie pomocny i inspirujący. A jeśli masz pytania lub chcesz coś dorzucić od siebie, czekam na Twój komentarz. I nie zapomnij podzielić tym wpisem ze znajomymi na Facebooku lub Google+, klikając „G+1”, „Share” lub „Like”.
Dodaj komentarz