subiektywnie o e-biznesie

Skuteczna seo-treść: gotowy wzorzec do naśladowania

Skuteczna seo-treść: gotowy wzorzec do naśladowania

Powiem Ci na wstępie, że ten tekst miał dotyczyć czegoś innego, miałem inny plan. Jednak komentarze pod wpisem Nowa era: pozycjonowanie treścią „zmusiły” mnie do zmiany strategii i opublikowania czegoś innego, niż zaplanowałem. A czego konkretnie? Już tłumaczę.

Poprzedni wpis dotyczył tzw. pozycjonowania treścią. Czyli tworzymy strategię rozbudowy serwisu o nowe podstrony, które dają nam seo-owoce: kolejne wejścia z Google, konwersje i sprzedaż (o innych korzyściach pisałem w poprzednim wpisie). Cieszę się, że tamten wpis wywołał ciekawą dyskusję – dziękuję wszystkim komentującym. W komentarzach często przewijało się pytanie o treść: jak ją tworzyć, by były seo-efekty? I właśnie o tym będzie dzisiejszy wpis. Zapraszam Cię do lektury.

Nie ma jednego wzoru, ale…

No właśnie. Często powtarzam, że:

  • optymalizacji można się nauczyć – jest to skończony zbiór zasad,
  • przy optymalizacji potrzebna jest pewna doza kreatywności – i od tego nie uciekniemy.

W praktyce oznacza to, że:

  • co prawda można pokazać jakiś wzorzec i przykłady…
  • … jednak w danym, konkretnym seo-przypadku będzie trzeba umiejętnie zdobytą wiedzę wykorzystać.

Nie zrozum mnie źle: nie twierdzę, że seo jest arcytrudne. Bo nie jest. Mówię tylko, że musisz przy tym myśleć (wybacz kolokwializm).

Co robi konkurencja?

Przypomnijmy: pozycjonowanie treścią polega na rozwoju treści. Najlepiej nieustannym. Ważne jest, by mieć strategię, nie robić nic „na pałę”. Aby pomóc Ci opracować taką strategię dla Twojego serwisu, pokażę Ci przykład, który możesz traktować, jako wzorzec do naśladowania. Jeśli Twój biznes jest podobny do niżej przeze mnie omówionego, to jeszcze lepiej dla Ciebie.

Weźmy pod lupę jakąś niszę, w której jest ocean konkurencji. Dlaczego tak? Aby pokazać Ci, że nisza nie ma znaczenia: może być nawet skrajnie konkurencyjna, a jednak umiejętne pozycjonowanie treścią da doskonałe efekty i przełoży się na wpływy do firmy. Załóżmy więc, że mamy agencję marketingową. Mamy dość szeroki wachlarz usług. Daj mi teraz chwilkę………………………………….

Przed chwilą wpisałem w wyszukiwarce Google frazę „agencja marketingowa oferta”. Po co? Żeby zbadać teren. Mianowicie:

  • kto jest w top10?
  • jak wyglądają ich serwisy?
  • czy pozycjonują się treścią?
  • co oferują?

Oto ultra-skrócona analiza i wnioski:

  • Jest mix: od bardzo dobrych serwisów pod wieloma względami, po dość słabe i wybrakowane. Tak w kwestii treści, jak i seo. Na przykład jedna agencja ma piękny serwis, rozbudowaną ofertę z podstronami, ale… tytuły (title) wszystkich (wszystkich!) podstron serwisu są takie same – zatem seo-strzał w obydwa kolana.
  • Jak już wspominam o tytułach: chyba większość agencji ma błędy w tym zakresie – zatem łatwo zrobić to lepiej i spróbować wyżej rankować.
  • Niektórzy mają skrajnie zaniedbane strony i treść. Przykładowo: jedna z agencji ma zakładkę „Portfolio”, a w niej podzakładkę „Sklepy internetowe”. Zaraz powiesz: „Wow! Jaki rozbudowany serwis!”. Taaa, z tym, że na tejże podstronie jest jedynie zdanie: „Brak realizacji w wybranej kategorii”…
  • Trafiają się agencje, które mają blogi. Ale… to wciąż rzadkość. Dasz wiarę? Czy nie powinni świecić przykładem? Dodam, iż blogi te są raczej ubogie i pisane „na siłę” (wyjątki są nader rzadkie).
  • Przynajmniej połowa ofert to pojedyncze podstrony. Tylko niektórzy rozbijają ofertę na kilka lub kilkanaście podstron. A najlepsi w tym względzie mają stronę główną oferty, poddziały oferty i podstrony z konkretnymi ofertami w poddziałach – świetna robota (zaraz do tego wrócimy, bo nas to interesuje).
  • Część serwisów ma mniej lub bardziej rażące błędy. Dla przykładu: na jednej ze stron w zakładce „opinie klientów” są miniatury logotypów klientów podlinkowane do… strony głównej tegoż serwisu (czyli agencji). A przecież ta podstrona jest jedną z kluczowych w serwisie – jak można tak zaniedbać ważne elementy?

Podsumowując zastaną rzeczywistość:

  • Firmy – nawet te, które powinny uchodzić za wzór do naśladowania (nawet nie będę omawiał innych branż…) – rzadko lub wcale nie inwestują w treść. Ograniczają się najczęściej do kliku podstron statycznych, oczywiście z ofertą wśród nich (zaraz zrobimy to lepiej).
  • Strony zawierają dużo różnego rodzaju błędów i niedociągnięć: od usability, poprzez seo, po niechlujstwo webmasterskie (choć tym się dziś nie będziemy zajmowali).

Wniosek: masz realną szansę zaistnieć w tym bardzo konkurencyjnym środowisku – oczywiście mówię tu o seo-zaistnieniu, czyli o wypozycjonowaniu się samą treścią.

No dobrze: jak zatem to zrobić? Przygotujmy strategię!

Po pierwsze i najważniejsze: struktura

Powtarzam to z uporem maniaka: struktura serwisu to podstawa. Bez dobrej i przemyślanej struktury serwis jest jak dom z fundamentem z piasku. Czym jest dobra struktura? To optymalne przygotowanie drzewa serwisu, w tym jego:

  • zawartości strony głównej,
  • nawigacji,
  • podstron statycznych,
  • ewentualnie zawartości dynamicznej (czyli takiej, na którą mają wpływ użytkownicy, np. poprzez komentowanie),
  • działów / kategorii, poddziałów / podkategorii (przy rozbudowanym serwisie struktura może być jeszcze głębsza),
  • działu archiwum, pomocy i innych, które w danym, konkretnym przypadku będą pasowały.

OK. Mamy pewien zarys koncepcji. Na razie ogólny, wiem o tym.

Przejdźmy do pozycjonowania treścią. Jak to zastosować w tym przypadku? Pójdźmy na całość! Co mam na myśli? Zastosujmy bogaty wachlarz elementów naszej seo-strategii.

Nie będę tutaj omawiał struktury i zawartości całego serwisu tego typu, ponieważ powstał by elaborat, będący w zasadzie specyfikacją dla webmastera / agencji. Omówię jednak w pewnym skrócie zawartość (treść) naszego wzorcowego serwisu.

Na początku przygotujmy podstrony serwisu. Będą to między innymi:

  • Opinie Klientów. Przyłóż się tutaj, ponieważ mnóstwo użytkowników odwiedza tę podstronę. Możesz pokusić się nawet o zrobienie podstron, jeśli masz bardzo rozbudowane opinie od Klientów. Możesz także wrzucić jakąś opinię jako plik pdf – najlepiej „tekstowy” pdf (czyli z tekstem, który może zaindeksować wyszukiwarka). Podlinkuj strony klientów, nadając linkom nofollow.
  • Portfolio / Realizacje. Kolejna kluczowa podstrona. Jeśli masz bogate portfolio, spróbuj podzielić je na kategorie / działy. Zadbaj o optymalizację i nie używaj skrótów myślowych – pisz pełnymi zdaniami. Opisz każdą realizację: „(…) Dla tego klienta przygotowaliśmy serwis zawierający (…). Zajmowaliśmy się także dla firmy xyz e-marketingiem polegającym na (…)” itd. Przypomnę z uporem maniaka: G kocha treść. Zatem nawet na tego typu podstronie musisz o nią zadbać. A jest to – jak widzisz – bardzo łatwe i nie wymaga olbrzymiego wysiłku czy kreatywności.
  • Oferta. To kluczowy element dla pozycjonowania treścią – zaraz się nim zajmiemy bliżej.
  • O nas. Tutaj większość firm popełnia błąd: piszą na siłę kilka zdań. Nie o to chodzi. Wciągnij czytelnika w ciekawą historię. Strona „O nas” to diament lub zwykły kamień – od Ciebie zależy, czym się ona stanie. Oczywiście pamiętaj, by delikatnie nasycić także i tę podstronę frazami kluczowymi. Historia Twojej firmy może być nawet bardzo długa, ale musi być ciekawie napisana – najlepiej z dystansem do siebie, bez chwalenia się, a raczej z pokazaniem ambicji i tytanicznej pracy, jaką wkładacie w biznes i zadowalanie klientów.
  • Odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania (FAQ) / Pomoc. Tutaj mamy jeden z elementów, który może być wręcz doskonale wykorzystany do pozycjonowania treścią (zaraz powiem o nim nieco więcej)
  • Misja. Jeśli jeszcze jej nie masz, przygotuj misję Twojej firmy. W końcu po coś ona powstała, prawda? (tylko mi nie mów, że jedynie dla zarabiania).
  • Kontakt. Tutaj mamy kolejny przykład podstrony, którą większość firm wypełnia z przymusu. Wyjdź poza ten schemat. Umieść zdjęcia (siedziby, dojazdu, parkingu, biura, pracowników), opisz w detalach możliwości kontaktowe, podaj dane firmowe i resztę niezbędnych informacji.

No dobrze, mamy już pewną bazę. Jeśli ją dobrze przygotujemy, będziemy mieli już nieco treści pod Google. Jednak to dopiero początek zabawy. Idźmy zatem dalej.

Pozycjonowanie treścią wiąże się z maksymalnym rozszerzeniem treści w serwisie: tak, nawet typowo ofertowym / sprzedażowym serwisie. W przypadku naszej agencji proponuję następujące elementy:

  1. Rozbudowany dział FAQ. Twoi klienci mają różne pytania, a część z nich (znaczy się pytań, nie klientów) często się powtarza. Co ważne, te pytania (a tym bardziej odpowiedzi na nie) zawierają frazy kluczowe, na które powinieneś być wysoko w Google. Przygotuj ten dział w następujący sposób:
    • Proponuję Ci adres url: domena.pl/faq
    • Na stronie głównej tego działu zrób krótkie wprowadzenie tłumacząc, po co powstał ten dział. A następnie, w punktach, wypisz najczęściej zadawane pytania i podlinkuj je (najlepiej wcałości, czyli całe zdanie będzie anchorem) do podstron z odpowiedziami.
    • Przygotuj do każdego pytania rozbudowaną odpowiedź. Niech to będzie minimum 1.000 znaków bez spacji (najlepiej >2.000). Górnego limitu nie ma, ale raczej nie ma sensu przekraczanie 5.000 znaków (pewnie aż tak się nie rozpędzisz). Przykładowe pytania: „Jak wygląda współpraca z agecją marketingową?”, „Co to jest CMS?” itp.
    • Jak rozległy powienien być ten dział? Nie ma tutaj ścisłych reguł. Możesz zrobić 10 pytań i podstron, a możesz zrobić też 100. Wiecej niż 100 jednak nie rób – zaraz podam Ci inne miejsca w serwisie, gdzie możesz rozpędzać się bez limitów ilościowych.
  2. Blog firmowy. To dzisiaj podstawa. Taki blog spełnia wiele funkcji (nie będę dziś ich omawiał), a pozycjonowanie treścią jest tutaj „skutkiem ubocznym”. Zastanów się dobrze i przygotuj uważnie kategorie bloga – pamiętaj, że kategorii najlepiej nigdy nie zmieniać w przyszłości (ewentulanie oczywiście dodawać nowe). Oto kilka seo-porad odnośnie treści na blogu firmowym:
    • Proponowany adres: domena.pl/blog
    • Przygotuj tzw. artykuły kategoriowe, czyli unikalną treść na strony kategorii (minimum 1000 znaków). To bardzo ważne: dzięki temu lepiej rozprowadzisz „soczek pozycjonerski” po serwisie.
    • Oczywiście nie publikuj pustych kategorii – w każdej musi być minimum jeden wpis. Oczywiście pewnym rozwiązaniem „biedy” z artykułami jest dodawanie jednego artykułu do kilku kategorii (jeśli pasuje tematycznie).
    • Pamiętaj o odpowiednich tytułach artykułów – to one będą robiły główną robotę dla pozycjonowania treścią, muszą zatem zawierać słowa kluczowe.
    • Ilość artykułów na blogu nie jest w żaden sposób limitowana. Postaraj się wystartować z blogiem od razu z minimum 3 kategoriami i 3 wpisami (po jednym w każdej kategorii). I staraj się publikować kolejne artykuły w miarę regularnie, np. raz na tydzień.
    • O czym pisać? Pomysłów jest mnóstwo: od aktualności (z życia Twojej firmy, o targach, konferencjach, nowościach itp.), poprzez wpisy typowo merytoryczne / wiedzowe (np. jak przygotować wizytówkę), po wpisy o luźniejszej tematyce.
  3. Dział z artykułami / wiedzą. To miejsce, w którym możesz umieścić dowolną ilość wpisów / podstron. Oczywiście trzymaj się tematyki Twojego serwisu / biznesu. Oto kilka wskazówek:
    • Daj adres url: domena.pl/porady lub domena.pl/artykuly
    • Twórz artykuły o długości 2000-4000 znaków.
    • Możesz zlecić napisanie części tych artykułów – pamiętaj jednak, że to Twój serwis firmowy i teksty muszą trzymać jakość.
    • Każdy artykuł niech odpowiada ściśle (podkreślam: ściśle!) na zapytania użytkowników. Skąd wziąć pomysł? Masz pod nosem to, czego potrzebujesz: Google Analytics. Pisz artykuły pod frazy kluczowe, na jakie masz wejścia na serwis. Masz frazę „jak obsługiwać cms”, to zrób wpis pod tytułem „Jak obsługiwać CMS – szybkie porady”, lub podobnie. Drugim narzędziem, które Ci się przyda, to darmowe Narzędzie planowania słów kluczowych dostępne w panelu Google AdWords – tu także masz frazy kluczowe podane na srebrnej tacy.
    • Rozważ utworzenie podziałów działu z artykułami. Możesz np. utworzyć 5 takich poddziałów i w każdym publikować.
  4. Darmowy poradnik. To obecnie też staje się powoli standardem. By sprzedać usługę, najlepiej dać coś najpierw potencjalnemu klientowi. Tym czymś może być darmowy podarnik – przykładowo: „Jak powinna wyglądać i co zawierać profesjonalna strona firmowa?”. Właściciele biznesów z chęcią zapoznają się z takimi informacjami. Daj poradnik za podanie maila. OK, zatem budujesz listę adresową i wysyłasz do subskrybentów poradnik – w całości (w formacie pdf) lub w częściach. I bardzo dobrze. Ale czemu nie wykorzystać raz jeszcze treści przygotowanego z mozołem poradnika? Ano właśnie: wrzuć go zatem na podstrony serwisu (poszatkuj go na artykuły, wyjdzie ich np. 10-20).
    Proponuję url: domena.pl/poradnik
  5. Oferta. Tutaj pojawia się pole do popisu. Musisz dokładnie przemyśleć strukturę działu „Oferta”. Przygotuj ją raz, a dobrze.
    Jak wcześniej wspomniałem, stosunkowo mało firm szatkuje ofertę na podstrony – a to olbrzymi błąd. Ty oczywiście poszatkuj zgrabnie ofertę.
    Oczywiście oferta tego typu agencji może być bardzo bogata – zatem nie będziemy jej szczegółowo omawiali. Mogą to być przykładowo takie usługi:

    • tworzenie serwisów
    • marketing internetowy
    • PR
    • e-PR i internet PR
    • fotografia reklamowa
    • video do internetu
    • badania marketingowe
    • programy lojalnościowe
    • promocje sprzedaży
    • konkursy i loterie
    • Social Media
    • imprezy – organizacja
    • Media Relations
    • wizerunek osób
    • sytuacje kryzysowe – zarządzanie
    • systemy bazodanowe i aplikacje dedykowane
    • marketing mobilny
    • pozycjonowanie
    • warsztaty dla dziennikarzy
    • szkolenia
    • identyfikacja wizualna (logotypy, księgi znaków, dobór kolorów i fontów, materiały firmowe)
    • materiały drukowane (katalogi produktowe, ulotki, bannery)
    • copywriting
    • doradztwo

(oczywiście zrobiłem listing „na pałę” – należałoby go uporządkować, zrobić działy i podziały)

Rozbudowana oferta z podstronami – klucz do sukcesu

No dobra. Załóżmy, że Twoja agencja ma 5 głównych działów oferty. Niech każdy z działów ma 5 poddziałów lub ofert szczegółowych. Co mam na myśli? Np. dział „Fotografia reklamowa” może mieć ofertę „Sesja zdjęciowa produktów do sklepu internetowego”. A np. dział „Marketing internetowy” może mieć poddział „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach”, który to poddział może mieć w sobie podstrony z ofertami typu „Audyt SEO”, „Optymalizacja SEO” i kilka innych.

Na poniższym schemacie przedstawiłem strukturę omawianego serwisu.

Struktura serwisu www

 

Zauważ, że:

  • podstrony statyczne stanowią pewną skończoną (ilościowo) całość,
  • oferta (choć bardzo rozbudowana) także ma pewną ścisłą ilość podstron (choć możesz z czasem dodawać kolejne, lub rezygnować z niektórych),
  • poradnik też stanowi skończoną całość (liczbę podstron), choć możesz go uzupełniać, aktualizować lub rozbudowywać (dodając kolejne podstrony),
  • aż 4 działy możesz dowolnie rozwijać (blog, dział z artykułami, darmowy poradnik i dział FAQ).

Skupmy się na jednym z działów: „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach” i na jednej z ofert w nim: „Pozycjonowanie long tail, czyli długi ogon wyszukiwania”. Chodzi nam o doskonałe linkowanie wewnętrzne. Często powtarzam, że linki wewnętrzne są jednymi z najlepszych, jakie „zdobędziesz” do podstron. A przecież masz nad nimi władzę absolutną! – zależą tylko od Ciebie. Bezwzględnie dopracuj ten element. W przypadku naszej podstrony z ofertą pozycjonowania pod długi ogon, będziemy linkowali z:

  • podstrony „matki” o nazwie „Pozycjonowanie w wyszukiwarkach”,
  • podstron równoległych (znajdujących się w „matce”), typu „Audyt SEO”,
  • podstron innych ofert (np. związanych z budową stron WWW),
  • artykułów na blogu – tutaj będziemy to robić wielokrotnie, z różnych artykułów,
  • podstron działu FAQ – przecież będą tam podstrony typu „Co to jest pozycjonowanie”, prawda?
  • artykułów tematycznych („dział z artykułami” – patrz schemat powyżej) – np. z artykułu „Co to jest dobry content, czyli treść?”,
  • podstron poradnika – najlepiej tych, które będą tyczyły pozycjonowania lub chociaż ogólniej e-marketingu.

Jak widzisz, nasza podstrona z ofertą pozycjonowania pod długi ogon będzie miała przynajmniej jakieś 10 linków z innych podstron serwisu. Oczywiście nie ma tu limitów i tych linków może być o wiele więcej. Im więcej podstron zabudujesz w serwisie, tym bogatsze i bardziej naturalne będzie linkowanie wewnętrzne, które przygotujesz.

Potencjał tej strategii

Rzućmy okiem na potencjał powyższej strategii. Tylko rzucę pewne liczby, choć realne do osiągnięcia. Załóżmy, że zbudujesz w ciągu kilku miesięcy następującą ilość contentu:

  • 15 podstron statycznych (zakładam, że poszatkujesz nieco np. dział „Realizacje”),
  • 30 podstron działu FAQ (w tym strona główna tego działu i ewentualne poddziały, jeśli je utworzysz),
  • 30 podstron bloga (w tym strona główna bloga i podstrony kategorii z artykułami kategoriowymi),
  • 30 podstron działu z artykułami (w tym jego strona główna i ewentualne poddziały),
  • 15 podstron darmowego poradnika,
  • 30 podstron z ofertą (jakieś 5 działów i po około 5 ofert w każdym z nich)

Wychodzi razem około 150 podstron.

Załóżmy realistycznie, że każda podstrona będzie miała 3 wejścia dziennie. To naprawdę realna ilość. Trafią się podstrony, które będą miały +20 wejść dziennie. Ale będą też takie, które będą miały 20 na miesiąc. Średnia 3 dziennie na stronę da nam około 450 wejść dziennie (unikalnych użytkowników – uu). Jeśli serwis będzie dopracowany, będziesz umiejętnie zachęcać odwiedzających do zadzwonienia lub innej akcji, jeśli oferta będzie ciekawa i atrakcyjna – przynajmniej kilka (raczej kilkanaście) zapytań dziennie będziesz mieć. A jeśli jesteś dobrym sprzedawcą, jesteś w stanie minimum 2-3 zlecenia dziennie zdobyć. Oczywiście upraszczamy bardzo temat i spłycamy – jednak widać wyraźnie, jaki jest potencjał tej strategii.

Podsumowanie

Jak widzisz, strategia jest bardzo prosta, na 100% skuteczna, ale wymagająca sporego wysiłku. Uwielbiam właśnie takie strategie. Dlaczego? Bo:

  • przez to, że są wymagające i długoterminowe, mało osób się na nie decyduje (co dziś Ci udowodniłem),
  • są w 100%-ach skuteczne – wystarczy je konsekwentnie wdrażać, a efekty są pewne (powtórzę: pewne).

Aby rozwinąć skrzydła i w pełni wykorzystać przedstawioną przeze mnie strategię pozycjonowania treścią, musisz:

  • opracować strukturę serwisu dla pozycjonowania treścią (niniejszy artykuł powinien być dla Ciebie bezcenną pomocą),
  • przygotować treść,
  • poznać arkana doskonałej optymalizacji (SEO), by zmaksymalizować skuteczność tej strategii,
  • dowiedzieć się, jak skutecznie linkować z zewnątrz, by nie dostać kary od Google, równocześnie zwiększając widoczność w wyszukiwarkach i liczbę wejść na serwis.

Mam nadzieję, że ten wpis – choć długi – będzie dla Ciebie pomocny i inspirujący. A jeśli masz pytania lub chcesz coś dorzucić od siebie, czekam na Twój komentarz. I nie zapomnij podzielić tym wpisem ze znajomymi na Facebooku lub Google+, klikając „G+1”, „Share” lub „Like”.

Paweł Krzyworączka i seo-treść

124 komentarze

  1. Super artykuł. Dopiero zaczynam optymalizować swoją stronę ale już sporo przeczytałem na ten temat. Myślę że ciężko go wyczerpać jak co chwilę coś nowego się pojawia. Nic tylko życzyć wszystkim jak najlepiej.

    Odpisz
  2. Czy im większy artykuł tym lepiej?

    Odpisz
  3. To plan dla sklepu internetowego, ale nie na początek, tylko na kilka lat. Nie każda firma może od razu na starcie wypuścić darmowy e-poradnik.

    Odpisz
  4. Wszystko ładnie i pięknie, tylko że dzisiaj kiedy ludziom brakuje czasu na zjedzenie porządnego śniadania – pakowanie takiej ilości treści na stronę to samobójstwo jeśli chodzi o konwersję. Daje sobie rękę uciąć, że przeczyta to 1/100 klientów. Reszta zamknie stronę przerażona ilością tekstu. Oferta musi być czytelna i przejrzysta, a przede wszystkim chwytliwa. Rzut okiem – 2-3 sekundy i albo tak, albo nie. Zawalenie strony tekstem tego nie załatwi.

    Odpisz
  5. Witam,
    w artykule jest kwintesencja nowoczesnej strategii pozycjonowania. W przypadku niezbyt konkurencyjnych fraz w zupełności wystarczająca, żeby w krótkim czasie osiągnąć TOP10 bez ryzyka i kombinowania z linkowaniem (wystarczy social media).

    Mam jedno pytanie odnośnie linkowania między podstronami w obrębie danego tematu. Podam na przykładowym schemacie.

    Mamy produkty A1, A2, A3, do których została stworzona kategoria A z ogólnym opisem kategorii. Produkty są podporządkowane do tej kategorii A.

    Ponadto mamy do tego tematu na blogu opis kategorii B (jak w Pana artykule) i trzy różne wpisy dotyczące w/w produktów, umownie B1, B2, B3. Wpisy są przyporządkowane do tej kategorii bloga B.

    Pytanie, jaki najlepiej przyjąć schemat linkowania wewnętrznego, żeby dać maksymalną „moc” dla opisu kategorii produktu A?

    Wariant1: B1 -> B, B2 -> B, B3 -> B, a następnie B -> A oraz analogicznie z produktami A1 -> A, A2 -> A, A3 -> A.

    Wariant2: wszystkie w/w podstrony do A, czyli B1 -> A, B2 -> A, B3 -> A, B -> A oraz A1 -> A, A2 -> A, A3 -> A.

    Czy może jeszcze inny wariant? Czy trzeba coś linkować jeżeli jest w taksonomii przyporządkowane już do danej kategorii (np. A1 -> A, czy B1 -> B)?

    Z góry dziękuję za ewentualną odpowiedź.

    Pozdrawiam
    Marcin

    Odpisz
  6. Myślałem, że już większość informacji na temat wartościowej strony już zdobyłem. Dzisiaj przeczytałem Twój artykuł i dowiedziałem się nowych rzeczy, które koniecznie trzeba wdrożyć. Świetny artykuł z dawką wartościowej wiedzy 🙂

    Odpisz
  7. Bardzo dobry artykuł szczególnie przydatny dla osób które dopiero zaczynają tworzyć strony

    Odpisz
  8. A jeżeli już jest sporo treści w serwisie ale nie jest ona ułożona tak logicznie jak tu piszesz, to lepiej zmienić całą strukturę czy zostawić tak jak jest aby nie mieszać już w googlu?

    Odpisz
  9. Treściwy, użyteczny, inspirujący
    jeden artykuł a tyle pracy … przede mną …
    już się za nią zabrałam … no i jak to zwykle diabeł tkwi w szczegółach ..
    Blog … fanatycznie, ale z powodów technicznych okazało się , ze nie mogę go prowadzić jako podstrony sklepu … a jedynie jako subdomenę …
    A zatem pytanie , czy jest a jeśli tak, jaka to różnica dla pozycjonowanie sklepu , czyli głównej domeny?

    Odpisz
  10. 1. Można by rzec „Chcesz poznać tajemnicę skutecznego pozycjonowania stron” popatrz tylko jak to robi Krzywy, nie chodzi nawet o dokładne przeczytanie jego wpisów. Popatrz jak zbudowany jest artykuł, jaka jest struktura jego strony, zobacz jakie są nazwy (linki stron), zobacz jakie opisy wstawianej grafiki 🙂
    2. „Dobra struktura” strony (nawet nie pozycjonowanej) daje lepsze rezultaty w „samopozycjonowaniu” (jeżeli tak to można określić) w dłuższym okresie czasu, niż słaba strona na siłę pozycjonowana tylko ilością odnośników.
    3. Jedna rzecz jest tylko nie do końca prawdą „tanie pozycjonowanie” (nawet taka jest nazwa bloga). Z tym się stanowczo nie zgodzę, gdyż na budowę strony o dobrej strukturze trzeba poświecić czas, czas i jeszcze dorzucić dużo czasu. Niby możemy tak pozycjonować, sami nie wydając ani złotówki, ale jednak jest to bardzo drogie pozycjonowanie (w końcu za jakość się płaci) pod względem poświęconego czasu. Wiem, że wiele osób nie ceni swojego czasu, ale to już inna kwestia.

    Odpisz
  11. Bardzo dziękuję za ten artykuł! Moja strona jest teraz antytezą przedstawionych tu założeń. Jednostronnicowa wizytówka www. Właśnie zabieram się za sensowną rozbudowę serwisu i widzę, że sporo pracy przede mną. Ale wiedzę dzięki Panu już mam 🙂 Pozdrawiam!

    Odpisz
  12. Naprawdę rewelacyjna strona.

    Odpisz
    • Dziękuję za obszerny komentarz spamerze / automacie. Ten osobnik chciał promować: urlhunt com

      Odpisz
  13. Bardzo fajna strona. Czytałam bez poczucia marnowania swojego czasu.

    Odpisz
    • Ten spamer chciał promować serwis: bestdir net

      Odpisz
  14. Bardzo interesująca strona internetowa. Polecam znajomym

    Odpisz
    • Dziękuję spamerze za cudny komentarz. Spamer chciał promować serwis: seo taniekatalogowanie24 pl

      Odpisz
  15. Panie Pawle, to chyba najlepszy artykuł jaki ostatnio czytałem. Świetna grafika, która jest kompendium tego co powinno znajdować się na stronie. I jest coś, na co wcześniej nie zwracałem uwagi: FAQ. Pytania i odpowiedzi, to doskonałe rozwiązanie, które niebawem zastosuję na swojej stronie. Pozdrawiam.

    Odpisz
  16. Paweł artykuł super, bardzo obrazowo napisany, pożyteczny. Nie wiem tylko czym miałyby się różnić działy z artykułami od działu z blogiem. I tu i tu artykuły. Może coś rozjaśnisz??

    Odpisz
  17. Ale artykuł!
    To lubię, prowadzony za rączkę do sukcesu , za darmo! , tyle optymizmu, aż chce się pracować. Cieszy mnie podsumowanie „bo nie każdemu się chce”. Pawle bardzo dobry artykuł dziekuję i serdecznie pozdrawiam.
    Jakub z http://dermaprof.pl

    Odpisz
  18. Witaj Pawle,

    czytam Ciebie od pewnego czasu i uważam za prawdziwego fachowca, godnego zaufania. Dzięki.
    Od 3 miesięcy pozycjonuję swój serwis firmowy – biuro rachunkowe. Pod pewnymi frazami można mnie znaleźć nawet na pierwszej pozycji. Niestety pod najważniejszą ale i najtrudniejszą frazą „biuro rachunkowe Poznań” jestem na końcu pierwszej setki. Mam na swojej stronie również bloga firmowego. Poszczególne wpisy, jak i podstrony pozycjonuję pod w.w. frazą i dodatkowo pod 3-4 innymi. Niestety tylko jedna podstrona i jeden wpis na blogu odnajduję w TOP 100 pod frazą „biuro rachunkowe Poznań”. Dopiero się uczę pozycjonowani i jeszcze nie całą pozyskaną od Ciebie wiedzę wdrożyłam, ale na chwilę obecną mam jedno pytanie: czy nie powinnam powtarzać tej samej frazy w kilku wpisach czy też podstronach? Czy daną frazę mogę pozycjonować tylko jednym wpisem czy też podstroną?

    Odpisz
  19. Paweł mam pytanie.
    Zastanawiałem się nad zleceniem na zewnątrz pozycjonowanie.
    Czy jesteś w stanie napisać mi jak poznać profesjonalistów od pseudo pozycjonerów.
    Bo dziś na rynku jest tak wiele ofert.
    Na co warto zwrócić uwagę,lub jakie pytania zadać by nie dać się nabrać.

    Odpisz
    • @Wojciech,
      Uf, pytanie z cyklu „jak żyć”. Nie przepadam za takimi pytaniami, bo odpowiedź nie może być ani krótka, ani precyzyjna.
      Oto 5 szybkich rad:
      1) Jeśli tylko masz taką możliwość, bierz kogoś z polecenia.
      2) Firma musi podać Ci choć kilku swoich klientów. Zapoznaj się z efektami ich pracy. Zadzwoń także do kilku ich klientów. UWAGA: muszą to być aktualni klienci, z ostatniego roku, a nie sprzed kilku lat. Jeśli wsio będzie OK – przejdź do kolejnego punktu. Jeśli nie – szukaj dalej.
      3) Wypytuj, jak firma zamierza Cię pozycjonować. Jeśli nic nie będą chcieli mówić zasłaniając się tajemnicą, know-how itd. – olej ich i szukaj dalej.
      4) Spytaj, czy jak zaczną Cię pozycjonować, to jest szansa na to, że dostaniesz filtr od Google. Jeśli definitywnie powiedzą, że nie ma szans – olej i szukaj dalej.
      5) Spytaj, czy zrobią audyt i czy będą optymalizowali Twój serwis, zanim przystąpią do linkowania. Jeśli nie – szukaj dalej.

      Oczywiście to nie wszystko. Ale już te kilka punktów przefiltruje teren do jakichś 5-10% firm. Wśród nich powinien znaleźć się ten 1-2%, o który Ci chodzi. Wiem, że nie brzmi to jak bajka, ale co Ci na to poradzę – mam kłamać, że jest różowo?

      Odpisz
      • 4) Spytaj, czy jak zaczną Cię pozycjonować, to jest szansa na to, że dostaniesz filtr od Google. Jeśli definitywnie powiedzą, że nie ma szans – olej i szukaj dalej.

        Czyli w Polsce nie ma agencji lub freelancerów trzymających się whitehat seo?

        Ja parę lat temu zrezygnowałem z pozycjonowania przez agencję, ponieważ nie chcieli mi powiedzieć nic na temat swoich metod.

        Sam pozycjonuję swoje serwisy i strony znajomych za pomocą treści (co było dla mnie logiczne już 8 lat temu).

        Jednocześnie jest kilka metod, które pozwalają przyspieszyć wzrost w sposób zgodny z google (jak stworzenie swojej brandowej sieci sociali – czyli firmowych stron i profili w socialach). Za to bana się nie dostanie, jest to naturalne wykorzystanie istniejących serwisów.

        Odpisz
  20. Przeczytałam po raz kolejny artykuł i mam pytanie odnośnie oznaczania linków wychodzących no-follow.

    Z uwagi na to, że zaczęłam prowadzić blog na blogspot, nie będę go dodawać do domeny sklepu w postaci domenasklepu.pl/blog

    Ten blog zostawię na zewnątrz, jako ogólny. W przyszłości dodam wg Twojej rady nowy blog do domeny (oprę go na wordpress).

    Teraz w stopce będę miała odnośnik do bloga zewnętrznego, chcę też do niego linkować w artykułach oraz w dziale z poradami.

    Pytanie brzmi: czy te linki oznaczać nofollow? W panelu shopera, gdy dodaje się link, można wybrać nofollow w punkcie: relacja strony do celu – czy to o to chodzi?

    Odpisz
    • @Magda,
      Po pierwsze, generalna zasada jest taka:
      1) Wszystkie linki wewnętrzne zostawiaj jako dofollow (piszę „zostawiaj”, ponieważ tak jest domyślnie – gdy nie ma przy linku żadnego atrybutu, to jest on dofollow).
      2) Linki zewnętrzne oznaczaj według uznania i/lub zasad poniżej.

      Dla linków zewnętrznych stosuj nofollow w następujących przypadkach:
      1) Gdy masz na blogu / serwisie reklamę – link reklamowy musi być nofollow.
      2) Gdy linkujesz do serwisu o innej tematyce, niż Twój serwis (G coraz bardziej nie lubi nietematycznych linków).
      3) Gdy linkujesz do bardzo słabego serwisu lub masz podejrzenie, czy nie jest to strona spamerska, działająca nielegalnie, z pornografią itp. – po prostu masz jakieś podejrzenia lub chociaż przeczucie (zresztą wtedy najlepiej w ogólne nie dawaj linka, bo po co).
      4) Gdy chcesz świadomie nie przekazywać siły pozycjonerskiej na jakiś serwis (np. konkurencji, choć do konkurencji raczej rzadko linkujemy).

      Wracając do Twojego pytania: pomiędzy własnymi serwisami, szczególnie choć w miarę zbieżnymi tematycznie, zawsze zostawiaj linki dofollow.

      Odpisz
  21. Bardzo ciekawy artykuł Pawle! Fajnie że tworzysz taką bazę wiedzy, która będzie zawierała w sobie kluczowe informacje. Piszesz o dziale faq, natomiast nie wspominasz o forum (zresztą sam posiadasz przy ebiznesy:)) – wydaje mi się, że obecność w strukturze witryny takiego forum jest nawet lepsze od faq, bo przecież dobrze prowadzone forum „samo” potrafi generować wartościowe treści nie wspominając o dużej możliwości wyszukiwania w Google. No a dodatkowo daje się swoim czytelnikom możliwość pomocy specjalistów czy bardziej zaawansowanych userów.

    Pozdrawiam i czekam na odpowiedź!

    Odpisz
    • @techniczny,
      Masz rację, forum to świetne rozwiązanie. Ale nie dla każdego, dlatego nie podałem go, jako przykładu do wdrożenia przy strategii pozycjonowania treścią. Zresztą to osobny temat, który z pewnością kiedyś poruszę. Po kilku latach prowadzenia forum (teraz już forów) mam pewne doświadczenie w tej materii. A do tego można naprawdę fajnie „prowadzić” forum – w sensie w seo-kierunku. Ale to temat na inną dyskusję.

      Odpisz
  22. Danie na srebrnej tacy było rzeczywiście wykwintne, choć dla osób z SEO nie obeznanych niektóre kwestie, zapewne podstawowe, pozostają tajemnicą, a stanowią clu całego artykułu. Linkowanie wewnetrzne – to własnie pierwsza przeszkoda do pokonania. Jak to samemu wykonać?

    Mam ważne pytanie. Prowadzę blog na WordPressie, a więc blog ma oddzielny adres. Jest oczywiście na blogu odniesienie do strony www i w menu są wszystkie kategorie z oferty, ktore prowadzą na stronę, ale jednak – są to dwa serwisy. Na głównej stronie www jest link do bloga, ale stwarza to tę niebezpieczną sytuację, o jakiej mówisz – wyjścia ze strony.
    I co z tym fantem zrobić?

    Odpisz
    • @Ewa,
      Linkowanie wewnętrzne to odnośniki wewnątrz serwisu, czyli pomiędzy jego podstronami. Takie linkowanie w pewnym stopniu realizuje menu, czy „okruchy chleba”. Ale niezwykle ważne jest linkowanie w treści, z odpowiednimi anchorami.

      Jeśli chodzi o Twój blog i serwis, to mam dla Ciebie radę. Jeśli to jest Twój główny blog (a tak wynika z Twojej wypowiedzi), to warto pomyśleć na pewną integracją obydwu serwisów. Wiem, że masz bloga na osobnej domenie i (jak sądzę z Twoich słów) nie planujesz przenosić (jakby co, można zrobić przekierowanie 301 z domeny na katalog) go do drugiej domeny, jako domena.pl/blog. OK. Rozważ zatem ujednolicenie szablonów serwisu i bloga. Wtedy przechodzenie między tymi serwisami będzie – z punktu widzenia użytkownika – przechodzeniem między zakładkami jednego serwisu – nawet nie zauważy, że w pasku adresu zmienia się domena. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale dla Ciebie prawdopodobnie optymalne (choć ja bym przeniósł bloga pod drugą domenę, jeśli nie ma twardych argumentów przeciwko).

      Odpisz
  23. A mi się wydaję, że za artykuły takie jak ten, powinieneś brać pieniądze 😉 Wiedza owszem ogólnie dostępna w internecie, ale zebrana w jednym miejscu i wzbogacona o Twoje doświadczenia staje się bezcenna. Dziękuję serdecznie 😉

    Odpisz
    • @Jakub,
      Pewnie masz rację. Postanowiłem jednak dać naprawdę dużą wartość każdemu (za darmo), aby pokazać, na co mnie stać: jaką mam wiedzę i jak ją przekazuję. A niebawem rozpocznę sprzedaż szkolenia, które będzie kompendium aktualnej wiedzy z zakresu optymalizacji i pozycjonowania. I każdy będzie mógł podjąć świadomą decyzję, czy jest mu ono potrzebne i czy chce, abym to akurat ja pomógł mu zgłębić ten temat.
      A że przy okazji spełniam takimi wpisami moją edukacyjną misję i świetnie się bawię, to skutek uboczny 😉

      Odpisz
  24. Witaj
    Tym razem Twój artykuł faktycznie spodobał mi się gdyż zawiera dużą wartość merytoryczną. Trudno jest napisać taki tekst a u Ciebie wygląda to tak że piszesz „lekko i naturalnie” 🙂
    A jak postępować gdy buduję serwis nowej, startującej firmie? Nie mogą pochwalić się realizacjami, opiniami. Największy nacisk kłaść na „ofertę” i „blog”?

    Odpisz
    • @Paweł,
      Cieszę się, że „tym razem” i Twoje gusta zostały zaspokojone 😉

      Tak jak napisałeś: gdy jakiegoś elementu najzwyczajniej nie mamy, skupmy się bardziej na pozostałych.
      Zachęcam jednak do działania i zdobycia choćby jednej opinii. Mając tylko jedną, ale naprawdę fajną opinię, można na jej bazie zbudować świetną podstronę „Opinie”. Wystarczy dobudować historię tego zlecenia (oczywiście prawdziwą, acz ciekawie przedstawioną) i efekt będzie bardzo dobry. Nikt nie będzie miał za złe, że jest to „jedna z opinii naszych Klientów”. A przecież błyskawicznie zdobędą kolejne i wtedy już w ogóle problem zniknie.

      Odpisz
  25. Super Pawle, rozbudziłeś we mnie chęć przebudowy naszego serwisu i przygotowania ku temu odpowiedniej strategii.

    Aktualnie dział aktualności, realizacji, artykuły/wiedza i Blog jest w dziale bloga, który ma link blog, a tytuł aktualności (właśnie zauważyłem 😉 tapicare.pl/aktualnosci) – jak to wydzielić? Naprawdę nie wiem już o czym mielibyśmy pisać na blogu po rozrzuceniu aktualnych treści na osobne działy…

    Pytanie techniczne: Jeśli Blog zrobię w katalogu to czy ma to odsyłać do osobnej strony tj: typowego bloga, czy odbywać się w ramach serwisu?

    Drugie techniczne: Pisząc o wewnętrznym linkowaniu masz na myśli linki do poszczególnych stron serwisu umieszczane pod wyświetlanym tekstem zawierającym słowo kluczowe? (np w ramach artykułu pojawia się czyszczenie dywanów i robimy z tego link do oferty z czyszczeniem dywanów?)

    I tak na koniec – dziękuję za artykuł, dzięki niemu na pewno przebudujemy stronę 🙂

    Odpisz
    • @Mariusz,
      Nie ma problemu: możesz bloga zostawić w …/aktualnosci.
      Pamiętaj: nie musisz na siłę naśladować struktury, którą opisałem w artykule. Zresztą napisałem, że jest to „pójście na całość”. Jeśli u Ciebie pasuje sam blog, to na nim się skup, i tyle.

      „Pytanie techniczne: Jeśli Blog zrobię w katalogu to czy ma to odsyłać do osobnej strony tj: typowego bloga, czy odbywać się w ramach serwisu?” – nie rozumiem pytania.
      Jeśli chodzi o wygląd, to blog powinien nawiązywać do serwisu, ale warto go nieco wyróżnić, żeby użytkownik od razu widział, czy jest na wpisie bloga, czy np. na podstronie z ofertą.

      „(…) np w ramach artykułu pojawia się czyszczenie dywanów i robimy z tego link do oferty z czyszczeniem dywanów?” – dokładnie tak.

      Odpisz
      • „”Jeśli Blog zrobię w katalogu to czy ma to odsyłać do osobnej strony tj: typowego bloga, czy odbywać się w ramach serwisu?” – nie rozumiem pytania.”

        Chodzi o to czy po kliknięciu na zakładkę blog, klient ma przejść na zupełnie inną stronę (oczywiście zgodną ze stylem strony głównej, ale np logo się zmienia wtedy na tapicare BLOG i lekko struktura serwisu), czy ma zostać w katalogu i nie zmieniać serwisu po przejściu na bloga?

        (przy okazji śledząc komentarze dowiedziałem się co to gravatar 😉 )

        Odpisz
        • @Mariusz,
          1) Blog ma być zabudowany w domenie, czyli nie ma wychodzenia i zmiany serwisu.
          2) Jak wcześniej wspomniałem, blog powinien wyglądać jak blog, aby go nie mylono z podstronami innego typu znajdującymi się w obrębie serwisu. Tak, delikatna zmiana nagłówka i zawartości sidebaru to dobry pomysł.

          PS
          Aaa, no to super, że wiedza z komentarzy też się przydaje 😉

          Odpisz
  26. Jestem właścicielem portalu http://www.ukrainaonline.pl. Myślałem, że ściągnę wielu odwiedzających jednak średnia to około 300 osób. Liczyłem na 3 tys dziennie. To co pisze Paweł to w moim przypadku syzyfowa praca gdyż artykuły dodajemy codziennie i nie sposób bez dodatkowego budżetu w taki sposób ja zoptymalizować. No chyba, że siedziałbym non-stop nad optymalizacją. Pozdrawiam proszę o rady.

    Odpisz
    • @Tomasz,
      Dwie sprawy:
      1) „i nie sposób bez dodatkowego budżetu w taki sposób ja zoptymalizować.” – jeśli masz na myśli optymalizację pod silnik Google, to mając wiedzę, jak się to robi, nic to nie kosztuje – poza odrobiną pracy nad każdym artykułem.
      2) „średnia to około 300 osób. Liczyłem na 3 tys dziennie.” – jak określiłeś potencjał tej niszy? Jaką częścią tortu miałoby być te 3.000 uu na dzień? Może jednak źle to oszacowałeś, lub było to tylko życzenie?

      Odpisz
    • Tomaszu, masz rację, zerknąłem na serwis i potwierdzam, że robicie syzyfową pracę. 300 wejść dziennie przy tej jakości artykułów to i tak rewelacja. Dlaczego?

      Artykuły są bardzo krótkie, nie ma w nich nagłówków, generalnie w tytułach nie ma fraz, które mogliby wpisywać ludzie.

      Podsumowując żaden z artykułów nie jest zoptymalizowany na konkretną frazę. Coś takiego nie ma szans rankować…

      Odpisz
  27. „Niektórzy mają skrajnie zaniedbane strony i treść.”… Pawle a co z Twoimi podstronami? Szkolenia? Opinie? Moje serwisy? O mnie? – widzę tylko „strona w przygotowaniu”. Jak treść Twojego artykułu ma się do rzeczywistości skoro sam przykładem nie świecisz? Czegoś tu nie rozumiem.

    Odpisz
    • @Paweł,
      Zaistniała sytuacja wynika z wielu przyczyn. A najważniejsza z nich jest taka, że ten blog nie jest w tej chwili dla mnie priorytetem. Poświęcam czas i środki na inne projekty – nie da się wszystkiego dopracować. Coś za coś.
      W chwili obecnej działa kilkadziesiąt moich serwisów. Wiele z nich wymaga uaktualnienia, przebudowy, uzupełnienia, czy nawet dokończenia. A inne są zoptymalizowane, dopieszczone i cały czas rozwijane.
      Mam jednak pewne plany wobec niniejszego bloga i jeśli się nie zmienią, to za jakiś czas nie tylko uzupełnię wymienione przez Ciebie serwisy, ale przygotuję m.in. kilkadziesiąt artykułów kategoriowych (teraz jest tylko kilka i wyłączona jest na razie indeksacja stron kategorii). I wtedy zacznie się tutaj spory ruch, a i pozycje wzrosną. Choć już teraz nie ma się czego wstydzić – m.in. frazy: tanie pozycjonowanie stron, blog pozycjonowanie, blog o pozycjonowaniu, tanie pozycjonowanie, pozycjonowanie blog są w top2-6 obecnie.

      Odpisz
  28. fajny artykuł, dużo konkretnej wiedzy.
    Znowu dowiedziałem się nowych uporządkowanych informacji, niestety, nie mam czasu aby to wszystko według Pawła wytycznych zrobić i musiałbym się dużo nauczyć doszkolić żeby to ogarnąć, gdzie mogę szukać uczciwych pozycjonerów którzy by to wszystko dla mnie wykonali, zrobili oczywiście nie za darmo, za opłatą,
    pozdrawiam
    Kazimierz Fabjanski

    Odpisz
    • @Kazimierz,
      Napisz do mnie maila, a wyślę Ci namiary na kilka osób, z którymi współpracuję i je polecam.

      Odpisz
      • Czy mogę również liczyć na namiary od osób, które z czystym sumieniem polecasz?

        Odpisz
        • @Tobiasz,
          Jasne, napisz do mnie maila (być może będzie opóźnienie, ale na pewno odpowiem).

          Odpisz
          • Już napisałem w tej sprawie, czekam na odpowiedź i z góry dziękuję!

  29. Witam! Sugerujesz postawienie blogu, faq itp. na osobnych podstronach typu xyz.pl/blog A czy nie lepiej na poddomenach typu blog.xyz.pl? Dokladnie to mam zagwostke odnosnie lokalizacji poszczegolnych oddzialow firmy: lepiej miasta.xyz.pl czy xyz.pl/miasto?
    No i czy oplaca sie dzis przygotowywac osobna strone pod urzadzenia mobilne (smartfony, tablety) np. m.xyz.pl (czy xyz.pl/m)?

    Odpisz
    • @Bartosz,
      Sprawa wygląda następująco:
      1) W omawianym przeze mnie przypadku zdecydowanie lepiej WSZYSTKO zabudować w domenie (czyli bez subdomen). Powodów jest wiele, w tym m.in. w oczach Google: masz duży, rozbudowany serwis i nieustannie go rozwijasz.
      2) Oczywiście subdomeny są dla ludzi i czasami ich wykorzystanie jest lepsze od katalogów (czyli zabudowania w domenie głównej). Nie pokuszę się jednak o podanie wzorca w kilku słowach, bo – moim zdaniem – nie ma takowego: wszystko zależy od danego przypadku.

      Zatem nie odpowiem Ci na pytanie, czy oddziały firmy robić na subdomenach, czy katalogach. Krótka odpowiedź brzmi: katalogi. Ale bez dokładnego zapoznania się z tematem, nie można podjąć optymalnej decyzji.

      Dodam, że tabletoid.pl początkowo miał i bloga, i poradnik, i forum w subdomenach. Ale zmieniłem strategię dość szybko. Najpierw pod młotek poszedł poradnik (bo było mi najszybciej i najwygodniej go zabudować w domenie). Następnie blog (tu było już trochę zabawy), a ostatnio nawet forum wrzuciliśmy do katalogu tabletoid.pl/forum. Nie mówię, że zawsze tak jest najlepiej – ale w naszym przypadku, tak jest optymalnie.

      „No i czy oplaca sie dzis przygotowywac osobna strone pod urzadzenia mobilne (smartfony, tablety) np. m.xyz.pl (czy xyz.pl/m)?” – tu też nie ma jednozdaniowej odpowiedzi. Krótka odpowiedź brzmi: najczęściej lepiej mieć responsywny szablon i jeden stały adres serwisu. Na pewno dla stron firmowo – ofertowych będzie to optymalne. Znajdzie się jednak mnóstwo wyjątków od tej reguły: od „ciężkich” portali, po aplikacje (np. bankowe).

      Odpisz
  30. A bo to jest tak 😉

    Jest szybkie, agresywne seo, które „jedzie po bandzie” i zapewne sprawdza się w akcji „tani znicz” na dwa najważniejsze tygodnie w roku. I tu sądzę, że Paweł mógłby nie podołać swoimi metodami.

    Jest też inne seo, nazwijmy je „stabilnego rozwoju”. Takie niezależne od pand, pingwinów i pstrego konia. I w tym seo metody Pawła są jak najbardziej skuteczne i bezpieczne.

    Czyli, zależy kto czego potrzebuje i na ile jest skłonny „grać uczciwie” zgodnie z prostą pokerową zasadą: „no jak? przecież gramy uczciwie – wszyscy oszukują”. 😉

    Odpisz
    • @Rafał,
      Masz całkowitą rację. Niestety, ale agresywne seo dalej działa. Co prawda na krótko, ale działa. Więc na szybki strzał wakacyjny, sylwestrowy czy „zniczowy” będzie OK. Google nadrabia stopniowo ten temat – pozycje zdobyte na szybko SWL’ami, spamowaniem komentarzy, czy seo-katalogami i preclami (także linkami site-wide) coraz krócej egzystują. Może niebawem dojść do sytuacji, że black seo przestanie być opłacalne, bo ban lub filtr będzie następował już w początkowej fazie wzrostu linków (np. po tygodniu lub dwóch). Jednak Google nie może też zbytnio „świrować” w tym zakresie, bo depozycjonowanie i nieuczciwa konkurencja miałyby złote czasy. Ciężko wyrokować, jak się to potoczy. Może kiedyś pokuszę się o artykuł dywagacyjny na ten temat.

      Dla mnie najważniejsze jest to, że przy strategiach długoterminowych – a tylko takie mają sens dla większości z nas – „stabilny rozwój” (jak to ładnie nazwałeś) jest najlepszym wyjściem. Choć i stabilny rozwój można przyspieszyć (i to bardzo), ale o tym innym razem.

      Odpisz
      • Poza tym funkcjonuje coś takiego jak wzrost wiralny.
        Zdarzają się strony z tak interesującym kontentem, że zdobywają naturalne linki błyskawicznie… i Google nie może sobie pozwolić na banowanie tego rodzaju stron.

        Odpisz
  31. Jest teraz moda ma wszelkiej maści kursy , tylko że większość to głupieje po tych naukach .
    Tak jak już pisałem wcześniej niech każdy robi to co umie najlepiej .
    Artykuł dla przeciętnego internauty niezrozumiały , dla webastów i pozycjonerów nie przydatny .
    Sporo osób w Twoich odpowiedziach zamierza wykorzystać Twój artykuł do prowadzenia sklepów internetowych , większość z nich podzieli los 85% właścicieli upadłych nowych sklepów internetowych.
    W biznesie to kasa i tylko kasa się liczy , jak jest kasa to i dobry pozycjoner się znajdzie i skuteczną reklamę można zrobić .
    Jak nie ma dudków to i te pierdoły które piszesz na nic się nie przydadzą w biznesie .

    Pozdrawiam Piotr .

    Odpisz
    • „większość z nich podzieli los 85% właścicieli upadłych nowych sklepów internetowych.” – SEO to czesc systemu biznesowego, a nie biznes. Mowi sie, ze 9 na 10 biznesow pada w pierwszych 5 latach istnienia.

      „W biznesie to kasa i tylko kasa się liczy” – a moim zdaniem liczy sie wykorzystanie informacji, a do tego potrzebna jest edukacja, ktora Pawel przekazuje w wysmienity sposob.

      Dodam, ze dzieki tym „pierdolom”, o ktorych piszesz, moje blogi maja jakies 1200 odwiedzin dziennie i ten wskaznik rosnie. A jezeli chodzi o „dudki”, to zainwestowalem wylacznie swoj… czas.

      Odpisz
    • @Piotr,
      A ja się zastanawiam, dlaczego tracisz czas na czytanie moich tekstów. Z Twoich słów wynika, że to bardzo nierozsądna inwestycja, bez szansy na zwrot. Podejmij zatem najlepszą dla siebie decyzję.

      Odpisz
  32. Jeszcze mam jedno pytanie, mam nadzieję, że nie za dużo dzisiaj piszę tutaj?
    Otóż wciąż mam wątpliwości czy lepiej jest dawać w linku otwieranie na nowej stronie (_blank) czy też lepiej zostawić taki wybór czytelnikowi?
    Tu chodzi mi o sklep i otwieranie odnośników do innych podstron sklepu lub do strony zewnętrznej, np. do darmowego software`u producenta itd…

    Ja uważam, że w tym przypadku tak jest wygodniej, bo nie „wyrzuca” z zasadniczej strony, ale czy mam rację?

    Odpisz
    • Wybór zostaw czytelnikowi.

      Odpisz
      • @Marta, @Seba,
        Sprawa nie jest taka oczywista. Czasami lepiej nie dawać wyboru, bo nas on nie ucieszy. Naprawdę mało osób klika prawym przyciskiem myszy odnośnik i wybiera z menu kontekstowego otwarcie linka w nowym oknie lub karcie (jak ktoś zna jakieś badania na ten temat, to będę wdzięczny za podanie linka do źródła).
        Sam czasami staję przed dylematem: to _blank or not to _blank. Zaleca się, by odchodzić od _blank. Jestem jednak zwolennikiem rozwiązań dopasowanych do sytuacji. Zatem jeśli domyślamy się, że kliknięcie w odnośnik spowoduje ucieczkę z serwisu i minimalną szansę na powrót, dajmy blank.
        Generalna zasada jest taka (przynajmniej ja tak najczęściej robię):
        – linki wewnętrzne w serwisie niemal wyłącznie otwierają stroną w tym samym oknie,
        – linki zewnętrzne niemal wyłącznie otwierają stronę w nowym oknie / karcie / zakładce.

        PS
        Jako dodatkową wskazówkę powiem, że warto pamiętać o _blank na aukcjach Allegro. Nawet linkując własne aukcje między sobą, czy do strony „o mnie” itp.

        Odpisz
  33. Dla mnie, zielonej z pozycjonowania to bardzo wartościowy artykuł. Wiem, że czeka mnie ogromna praca, nie mam bowiem pieniędzy na zatrudnienie profesjonalisty.

    Wszystko przy moich stronach robię sama. Wiem, że mam wartościowe treści ale pod kątem SEO strony nie są dopracowane. Mam nadzieję, że dzięki Twoim artykułom, które są dla mnie elementarzem, po jakimś czasie to się zmieni. Na szczęście dla mnie wiem co znaczy H1, H2 itd.

    Podziwiam Twój stosunek do złośliwej i nieprofesjonalnej konkurencji. TAK TRZYMAJ!!! Szkoda zdrowia psychicznego!

    Pozdrawiam, życzę sukcesów,
    Marianna

    Odpisz
    • @Marianna,
      Dzięki za miłe słowa.

      Akurat kolejny wpis będzie związany z Twoją wypowiedzią. Mam nadzieję, że podniesie Cię na duchu – i to mocno. Więcej nie zdradzam 😉

      Odpisz
  34. Witaj Pawle, to, co napisałeś, jest genialnym przykładem zastosowania w praktyce tego, o czym mówisz!
    Po prostu rewelacyjny artykuł i dzięki Ci za to!
    I jak Ty chcesz zrezygnować ze szkoleń? Przecież tak dobrej reklamy sobie książkami nie zrobisz, tak dobrej i szybkiej 🙂

    Co do przydatności treści merytorycznej dla mnie, to będę go czytała jeszcze parę razy, ale na razie mam jedno spostrzeżenie. Otóż widzę, że wiele rzeczy robiłam dotychczas intuicyjnie, według mojej własnej oceny tego, jak coś powinno wyglądać, i okazuje się, że była to dobra intuicja. Trzeba tylko ją teraz bardziej fachowo poprowadzić 🙂 Liczę, że na razie uda mi się to dzięki Twoim darmowym poradnikom. Już sporo wiedzy z nich wdrożyłam w czyn. Idzie mi to dość opornie, bo to całkiem nowe podwórko dla mnie, ale trzeba przecież się wciąż uczyć, prawda?

    Ten artykuł odpowiedział mi na kilka pytań, jakie miałam: o stronę z blogiem, z FAQ i artykułami dla mojego sklepu i „o nas”.
    Tak już mam, że lubię nawiązywać bardziej osobisty kontakt z potencjalnym klientem, no bo jak inaczej z nim złapię porozumienie, żeby mu sprzedać to, czego chce, i żeby potem do mnie wracał i jeszcze mnie polecał? Teraz wiem, że właśnie dobrze zrobiłam to, co już zrobiłam.

    Swietnie, że pokazałeś przykładowe adresy URL. Prawdę mówiąc wcześniej podpatrywałam u Ciebie, jak je opisujesz 🙂

    Jakiś czas temu wystawiałam aukcje na allegro dla kogoś i bardzo pilnie zawsze pracowałam nad opisami. Nie toleruję kopiowania ze stron producenta, a szczególnie z błędami ortograficznymi i językowymi 😉 Mówiono mi, że to bez sensu, że „kopiuj-wklej” i po sprawie. Jak dobrze, że się nie myliłam 🙂

    Rozjaśniłeś mi także, między wierszami, jak dobrze robić linki i długie słowa kluczowe.
    Jeszcze raz dzięki i powodzenia!

    Odpisz
    • @Marta,
      Jesteś wzorem komentującego. Poważnie. Gdyby wszyscy komentowali tak, jak Ty to robisz, świat byłby lepszym miejscem.
      Podoba mi się Twoja dociekliwość i słuchanie intuicji. Oczywiście intuicja czasami nas zawodzi, dlatego – tak, jak Ty to świetnie robisz! – trzeba ją kontrolować, sprawdzać i weryfikować.

      Czekam na uruchomienie Twojej „Planety” po przebudowie. Zobaczymy, co z niej wyjdzie. A jeśli wyjdzie coś fajnego, zapraszam Cię do napisania artykułu na temat Twojego nowego serwisu. Chętnie opublikowałbym go na ebiznesy.pl lub tutaj, by pokazać, jak można doskonalić strony. Jeśli będziesz zainteresowana, daj znać mailowo. Oczywiście miałabyś darmową reklamę przy okazji – puściłbym także mailing o artykule do Czytelników.

      Odpisz
      • Dziękuję 🙂 Jakże miło czytać takie słowa niedzielnym przedpołudniem 🙂
        Dziękuję bardzo za tę propozycję. To wielka sprawa dla mnie i dodatkowy doping do lepszej pracy! Skorzystam bardzo chętnie, bo jest mi to bardzo potrzebne.

        Co do herbatki z cytryną, czarnej w szczególności, ja robię sobie taką dyspensę od tej zasady, bo też ją lubię, herbatę z cytryną oczywiście :), że czasem, gdy jestem w drodze, taką właśnie wypijam, bo w przydrożnych knajpkach nie mają dobrej herbaty zielonej, a ja od wielu lat pijam tylko zieloną.
        Ostatnio nauczyłam się parzyć zieloną wodą o temp. ok 50 stopni C i dzięki temu jest bardziej aromatyczna, a nie ma tej przykrej goryczy.
        A w ogóle od roku jestem weganką i, moje dość nadszarpnięte zdrowie bardzo, ale to bardzo na tym skorzystało 🙂 (Żadna chemia apteczna mi nie dała tego. Ach! Narażam się farmaceutycznym koncernom! Cóż… ;))

        Odpisz
  35. Witam, bardzo dziękuję za wysiłek włożony w ten artykuł. Dla początkujących jest on jak znalazł. Nie do końca zgadzam się jednak p. Robertem, że nie wolno zdradzanie wszelkich tajników w sieci. Mistrz pozostanie mistrzem bez względu na konkurencję a najlojalniejszych partnerów zyskuje się przez zdobycie ich zaufania. A ile z siebie dasz tyle dostaniesz .. i tyle … przynajmniej według mnie.

    Odpisz
    • @Mariola,
      Dzięki za miłe słowa. Z jedną uwagą: nie lubię, jak ktoś mówi do mnie „mistrzu”, czy „guru”. To drugie brzmi niezbyt ciekawie (trochę sekciarsko), a to pierwsze powoduje, że dziwnie się z nim czuję. Dla mnie „mistrz” to ktoś, kto:
      1) jest najlepszy w danej dziedzinie (lub prawie najlepszy, na podium),
      2) wspiął się na wyżyny ludzkich możliwości – wykorzystał blisko 100% swojego potencjału w danej dziedzinie.
      Takim kimś był np. Małysz w skokach, Pudzianowski w przewalaniu ciężkich przedmiotów, czy Schwarzenegger w kulturystyce. Ja jestem jeszcze daaaaleki od spełnienia własnych możliwości w jakiejkolwiek dziedzinie, którą się zajmuję.
      Możesz mi wierzyć: to nie fałszywa lub prawdziwa skromność. Uważam się za osobę, która jak mało kto zna swoją wartość, wady i zalety, ale i potencjał. I jeszcze daleko mi do samorealizacji. Choć nie ukrywam, że to chyba droga do tego celu jest najcudowniejsza. Aż się boję chwili, gdy ewentualnie uznam się za osobę spełnioną w jakiejś dziedzinie. Eee, chyba to nie jest możliwe.

      Odpisz
  36. Artykuł jak zwykle świetny, chociaż szczerze przyznam, że gdy podałeś na jakim przykładzie będziesz bazować, pomyślałam, że pewnie nie bardzo skorzystam z tego, co zaraz przeczytam (mój główny serwis to sklep internetowy). Na szczęście czytałam dalej. Tłumaczysz konsekwentnie i bardzo zrozumiale, dzięki czemu pomimo, że przykład serwisu daleki od mojej tematyki, to nagle mnie olśniło. Myślałam wcześniej, że w internetowym sklepie z dekoracjami nie ma miejsca na poradnik, a jedynie na artykuły/publikacje (oprócz osobnego bloga). Niespodziewane Olśnienie 😉 ja również zrobię stronę z poradnikiem i podstrony z konkretnymi poradami, które będą linkować między sobą, między stronami z artykułami i być może trochę z podstronami FAQ. Nie będę tutaj pisać jakich, coby nie zdradzać zawczasu strategii. Jednak wcześniej byłam totalnie zamknięta na takie rozwiązanie. Dzięki, że jesteś i dzięki, że chce Ci się dla nas pisać.

    Nadal masy rzeczy nie rozumiem, te znaczniki H1 i H2 to dla mnie dalej czarna magia, nadal nie wiem jeszcze na jakie frazy będę się pozycjonować (ale na dniach podejmę decyzję, przede wszystkim zanim zacznę pisać te artykuły), ale z każdym Twoim artykułem nieco mi się rozjaśnia.
    Przeczytałam już też część Twoich rozdziałów w Biblii (od nich zaczęłam).

    Jest jeszcze jeden efekt Twoich artykułów. Postanowiłam o miesiąc przesunąć otwarcie sklepu. Trudno. Wszystko robię sama, a nie chcę tak ważnej treści, opisów zrobić po łebkach. Ostatni miesiąc poświęcę na pisanie opisów przedmiotów, porad i tworzenie stron i podstron z odpowiednią i wartościową treścią.

    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Magda

    Odpisz
    • @Magda,
      Serdecznie dzięki za ten komentarz. Wcześniej Marcie napisałem, że jest idealnym komentującym. O Tobie wypada mi napisać to samo. Choć trochę teraz głupio się czuję, bo jeszcze kilku osobom też powinienem to napisać. Aaa, może mi wybaczą.

      Jedna rzecz w innym temacie nieco.
      Magda, przygotuj się, że będzie ciężko ze sklepem. Bardzo ciężko. I przygotuj się na zmiany w strategii, gdy już zaczniesz. Nie da się inaczej.
      Jak być może wiesz, nasz Tabletoid.pl początkowo oferował jeden tablet, później kolejne. A teraz w ogóle nie sprzedajemy tabletów – skupiliśmy się wyłącznie na akcesoriach. Po prostu rzeczywistość biznesowa weryfikuje nasze wyobrażenia. A rzeczywistość ta składa się z mnóstwa detali i czynników. Czy tablety u nas źle się sprzedawały? Nie – całkiem nieźle nam szło (rekord dzienny to 7 sztuk, co przy naszych marżach było na tamten czas świetnym wynikiem). Jednak wielkość sprzedaży jeszcze nie świadczy o tym, czy biznes ma rację bytu – są inne czynniki, czasami ważniejsze. O Tabletoidzie kiedyś więcej opowiem, bo też jest to ciekawy przypadek i być może ileś tam biznesów uratuje od plajty, albo nawet zablokuje przed startem.

      Odpisz
  37. swietny artykul. ja ze swoja stronka mam wiele do zrobienia tym bardziej ze nie stac mnie na profesjonaliste.
    konkretnie i przejrzyscie napisane.
    krzywy…pozdrawiam i dzieki za artykul.

    Odpisz
    • @Patryk,
      A powiem Ci, że mam problem z profesjonalistami. Bo ci, co znam ich i ufam im, są zajęci na maksa. A jest ich niewielu.
      Cały czas liczę na kontakty kolejnych osób, które znają się na robocie (webmastering, grafika, usability, copywriting, seo i inie tylko), by ich polecać.

      Odpisz
  38. Lepiej bym tego ni ujął, ja byś czytał w moich myślach 😉 Panie Krzyworączka! nie wolno, powtarzam nie wolno takich tajników zdradzać w sieci ;D

    Odpisz
    • @Robert,
      „Pocieszające” jest to, że niewiele osób zastosuje tę strategię. Więc nie martw się o nic 😉

      Odpisz
  39. Naprawdę dobry artykuł. jestem dopiero początkująca w tych sprawach i można się z niego wiele nauczyć krok po kroku. Nie trzeba latać po wyszukiwarce i szukać wszystkiego. No i za darmo 🙂

    Odpisz
  40. Witaj Pawle,
    Artykuł przeczytałem 'duszkiem’. Jestem w trakcie budowy a w zasadzie wykańczania własnej strony firmowej i ta wiedza pozycjonerska niezmiernie mi się przyda. Już się nie mogę doczekać startu strony 😉

    Odpisz
    • @Krzysiek,
      Ty się nie możesz doczekać? A co ja mam powiedzieć??? 😉

      PS
      Dla niewtajemniczonych: z Krzyśkiem znam się jeszcze z czasów uczelnianych. Krzysiek siedzi w wyburzeniach i będzie miał najlepszą stronę w PL w tej niszy 😉
      A na jego serwisie znajdziecie niebawem m.in. moje wypociny inżynierskie i magisterskie (może też doktorat) poszatkowane na artykuły. Niechaj będzie jeszcze jakiś pożytek z mojego potu i analiz walenia się kominów przemysłowych 😉

      Odpisz
  41. Pawle. Wrzuciłem w gogle frazę 'pozycjonowanie’ i chyba nie wyskoczyłeś na pierwszych dwóch stronach. Jak to jest? Czy to szewc bez butów chodzi? Czy ze skutecznością Twojego modelu jest coś nie halo? A może jesteś w pierwszej 10, tylko ukryty pod nieznaną mi (nam) domeną? Nie chcę Cię krytykować, a tym bardziej, broń Boże, insynuować coś złego, ale wydaje mi się, że co jak co, ale Twoja skuteczność powinna być wzorcowa. Temat jest o tyle interesujący, że o te 10 miejsc w branży walczy na ogół kilkadziesiąt tysięcy podmiotów. Z drugiej strony jest tak nudny, że lepiej jest to komuś zlecić, pozostając na płaszczyźnie kontrolowania skuteczności (to też jest mało interesujące). I kogo mam wybrać? Ciebie, czy kogoś z pierwszej dziesiątki?

    Odpisz
  42. Świetnie napisane! Jasno, konkretnie i na temat. Kiedyś tak zaczynałam pozycjonować swojego bloga i … pora najwyższa do tego wrócić! Dzięki!

    Odpisz
    • @Katarzyna,
      Wiele osób – naprawdę wiele, a raczej większość – zaczyna pisać bloga i nigdy nie dochodzi do miejsca, w którym ma już jakieś komentarze, ruch, korzyści. A wystarczy być cierpliwym, konsekwentnym i działać strategicznie. Efekty takich działań – co często powtarzam – nie są dziełem przypadku, a są pewne.

      Odpisz
  43. Cóż ja mogę powiedzieć… Naprawdę niezły artykuł. I potwierdza to co ja jako amatorski bloger widzę przy swoim blogu. Ty przedstawiasz to w sposób systematyczny, uporządkowany 🙂 Dzięki, że dostęp jest za free…

    Odpisz
    • @Radek,
      Tak, dostęp do tego artykułu jest darmowy, choć ma on niemałą wartość. Nie ukrywam, że – poza spełnianiem edukacyjnej misji – dzięki takiemu wpisowi (choć jest bardzo wymagający ode mnie) korzystam na wiele sposobów. Dlatego każda chwila poświęcona w umiejętny sposób treści daje efekty.
      Wiele osób boi się pisać. Często mówią, że nie potrafią fajnie pisać. Na pewno nie każdy może stać się poczytnym blogerem, ale każdy może nauczyć się pisać. Przecież pisanie to przelewanie myśli na papier, czy ekran (oczywiście najczęściej „obrobionych” i uporządkowanych). Zatem kto myśli, ten potencjalnie umie pisać.

      Odpisz
  44. Pawle, bardzo dobry zarys strategii działania. Swoją drogą realizujemy już działania w podobny sposób, ale pewne elementy układanki nam umknęły więc wielki dzięki za sprawne podsumowanie.

    Odpisz
    • @Andrzej,
      Cieszę się, że pomogłem w jakiś sposób także Tobie.
      Najlepsze jest to, że ta strategia – mówiąc o jej ogólnym kształcie – jest bardzo prosta. Aż dziw bierze, że większość osób woli utrudniać sobie życie i wymyślać na nowo koło, zamiast brać do ręki gotowca i czekać na efekty.

      Odpisz
  45. Świetny artykuł, naprawdę było warto czekać na taki zastrzyk wartościowej wiedzy! Tak się składa, że jestem na etapie budowy nowego serwisu, a dzięki tej wiedzy będę mógł jeszcze lepiej przygotować strategię mojego projektu, tym bardziej, że konkurencja w tym temacie jest dość silna.

    Mam nadzieję, że w jednym z artykułów poruszysz szerzej temat optymalizacji i na konkretnym przykładzie pokażesz jak to robić skutecznie.

    Jeśli chodzi o umieszczenie „darmowego poradnika” to jeśli go umieszczamy na stronie to jest to tylko dodatkowa wartość na strony, jeśli umieścimy go w niewidocznym dla oka miejscu, a będziemy wysyłać ten link tylko na liście mailingowej?

    Odpisz
    • @Tobiasz,
      Optymalizacja to temat bardzo obszerny – przynajmniej przez połowę szkolenia będą ją omawiał, a więc przez wiele godzin. Jasne, że można napisać treściwy artykuł o optymalizacji. Będzie to jednak tylko liźnięcie tematu – o samej optymalizacji tytułów (title podstron) będę mówił przez 30-60 minut. Dlaczego aż tyle? Bo:
      – jest mnóstwo niuansów,
      – inaczej podchodzi się do różnych typów serwisów,
      – wpływ na title mają nasze priorytety biznesowe, konkurencja, cel podstrony i wiele innych czynników.

      Jeśli chodzi o darmowy poradnik, to po prostu robimy z niego podstrony serwisu. Tak, „ukryte” podstrony. Mam na myśli to, że użytkownik raczej nie znajdzie ich nawigując po serwisie – w końcu po co miałby się zapisywać na listę mailową, jeśli poradnik byłby pod nosem na stronie? Natomiast będą się oczywiście zdarzały wejścia na podstrony poradnika z wyszukiwarki. Ale to niczemu nie szkodzi.

      Odpisz
  46. Nadszedł czas w budowaniu mojej strony, że zacząłem zastanawiać się – co dalej?
    A tu wstaję rano i dowiedziałem się szczegółowo, że jak poszatkuję to co mam będę miał więcej i lepiej 🙂
    Dzięki za precyzyjny i szczegółowy, a także wręcz intuicyjny wykład dla laików – za którego się uważam.
    Hej! – ruszam do pracy nad stroną.

    Odpisz
    • @Sławomir,
      Ja wiem, że po wstaniu rano wolałbyś coś / kogoś innego widzieć, niż mój wpis, no ale… 😉

      Odpisz
  47. Wszystko super, nawet bardzo się ucieszyłem czytając wcześniejszy tekst o pozycjonowaniu treścią. Tyle że u mnie jakoś to się nie sprawdza. Jestem redaktorem naczelnym serwisu o grach planszowych http://www.boardtime.pl, treści na nim jest sporo i to oryginalnej pisanej przez pasjonatów. Tyle że na frazę „gry planszowe” serwis jest daleko daleko, w sumie nie wiem gdzie bo po 170 pozycji nie chciało mi się dalej szukać. Jakim cudem sklepy, które zazwyczaj mają skopiowane opisy gier, są przed nami, skoro liczy się przede wszystkim treść?

    Odpisz
    • Tak na szybko, co sam zauważyłem:
      1) brak keywords. Niby nie mają dziś znaczenia, ale wszyscy sugerują ich wykorzystanie.
      2) Title strony nie zawiera żadnego słowa kluczowego. Opis Mógłby być też odrobinę bardziej nasycony, ale nie jest źle 🙂
      3) Brak wykorzystania znacznika H1. Jest kilka H2 – więc nie ma tragedii, ale może być lepiej 😉
      4) Obrazkom brakuje opisów, a szkoda, bo te dość chętnie wysoko się pozycjonują, głównie dzięki temu, że mało kto bawi się w to, żeby wyszukiwarka graficzna pozycjonowała wysoko – to swego rodzaju „luka” w działaniach wielu firm i pozycjonerów, którą warto zapełnić!
      5) Brak sitemap.xml – przy dobrze podlinkowanej wewnętrznie stronie nie jest to większym problemem. Tutaj niestety z linkowaniem jest słabo, więc najlepiej uzupełnić i jedno i drugie 😉
      6) Bardzo słaby stosunek ilości kodu do tekstu. Kod template’a bloga jest gigantyczny – pewnie korzystacie z darmowych gotowców? Jeśli nie chcecie zmieniać kodu strony, postarajcie się dodać jakiś tekst „powitalny” na górze strony, który określi wasz profil działania – po pierwsze uzyskacie więcej tekstu, a po drugie będziecie mieli szansę nasycić go słowami kluczowymi.

      Tyle z pierwszych wrażeń – większość z tych rzeczy można wprowadzić w kilka minut. Życzę wysokich pozycji!

      Odpisz
      • Michale, dzięki za sugestie popracuję nad tym, by je wcielić w życie. Aczkolwiek nadal dziwię się, że sklepy są przed nami.

        Odpisz
        • Krzysztof, to daj znać, jakie masz efekty swojego „popracowania”, dobrze? 🙂 Tak myślę, że mogą się okazać świetne, czego Ci oczywiście serdecznie życzę!

          Odpisz
    • @Krzysztof,
      Już w innym komentarzu to napisałem, a tutaj powtórzę: bogata i unikalna treść a wysokie pozycje na konkurencyjne frazy to dwie różne bajki. Pozycjonowanie treścią broni się i działa nawet bez szczególnego linkowania. A jeśli umiejętnie linkujemy, zaczynają się cudne zjawiska dziać.
      ALE: mówimy o mało konkurencyjnych frazach lub wręcz sporadycznie wpisywanych. Tutaj ilość treści robi ilość i jakość wejść.
      Na konkurencyjne frazy treść jest dodatkiem, a liczą się głównie linki z odpowiednimi anchorami. I to się powoli zmienia, ale na razie od tego nie da się uciec.

      Odpisz
  48. Zgadzam się w 100% z treścią tego artykułu. Sprawdziłem to (prawda, że kierując się przy tym tylko intuicją) na swojej skromnej stronie z zaskakująco dobrym efektem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to tylko początek drogi. Teraz poszukuję porad i wskazówek by dalej rozwijać serwis ale w oparciu o choć trochę ugruntowaną wiedzę, a nie tylko intuicję. Twój artykuł Pawle tak jak i wiele Twoich pozostałych systematyzuje powoli przynajmniej minimum niezbędnej wiedzy potrzebnej do tego by podążać w odpowiednim kierunku.
    Pozdrawiam

    Odpisz
    • @Roman,
      Trzymam kciuki za Twoje kajaki.

      PS
      Dopracuj kolorystykę serwisu i formatowanie treści, bo w tej chwili – choć tematyka serwisu jest zachęcająca – trzeba nieco się przymusić, by zacząć czytać. Takie detale mają olbrzymie znaczenie.

      Odpisz
  49. Pawle, świetny artykuł. Będzie dla mnie podstawą do stworzenia nowego serwisu. Stokrotne dzięki za podzielenie się wiedzą.
    Co prawda praca przede mną żmudna i czasochłonna, ale tak jak piszesz – efekty mogą być doskonałe zważywszy właśnie to, że pomysły wymagają sporej pracy i poświęcenia czasu, a nie tylko wiedzy i trików.
    Mam pytanie. Piszesz:
    „Podlinkuj strony klientów, nadając linkom nofollow.”
    Dlaczego nofollow i gdzie podlinkować – na podstronie z opiniami czy w pdf?

    Odpisz
    • @Ewa,
      Na stronie z opiniami (w pliku pdf też możesz dać linki).
      Dlatego nofollow, ponieważ zakładam, że będą to linki nietematyczne. Linki tematyczne to takie, które prowadzą z lub do serwisu o podobnej tematyce, lub do podstrony o podobnej tematyce. A linki nietematycznie – wręcz przeciwnie.
      Więc nasza przykładowa agencja zajmuje się promocją, marketingiem, doradztwem i kilkoma innym obszarami. Jednak gdy linkuje do swojego klienta, dla którego zrobiła serwis kulinarny, czy sklep dla młodych matek, to powinna oznaczyć link jako nofollow. Google zwraca na to uwagę (nie lubi nietematycznych linków), dlatego warto o to zadbać.

      Odpisz
  50. Paweł – to był strzał w dziesiątkę, przynajmniej dla mnie! 🙂
    Dzięki serdeczne za ten post – odpowiedziałes w nim na mnóstwo moich pytań (uswiadomionych i tych, o których istnieniu nie wiedziałem nawet), pytań „podstawowych, bazowych”.
    Własnie zabrałem się do wprowadzania w życie schematu ideowego, rozrysowanego przez Ciebie. Praca u podstaw 🙂

    Jestem samoukiem, więc oczywiscie popełniłem zdecydowaną większosć możliwych błędów na starcie – teraz je lepiej widzę i wiem, co poprawić.

    Dziękuję!

    Odpisz
    • @Adam,
      Dla takich komentarzy, jak Twój, warto zarywać noce, warto zasypiać przy kompie, warto zaniedbywać żonę… eee, coś pokręciłem 😉

      PS
      Kilka minut temu moja Gosia mi przyniosła:
      – zmielony len z wodą,
      – herbatkę z cytryną,
      – kawkę zbożową,
      a za godzinkę przyniesie piwko. Jakże mógłbym ją zaniedbywać 😉

      Odpisz
      • 🙂 Wszystko tylko nie „zaniedbywać żonę”!
        Amerykanie mówią: „Happy wife, happy life” – mają rację!
        Spytaj Gosię, ona Ci to najlepiej wytłumaczy 😉
        Pozdrawiam serdecznie!

        Odpisz
      • Herbatki z cytryną nie, absolutnie nie, albowiem naukowcy dowiedli, że jest to gwóźdź do trumny pod tytułem Alzheimer.
        Odkłada się w mózgu aluminium przez takie połączenie i za jakiś czas przestajesz pamiętać, kim jesteś….

        Masz w istocie cudowną żonę, widać to zawsze z tego jak o Niej piszesz, więc dbaj, dbaj o żonę :))

        Odpisz
        • @Marta,
          Kawy nie, piwa nie, herbaty z cytryną nie, wódeczki nie, wody mineralnej nie, wody z kranu nie… ja tam wolę po prostu umiar we wszystkim. Jedynie w miłości – nie 😉
          A obecnie pracuję też bez umiaru, ale to na szczęście stan przejściowy.

          Odpisz
  51. Szczerze mówiąc to nie zrozumiałem do końca tego artykułu.

    Jednak nie powinno zmieniać się przykładów w środku artykułu. Mógłbyś podać także „żywy” przykład nawet swojej strony.

    Nadal nie wiem jak podzielić ofertę? Może dlatego, ze działam w innym rynku. Linkowanie wewnętrzne też jest mało zrozumiałe.

    Pozdrawiam
    Kamil

    Odpisz
    • @Kamil,
      Staram się pisać zrozumiałym językiem. Kiedyś miałem od jednego Czytelnika nawet uwagę, żebym robił drugą wersję artykułu dla zaawansowanych, żeby mogli tylko kwintesencję szybko przeczytać…
      Oferty nie dzielimy na siłę. Choć… i to nie do końca jest prawdą, bo czasami warto jednak to zrobić. Jeśli masz ofertę „Czyszczenie dywanów”, to może warto ją poszatkować na „Czyszczenie dywanów wełnianych” itp. Nie potrafię dać Ci szybkiej rady, bo nawet nie znam Twojego serwisu.

      A linkowanie wewnętrzne to szerszy temat – tutaj jedynie go zasygnalizowałem. Nie oczekuj, proszę, że w jednym artykule (przecież i tak obszernym) zawrę całą optymalizację, bo nie jest to możliwe.

      Odpisz
  52. Dziękuje za podanie nowych pomysłów. Ale tak szczerze rzecz ujmując, to już od pewnego czasu staramy się promować treścią i niestety za bardzo wyników nie widać. Wręcz po ostatnim update pingwina spadliśmy w dół, natomiast konkurencja, która raczej z treścią mija się szerokim łukiem jest wysoko. Czasem mam takie wrażenie, że Google już samo gubi się w tych algorytmach albo jeszcze trzeba czekać na uspokojenie się tego wszystkiego po zmianach jakie zaszły. Jednak nie można powiedzieć, iż nie warto tworzyć jak najwięcej treści szczególnie na frazy niszowe mając na myśli pisanie pod KLIENTA a nie pod roboty wyszukiwarek. Pozdrawiam!

    Odpisz
    • Google mnie ostatnio bardzo denerwuje. Konkurencja na pewną z fraz zajmuje miejsce 1 (strona główna) miejsce 3 oraz 4 (2 profile na FB) i ostatnio miejsce 10 (pintrest) normalnie jakaś masakra. To się chyba nazywa depozycjonowanie. Dodać muszę, że ogrom linków do witryny pochodzi z jednej strony. Linki generują się tam jakby automatycznie w sidebarze. Na każdej z podstron jest ich setki, a końca nie widać. Google indeksuje setki niekiedy ponad 1000 linków z tej witryny. Nie wiem jak mam z nimi walczyć. Google się pogubiło.

      Odpisz
      • @dwaj Grzegorze,
        Macie rację: seo-życie nie jest ani czarno-białe, ani usłane różami, ani sprawiedliwe, ano w pełni przewidywalne. Nie przesadzajmy jednak też w drugą stronę, że Google olewa dobre serwisy i treść i nie warto się starać. Jasne, że warto. Powtórzę: dobrze prowadzona strategia pozycjonowania treścią daje pewne efekty (pewne = na 100% pojawią się).
        Powtórzę kolejną prawdę: pozycjonowanie treścią nie jest pozycjonowaniem pod konkurencyjne frazy, ale pod długi ogon i przeróżne frazy z bogatej treści. Owszem, rozbudowany w unikalną treść serwis ma większe szanse rankować wysoko niż serwis z ubogą treścią i małą ilością podstron. ALE: przy założeniu, że inne elementy będą stałe. A w rzeczywistym świecie nigdy nie są stałe – stąd częste frustracje i błędnie wyciągane wnioski.

        Inną sprawą jest to, że:
        1) Algorytm Google nie jest jeszcze w stanie dobrze wyłapywać prób spamowania linkami.
        2) Algorytm nigdy nie będzie doskonały.
        Zatem różne „kwiatki” zawsze będą nam towarzyszyły. Trzeba się z tym pogodzić, bo inaczej zwariujemy.

        Moja konkurencja też robi różne „cuda” – i często działają jak magia. Widzę to jak na dłoni. I co? I nic: czekam cierpliwie, kiedy algo G zmądrzeje. A sam robię swoje i nie oglądam się na innych.

        Pamiętajmy, że pozycjonowanie treścią – poza wieloma innym zaletami – ma tę magiczną moc, że ma w czterech literach konkurencję. Skupiasz się na strategii treści i masz wejścia na serwis. Analizujesz sytuację, badasz statystyki i konwersje – i dalej ładujesz treść. I znów masz więcej wejść. Czego chcieć więcej do szczęścia? Po co próbować bić się o konkurencyjne frazy? Dla satysfakcji?

        Odpisz
  53. konkretny i dobry artykuł… kalkulacja ciekawa:) chociaż wydaje mi się że min 2- 3 wejścia na stronę to dość ostrożna 🙂 jak tworzymy wartościowy kontent który promujemy wejść na stronę dziennie jest o wiele więcej… ale wszystko zależy pewnie od popytu (branży) … wzór jak najbardziej do stosowania i rozbudowania o np. względem grup klientów (np. zamożności, typu, grupy społecznej, rodzaju potrzeb). Słowem… tekst jak najbardziej pomocny i inspirujący. Dziś przeczytałem na szybko, jutro może coś wdrożę 🙂
    Pozdrawiam
    T

    Odpisz
    • @Timon83,
      Masz absolutną rację: moje szacunki odwiedzin są zaniżone. Nie chciałem jednak pisać, że będzie to średnio +5 wejść dziennie na jedną podstronę (statystycznie), aby nie robić zbytnich nadziei na szybki efekt bez wysiłku.

      Odpisz
  54. Melduje się pierwszy na starcie. Jest właśnie godzina 01:45 i przeczytałem do końca. Przyznam, że na półmetku moje gałki oczne zaczęły lewitować. To nie jest artykuł, tylko lektura pozycjonerska.

    Ze strategią się zgadzam. Żadna z firma czegoś takiego nie praktykuje, bo nie ma na to czasu. Oczywiście to stwarza dość dużą szanse do zajmowania wysokich pozycji, ale …

    Realizacja takiego planu w 100% to gigantyczny wysiłek, który trzeba rozłożyć na co najmniej kilka miesięcy, jak nie rok. Zlecanie pisania tekstów nie rozwiązuje problemu, ponieważ tani copywriter nie ma wiedzy o pisaniu tekstów pod kątem SEO.

    Odpisz
    • @Mariusz,
      Tak, firmy zaniedbują ten temat, dlatego jest szansa na wykorzystanie tego.
      Jednak nie mogę zgodzić się z Tobą w kilku kwestiach.
      Owszem, doprowadzenie tej strategii do perfekcji do duży wysiłek. Ale zrobienie jej nawet w 20% da dobre efekty.
      Poza tym, sporo można zlecić. Naprawdę można znaleźć przyzwoitych copy za niewielkie pieniądze. Cennik wygląda orientacyjnie tak – za art na 3000 znaków b.s. (czyli bez spacji), ceny netto:
      1) Słabiutki art, pustosłowie, lanie wody niby na temat – 5 zł (takich nie radzę dawać w tej strategii).
      2) Średni art, taki w miarę merytoryczny, choć pisany na szybko i bez wnikliwości – 10 zł (takimi artami można częściowo zapełnić np. definicje).
      3) Dobry lub nawet bardzo dobry artykuł, merytoryczny, na temat, z sensem i logiką – 20 zł (takie arty oczywiście powinny dominować, mogą nawet pójść czasami na bloga firmowego).
      4) Świetny art specjalistyczny – od 50 zł wzwyż (w zależności od potrzeb, można i takie zlecać).
      Łatwo przeliczyć, że 100 artykułów dobrej jakości to jakieś 2000 zł. Czy dużo? Jeśli przeliczyć to na zwrot z inwestycji i dość szybki czas realizacji i wdrożenia, najczęściej okaże się to bardzo małą kwotą.

      Odpisz
  55. Przejrzałem pobieżnie artykuł, chciałbym zapytać, przed dokładnym zapoznaniem się z nim, o jedną istotną dla mnie kwestię.
    Na forum PiO spotkałem się z wieloma negatywnymi opiniami na temat podejmowanych przez Pana działań.
    Jaki jest Pana stosunek do osób udzielających się na tamtym forum ?
    „Co do Pana Krzyworączki to moim skromnym zdaniem jest on specjalistą od autopromocji i literatury motywacji, lecz na pozycjonowaniu i optymalizacji się nie zna. Na tym forum – jak dobrze poszukasz i nauczysz się czytać między wierszami – znajdziesz masę pożytecznej wiedzy.”

    Odpisz
    • @Mateusz,
      Tak, część pozycjonerów „lubi” mnie i lubią poświęcać od czasu do czasu chwilkę na pisanie o mnie.

      „Jaki jest Pana stosunek do osób udzielających się na tamtym forum ?” – nie mam do nich żadnego stosunku, są mi obojętni. Kilku z nich można bez problemu wytoczyć proces o nieuczciwą konkurencję, ale nie mam czasu na takie zabawy. Niech żyją swoim życiem i w swoim świecie.

      „Co do Pana Krzyworączki to moim skromnym zdaniem jest on specjalistą od autopromocji i literatury motywacji, (…)” – to akurat komuś się trafiła sympatyczna sentencja. Nie specjalizuję się w motywacji, ale jeśli wychodzi przy okazji moich działań, to cieszę się.

      „lecz na pozycjonowaniu i optymalizacji się nie zna.” – no to przeczytaj ten artykuł uważnie i sam wyrób sobie zdanie na ten temat. Możesz też przejrzeć moje artykuły na tym blogu i na ebiznesy.pl (te, które tyczą pozycjonowania). Rzuć też okiem na komentarze. A potem rzuć okiem na blogi innych pozycjonerów i ich komentarze. I wyciągaj wnioski.
      Poczytaj też wątki na tamtym forum, które o mnie tyczą. I wyciągnij z nich to, co ma cokolwiek wspólnego z merytoryczną wartością. I o tym ewentualnie rozmawiajmy. Bo o tym, że naśmiewają się z mojego doktoratu, lub sugerują, że jestem oszustem, lub śmieją się z mojej przerwy między zębami – szkoda czasu dyskutować, bo nie ma o czym.

      „Na tym forum – jak dobrze poszukasz i nauczysz się czytać między wierszami – znajdziesz masę pożytecznej wiedzy.” – tak, znajdziesz tam nieco wiedzy, ale głównie na temat spamowania. Co dzisiaj nie jest dobrym pomysłem, jeśli budujesz strategię długoterminową. Jeśli znajdziesz na forum PiO przykładowo jakiś wątek, który przekazuje porównywalną wiedzę choćby do niniejszego wpisu, to stawiam Ci duże piwo.

      Część pozycjonerów popełnia duży błąd logiczno – koncepcyjny sądząc, że moja działalność szkoleniowa zabiera im klientów. Stąd głównie pochodzi ich agresja.

      Odpisz
    • Mateusz, nie wiem zupełnie dlaczego, ale tak właśnie jest, że część ludzi lubi innych kopać i liczą, że w ten sposób pozbędą się konkurencji, o poprawie ich, dodam niezdrowego, ego-samopoczucia nie wspomnę.
      Jak ktoś słabszy, podda się. Wiem o czym mówię, sama to „przerobiłam” na sobie jakiś czas temu.
      A sprawa jest taka prosta: jeżeli coś Ci się nie podoba lub się z tym nie zgadzasz, to nie czytaj, nie korzystaj, i kropka.
      Jak coś mi się nie podoba, wyłączam stronę i już.
      Po co mam kopać właściciela serwisu?
      Może zresztą ma wielu zwolenników i wielbicieli.
      Wszak de gustibus non est disputandum.
      Pozdrawiam 🙂

      Odpisz
  56. Krzywy, tak się składa, że skorzystałem w pełni z Twojego SEO-kursu, stawiając na nogi zupełnie nową stronę pod koniec sierpnia. Była to strona…. agencji wizualnej! Pod koniec września byłem już w pierwszych dziesiątkach na większość interesujących mnie fraz. Konkurencja jest spora, a mimo to przebicie się nie było trudne, dzięki Tobie!

    Dziś (w sumie to wczoraj 😉 ) pojawił się Twój artykuł – dopiero teraz widzę jak kiepsko zoptymalizowałem swoją stronę. Możliwości jest znacznie więcej niż się spodziewałem. Nie pozostaje nic innego jak wprowadzić to w życie. Zastanawiająca jest jednak inna rzecz – jakim cudem się przebiłem, skoro moja optymalizacja była tak niedoskonała? Czyżby duże agencje nie inwestowały w tę gałąź reklamy? A może nic nie zastąpi optymalizowania i linkowania całym sercem i z pełnym zaangażowaniem? Czyżby mój skromny blog miał taką siłę przebicia, pomimo ubogiej w treść strony głównej? Temat na dłuższą dyskusję, tak mi się zdaje.

    Odpisz
    • @Michał,
      Gratulacje! Miło czytać takie słowa.
      Być może w przyszłym tygodniu znajdę czas na wywiad z moim Klientem, który jest najlepszy w Polsce w programie partnerskim mBanku (i chyba nie tylko tam), bijąc drugiego… 3-krotnie. Kto chce, ten słucha i wdraża wiedzę. A inni niech robią swoje, i tyle. Nikt nikogo nie zmusza.

      Tak, większość agencji zaniedbuje temat SEO. A Twój sukces i jego przyczyny (jak i możliwości jego zwiększenia) z chęcią omówię kiedyś z Tobą przy pifku 😉

      Odpisz
  57. Świetny artykuł, dziękuję !
    Pojawiają mi się 3 pytania…

    1. Po co są dwa osobne działy artykuły i blog. Rozumiem, ze na blogu można dzielić się luźnymi informacjami z „życia firmy”, a artykuły to już specjalistyczna wiedza, ale może warto to połączyć w jedno? Ja mam podstronę „artykuły”, choć czasem zastanawiam się czy nie zamienić jej na „blog”. Piszę w niej artykuły, a migawki z życia firmy chcę umieścić w dziale „aktualności”.

    2. Dział FAQ. Zastanawiałam się czy lepiej umieścić taki dział, czy na przykład napisać artykuł: „Najczęściej zadawane pytania o… ” I tutaj je wypisać i podlinkować. Ale może taki dział FAQ będzie się lepiej pozycjonował niż artykuł ?

    3. Jak opublikować artykuł kategoriowy w wordpressie? Czy warto mieć nazwę kategorii w adresie www? (wtedy adres będzie dłuższy, ale będzie zawierał słowo kluczowe, sama nie wiem co lepsze?)

    Z góry dziękuję za odpowiedzi.
    Uwielbiam czytać Twoje artykuły, to zawsze dużo rzetelnej wiedzy i duża dla mnie przyjemność. Ciekawa jestem co przygotowałeś w kursie.. 😉

    Pozdrawiam
    Kinga

    Odpisz
    • Pojawiło mi się jeszcze jedno pytanie.. Napisałeś, aby pisać artykuły na 2000-4000 znaków (bez spacji czy ze spacjami?)
      Czy te widełki są aż tak istotne?

      Sam napisałeś artykuł na 15000 – 18000 znaków, więc rozumiem, że to minimum, a im dłuższy artykuł, tym będzie lepszy?

      Pozdrawiam 🙂

      Odpisz
      • @Kinga,
        Podałem widełki (zawsze podaję ilość znaków bez spacji), bo wiem, że jeśli ich nie podam, to niektórzy napiszą 3 zdania i pomyślą, że to artykuł.
        Te liczby nie są aż tak istotne. Pamiętać jednak należy, by ilość unikalnej treści na podstronie była odpowiednio duża w stosunku do:
        1) treści stałej (nagłówek, menu, sidebar, stopka),
        2) kodu strony (poza treścią).
        Dlatego lepiej trzymać się tych widełek.

        „Sam napisałeś artykuł na 15000 – 18000 znaków, więc rozumiem, że to minimum, a im dłuższy artykuł, tym będzie lepszy?” – no bez jaj 😉 Ja walnąłem elaborat! Przecież ten artykuł jest niczym 4-6 artykułów sklejonych w jedną całość. Nie, nie jest to minimum. Nie pisz raczej tak długich artykułów. Dlaczego? Podstawowy powód jest prosty: szkoda „marnować” tyle treści na jedną podstronę, która ma jeden tytuł (title). Lepiej zrobić 4-6 osobnych artykułów – lepiej wyjdzie z punktu widzenia pozycjonowania pod długi ogon, jak i linkowania wewnętrznego, które zrobimy.
        Ja tutaj:
        1) po pierwsze, nie miałem wyjścia – robię wstęp do sprzedaży szkolenia, więc ten wpis nie mógł być poszatkowany na kilka mniejszych,
        2) po drugie, moje wpisy… zazwyczaj są długie i nieszablonowe. Taka już moja uroda 😉 (albo i brzydota).

        Odpisz
    • @Kinga,
      Postanowiłaś mnie zabić, co? No, trudno, jakoś… przeżyję 😉
      (oczywiście żartuję, komentuj jak najwięcej!)

      1) Mamy 4 miejsca, które maksymalnie rozbudowujemy dla pozycjonowania treścią. Jednak oferta nie jest zbyt elastyczna – w końcu to oferta, a nie dowolne artykuły. Inaczej jest z FAQ, bo tutaj już mamy sporą dowolność – piszemy pytania i odpowiadamy na nie w formie artykułów. No i mamy bloga oraz dział z artykułami. Ten podział nie jest konieczny, jednak warto go zrobić. I to z przeciwnego powodu, niż zasugerowałaś. Otóż blog to „poważne” miejsce na ważne wpisy. Blog jest pewnego rodzaju wizytówką, pokazówką, prezentacją poziomu, możliwości i wiedzy. Czy na blogu artykuł pt. „Co to są piksele?” byłby na miejscu? Jeśli byłby świetnie napisany, to pewnie tak. Jednak takich artykułów nie mogłoby być zbyt wiele – w końcu blog firmowy to nie wikipedia. Natomiast dział z artykułami właśnie do tego służy: by np. wyjaśniać różne pojęcie, tworzyć definicje. I możesz ich tworzyć dowolną ilość.

      2) Drugiego pytania za bardzo nie rozumiem.
      Dział FAQ ma dwie funkcje:
      a) pomagać użytkownikom i klientom,
      b) pozycjonować treścią.
      Dlatego jest osobnym działem z podstronami, a nie artykułem.

      3) Do artykułów kategoriowych najlepiej zmodyfikować nieco szablon WordPressa (lub innego CMS’a). Jest też chyba jakaś wtyczka do tego, chyba nawet jej kiedyś używałem, ale nie pamiętam nazwy.
      A z nazwą kategorii w adresie url to dłuższy temat nieco. W skrócie:
      a) z jednej strony, nazwa kategorii w url’u ładnie układa strukturę serwisu, no i mamy dodatkowe słowa kluczowe,
      b) z drugiej strony, niepotrzebnie wydłuża adres każdego wpisu.
      Obecnie jestem zwolennikiem zaniechania wrzucania nazwy kategorii do adresu url, choć nie uważam też tego za błąd. Po prostu wygodniej mi stosować krótsze adresy (choćby w mailingach), a równocześnie wolę mieć miejsce na dłuższą nazwę wpisu w url’u.

      No i dziękuję Ci za przemiłe słowa. Chyba się czerwienię 😉

      Odpisz
  58. Jak zwykle duża dawka ciekawej i aktualnej wiedzy na temat pozycjonowania. Nie mogę się już doczekać szkolenia TP 3.0.

    Czekam na kolejne wpisy!

    Odpisz
    • @Wideprint,
      Kolejny wpis chyba będzie włożeniem badyla w mrowisko. Obaczymy.

      Odpisz

Skomentuj Krzychu Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uwaga: zasady rozsądnego komentowania.
1. Daruj sobie komentarze typu "Dobry wpis", "Gratulacje! link.pl" itp.
2. Komentuj tak, jakbyś chciał, aby u Ciebie komentowano.
3. Podawaj w formularzu Twój prawdziwy adres e-mail (jest bezpieczny!)
4. Link do Twojej strony WWW (w podpisie) pokaże się dopiero wtedy, gdy napiszesz 5-ty komentarz na ebiznesy.pl. Pamiętaj jednak, aby zawsze podawać ten sam adres mailowy (komentarze zliczane są właśnie po mailu).