subiektywnie o e-biznesie

Komputer stacjonarny czy laptop? Co wybrać?

Komputer stacjonarny czy laptop? Co wybrać?

Komputer w ebiznesie

E-biznes jest wspaniały. Gdyby nie ból kręgosłupa i oczów – byłoby idealnie 😉 Niezwykle ważną kwestią w e-biznesie jest dobór odpowiedniego sprzętu. Dziś zajmę się bardzo często spotykanym dylematem: czy zainwestować w komputer stacjonarny, czy może lepszy będzie laptop? Odpowiedzi na to pytanie nie można zawrzeć w jednym zdaniu; mam jednak nadzieję, że ten tekst pomoże Ci, Drogi Czytelniku, w podjęciu decyzji.

Stacjonarny, laptop, netbook, czy coś innego?

No właśnie. Na dzień dzisiejszy wypadałoby tak właśnie sformułować pytanie, gdyż powstały nowe formy, dzięki którym łączymy się z Internetem i możemy prowadzić e-firmę. Skupiam się jednak tutaj na komputerze stacjonarnym i laptopie. Dlaczego? Bo np. Internet w komórce, czy nawet w palmtopie, to raczej zabawa, niż prowadzenie e-biznesu. Owszem, możesz sprawdzić stan konta, zrobić przelew, czy odebrać pocztę. Ale nie ma mowy tutaj o w pełni wygodnej pracy, ani o bardziej zaawansowanych zadaniach, typu modyfikacja stron internetowych.

A jeśli chodzi o netbooka (mały laptop, stworzony głównie do surfowania w Sieci i pracy mobilnej), to oczywiście jest to niezły gadżet. Warto go mieć, jeśli Cię na niego stać. Zastanów się jednak, czy go potrzebujesz. Ja postanowiłem nie kupować netbooka. Powód? Nie widzę potrzeby. Pracuję głównie w domu, rzadko poza nim. A jeśli już jadę np. w pociągu, to przecież mogę wziąć laptopa. Netbook w moim przypadku byłby tylko gadżetem, a ja staram się podejmować racjonalne decyzje (dobrze powiedziane: staram się, hehe). Zatem netbook jest mi zbędny.

Jeśli już myślisz o kupnie netbooka, pamiętaj o jednym: rozdzielczość ekranu. Absolutnie nie kupuj z rozdzielczością poziomą poniżej 1024 px!

Wady i zalety „blaszaka” i laptopa

Paweł Krzyworączka uwielbia laptopy marki DellOk. Przejdźmy zatem do omówienia zalet i wad obydwu rozwiązań, by spróbować dojść do konkluzji: co wybrać w Twoim przypadku. No właśnie: każdy z nas jest w innej sytuacji. Przy wyborze komputera pamiętaj o tym, że to, co może być dobre dla Twojego kolegi – dla Ciebie może być nawet nieporozumieniem!

Zalety i wady komputera stacjonarnego

Zalet jest naprawdę sporo:

  • Wydajność – to jedna z najważniejszych zalet. Zawsze najnowszy komputer stacjonarny będzie wydajniejszy od najnowszego notebooka.
  • Dowolność wyboru monitora (w ramach zasobności Twojego portfela i Twoich potrzeb, a także miejsca na biurku) – dziś nawet za 24 cale wiele nie zapłacisz.
  • Ergonomia pracy – fotel, biurko, wygodna klawiatura, duży obszar roboczy na ekranie.
  • Możliwość rozbudowy.
  • Możliwość stosowania macierzy dyskowych, dzięki czemu osiągniesz większą wydajność i/lub większe bezpieczeństwo danych.
  • Dowolność w wyborze systemu chłodzenia i obudowy.
  • Bogactwo gniazd (m.in. praktycznie brak ograniczeń w ilości portów USB).
  • Łatwość demontażu i wymiany podzespołów – szczególnie wtedy, gdy masz porządną obudowę, która posiada bezśrubowy system mocowania w zasadzie wszystkich podzespołów.

„Blaszak” ma także swoje wady:

  • Często spory pobór mocy (nawet kilkaset Watt).
  • Wielkość – choć na dzień dzisiejszy mamy spory wybór komputerów w wersji mini czy mikro, to jeśli chcesz mieć duże możliwości manewru ze zmianą konfiguracji komputera – raczej wybierz dużą, porządną, masywną obudowę (która dodatkowo zapewni lepsze chłodzenie).
  • Stacjonarność” – na dzień dzisiejszy to chyba największa wada komputerów stacjonarnych. Dziś oczekujemy pełnej mobilności – a tu lipa.
  • Hałas – choć to raczej już średnio aktualny argument. Można spokojnie tak wyposażyć „blaszaka”, że będzie niemal bezgłośny. Zainwestuj w porządną obudowę, wielkośrednicowe, wolnoobrotowe wiatraki i duże radiatory (pamiętaj o zasilaczu z nieco wyższej półki – to on najczęściej najwięcej hałasuje!), a hałas zniknie. Niekiedy laptopy są nawet głośniejsze od kompów podbiurkowych.

Wady i zalety notebooka

Laptop stoi w pewnym sensie na przeciwległym biegunie: to, co dla komputera stacjonarnego jest zaletą, w laptopie często jest wadą; i na odwrót.

Zalety laptopów:

  • Waga – możesz mieć nawet maszynę, która waży poniżej 1 kg.
  • Wielkość – schowasz go do niewielkiej torby.
  • Mobilność – czyli największa zaleta notebooków, które są naszymi przyjaciółmi w podróży.
  • Cicha praca – różnie z tym bywa, ale większość laptopów pracuje bardzo cicho.

Laptop – wady:

  • Ograniczona wydajność – choć są już laptopy, które starają się dorównywać wydajnością maszynom stacjonarnym, to jednak zawsze laptop wiąże się z mniejszą wydajnością. Zazwyczaj wydajność idzie w parze z wielkością notebooka: im mniejszy, tym mniej wydajny (choć nie zawsze tak jest). Jeśli lubisz czasem odpalić film w jakości HD, przygotuj się na nieco wyższy wydatek za laptopa. Najtańsze modele najczęściej nie radzą sobie z filmami w wysokiej rozdzielczości. A jeśli chcesz oglądać cokolwiek w rozdzielczości FullHD (1920 na 1080 pikseli), to musisz nabyć maszynę z odpowiednią matrycą (najczęściej powyżej 17 cali), która Ci to umożliwi.
  • Trudności z rozbudową – w zasadzie możesz tylko wymieć procesor, dodać pamięci, zmienić dysk na większy / szybszy i… wymienić baterię. W zasadzie tyle. Rzadko kiedy masz szansę na wymianę karty graficznej. Ale tutaj ważna wskazówka dla Ciebie: nie kupuj laptopa z myślą o jego rozbudowie! Notebook kupujemy na kilka lat (nie kilkanaście). Kup zatem taki, który te kilka lat wytrzyma i zapewni Ci wystarczającą wydajność i możliwości.
  • Brak możliwości stosowania macierzy dyskowych (czyli tzw. RAID). Choć bywają notebooki z 2 dyskami, to należą one do rzadkości. Poza tym, największe zalety mają macierze składające się z większej liczby dysków twardych (4 lub więcej), czego w żadnym laptopie nie uświadczysz.
  • Ograniczona ilość gniazd – oczywiście pozostaje gniazdo na karty rozszerzeń, do którego możesz dokupić niemal dowolny adapter (np. dla USB 3.0). Jednak jest to uciążliwe. A jeśli brakuje Ci portów USB (mi zawsze!), to zainwestuj w rozdzielacz. Jedna uwaga: Jeśli podłączasz kilka urządzeń, które korzystają przez USB z zasilania komputera, kup koniecznie rozgałęźnik USB z zasilaczem (tzw. aktywny). W przeciwnym przypadku możesz mieć kłopoty z poprawnym działaniem tych urządzeń (po prostu będą otrzymywały zbyt małą moc z gniazda USB w laptopie).
  • Zużywa się bateria – i jest najczęściej dość droga (kilkaset złotych).
  • Łatwo go uszkodzić – głównie przez to, że go przenosimy. Tutaj ważna uwaga: im więcej zamierzasz przenosić laptopa, tym większe znaczenie ma solidność wykonania i jakość! W takim przypadku nie kupuj Acera, a np. IBM/Lenovo czy Della.
  • „Stała matryca” – czyli ekran nie do wymiany. Oczywiście możesz podłączyć laptopa do zewnętrznego monitora (sam tak robię).
  • Zwarta klawiatura – szczególnie osobom o dużych palcach / dłoniach może to przeszkadzać. Oczywiście możesz podpiąć zewnętrzną klawiaturę (i mysz) i ten problem odpada. Tylko wtedy mamy już do czynienia w zasadzie z… komputerem stacjonarnym.

Teoretycznie wad laptopów nawymieniałem bez liku. Nie jest jednak aż tak źle. Po prostu laptopy mają swoje ograniczenia, z których musisz zdawać sobie sprawę, dokonując świadomego wyboru.

Desktop replacement, czyli duży laptop

Dla osób, które chcą mobilności i wydajności zbliżonej do maszyny stacjonarnej, powstały tzw. desktop replacement. Są to po prostu duże laptopy o wadze powyżej 4 kg, matrycy minimum 17 calowej i mocnej konfiguracji sprzętowej. Rzeczywiście: taka maszyna może zapewnić Ci niezłą wydajność. Ale coś za coś. Takie komputery praktycznie zawsze:

  • dużo ważą
  • mają spore gabaryty
  • krótko pracują na baterii (czasami poniżej 1 godziny!)

Miałem kiedyś tego typu notebooka. Marki Acer. Nie specjalnie go wspominam. Miał niezłą matrycę, ale był ciężki (4,4 kg), krótko pracował na baterii, był bardzo głośny (Pentium 4 – masakra…) i umiarkowanie wydajny.
Jeśli jednak nie przeszkadza Ci waga i wielkość, a także nie zależy Ci na długiej pracy na baterii, a do tego rzadko będziesz ten komputer przemieszczać – to będzie dobre rozwiązanie dla Ciebie.

Dell XPS – rozwiązanie pośrednie

Kiedyś kochałem się w tej maszynie. Jest niesamowita. Super wygląd, doskonała wydajność. Pod nazwą XPS firma Dell produkuje zarówno wydajną serię laptopów, komputery stacjonarne, jak i pewnego rodzaju hybrydę: powiązanie laptopa z komputerem stacjonarnym. Spójrz na zdjęcie poniżej. Dell XPS jest duży i bardzo ergonomiczny w pracy. I można go łatwo złożyć w poręczną walizkę i przenieść! Super rozwiązanie. Jeśli zatem chcesz mieć wydajny komputer, o ergonomii maszyny stacjonarnej, a przemieszczać go zamierzasz bardzo rzadko – to będzie doskonały wybór.

Hybryda komputera stacjonarnego i laptopa

Nie jest jednak tani (w Dellu powyżej 10 000 zł). Choć na portalach aukcyjnych można ustrzelić okazję za połowę tej ceny. Jestem fanem Della, więc mam słabość i do tego komputera 😉

Podsumowanie: Co wybrać?

Wybór nie jest prosty. I zależy od szeregu zmiennych.
Jeśli jednak miałbym dać Ci rady w pigułce, to:

  1. Jeśli tylko możesz sobie na to pozwolić i masz miejsce – kup i laptopa i komputer stacjonarny. Dzięki temu nie musisz iść na kompromis. Sam tak zrobiłem i mam ekstremalnie dopracowane stanowisko pracy (kiedyś je opiszę i pokażę).
  2. Jeśli wydajność jest dla Ciebie kluczowa (obrabiasz grafikę, wideo, pracujesz w programach cadowskich), postaw na „blaszaka”. Tylko na nim postawisz np. macierz RAID na 4 dyskach i będziesz cieszyć się doskonałą wydajnością (równoległe zapisywanie i odczytywanie danych z 2 dysków równocześnie) i niemal całkowitym bezpieczeństwem danych (tzw. mirror, czyli tylko awaria 2 lub więcej dysków równocześnie może Ci zaszkodzić).
  3. Jeśli Twój ebiznes nie wymaga maszyny o nadzwyczajnej wydajności, a równocześnie zależy Ci na mobilności i choćby pracowaniu w różnych miejscach i pozycjach w domu – laptop jest niezastąpiony.
  4. Jeśli chcesz mieć wydajną maszynę, bo np. lubisz mieć otwarte 40 zakładek w przeglądarce, odpalać 10 innych programów równocześnie (w tym. np. Photoshopa, Dreamweavera itp.), to przemyśl zakup desktop replacament lub Della XPS.

W większości przypadków laptop będzie na dzień dzisiejszy (dla ebiznesmena) lepszym rozwiązaniem.
Jak wyżej wspomniałem, nie lubię kompromisów przy sprzęcie i mam na to miejsce i środki, wiec korzystam z dobrodziejstw obydwu typów komputerów: mam wydajnego „blaszaka” z 23 calowym monitorem, i przyzwoicie wyposażonego laptopa (oczywiście Della ;-)) przez większość czasu podpiętego do 22 calowej Iiyamy.
Bajka 😉
Zdjęcie i podpis Pawła Krzyworączki

54 komentarze

  1. Ja zdecydowanie wybieram laptop. Można łatwo kupić wydajnego notebooka tylko tu już w grę wchodzi cena. Chociaż uważam że ceny dobrych laptopów wcale nie są wygórowane.

    Odpisz
  2. Ciekawy artykuł, dobre porady i przemyslenia. w komentarzach też znalazłam kilka ciekawych rozwiazań. Jednak taka decyzja jest bardzo indywidualna i musimy uwzgledniac wszystkie nasze wymagania

    Odpisz
  3. Witam ;
    Jeśli mamy odrobinę miejsca i nie potrzebujemy mobilności to zdecydowanie polecam komputer stacjonarny. Laptopy to sprzęt „delikatny” – łatwy do uszkodzenia. Bardzo łatwo uszkodzić dysk twardy – jeśli nie jest SSD. Odrobina „udaru” i po dysku. Zostawimy długopis na klawiaturze, zamkniemy nasze cacuszko i po matrycy – łatwo uszkodzić ekran. Gdy zaczniemy intensywnie korzystać wyeksploatują się zawiasy i klawiatura. W stacjonarnym wymiana ekranu to kwestia odwiedzenia marketu, w laptopie – serwis ( podzespół plus usługa ). Klawiatura do stacjonarnego to zaledwie kilkanaście zł w laptopie tak tanio już nie będzie. Jeśli jednak zależy nam na mobilności – np. odwiedzamy klienta z prezentacją nowego projektu / produktu musimy zdecydować się na laptopa lub w ostateczności tablet.
    Jeśli laptop do pracy to bez zbędnych wodotrysków i najlepiej z serii „biznesowej”. Osobiście korzystam z produktu firmy HP – ze względu na trwałą obudowę i długa pracę na baterii. Poza tym dobrze trafiłem – 5 lat i żadnej awarii. Miłego długiego weekendu. Pozdrawiam wszystkich.

    Odpisz
  4. Posiadanie laptopa jest bardzo wygodne, sama często muszę go nosić na uczelnię więc ze stacjonarnym nie dałabym rady, bo za dużo mam projektów, które wymagają konsultacji.

    Odpisz
  5. Ja u siebie też mam i stacjonarny komputer i laptopa. W domu potrzebuję mocy i dużego ekranu, ale muszę też mieć wersję, którą zabiorę ze sobą w podróż.

    Odpisz
  6. Kiedyś kupiłem netbooka, bo przekonały mnie do niego małe rozmiary. Teraz po upływie trzech lat stwierdzam, że nie wyrabia z wieloma rzeczami chociaż chciałem go mieć tylko do internetu i ew filmów. RAM i grafika są jednak ważne i maja wpływ na komfort korzystania z kompa.

    Odpisz
  7. Sprzęt musi być dobrany do potrzeb człowieka. Ja używam tylko dużego i szybkiego laptopa 17 cali ponieważ jest to dla mnie kompromis między mobilnością netbooka a zaletami stacjonarnego komputera z dużym monitorem. Moja żona natomiast nie rozstaje się z 10 calowym netbookiem. Ja na tak małym ekranie nie mógłbym pracować a ona się przyzwyczaiła i nie chce innego.

    Odpisz
  8. W domu zawsze najlepiej mieć stacjonarny komputer PC. Laptopy są zawodne, awaryjne, dużo łatwiej je uszkodzić. W sumie małe komputery mają tylko jedną zaletę – można je nosić ze sobą wszędzie.

    Odpisz
  9. Moim zdaniem warto mieć i jedno i drugie (oczywiście w miarę możliwości), ponieważ każdy z tych sprzętów ma swoje zalety i wady. Zależy też co chcemy robić. Jeżeli lubimy grać to przyda się wydajniejszy sprzęt stacjonarny z porządnym chłodzeniem, ale jednocześnie jeśli często wyjeżdżamy to przyda się laptop.

    Odpisz
  10. Ja sporadycznie używam notebooka – wolę PC. Mam styczność z naprawdę porządnym laptopem firmy Dell serii XPS 17 z matryca 17 cali. Teoretycznie ten laptop nie ustępuje PCtom, bo w środku ma procesor i7 II generacji oraz całkiem dobrą kartę graficzną. Jednak jest strasznie ciężki, bateria krótko trzyma. Największą jego wadą jest jednak głośność pracy, która może równać się ze startem Boeinga…:P Krótko mówiąc, w laptopach o dużej wydajności możemy spodziewać się dużych temperatur, a co za tym idzie, wentylatory chodzą na maksymalnych obrotach.

    Odpisz
  11. Ja preferuję laptopy, ale te o większej przekątnej matrycy. Cały czas pracuje na 17,3′ i do bieżącej pracy to uważam najlepsze rozwiązanie. Dlaczego? W chwili obecnej wydajność laptopów nie wiele ustępuje stacjonarnym PCtom, a są za to o wiele cichsze i przede wszystkim dają mobilność. W każdej chwili mogę przenieść swoje miejsce pracy z biura, to pokoju przed TV, pojechać do rodziców na wieś i popracować pod altanką w ogrodzie.

    Minusem pracy na laptopie określiłbym 2 rzeczy – laptop może bardzo łatwo paść łupem złodziei, a wtedy (o ile nie robimy backupu), tracimy całą naszą pracę, a w przypadku ebiznesów, to już istna masakra. Drugi minus to praca nad materiałami wideo. Renderowanie godzinnego wideo na core i5 i 8 GB RAM w rozdzielczości full HD trwa ok 6 godzin. Tutaj bez porównania laptopy ustępują w pracy komputerom stacjonarnym, które mają znacznie większą moc obliczeniową.

    Podsumowując, do pracy podstawowej w moim odczuciu najlepszy jest większy laptop. Do zaawansowanej obróbki grafiki i wideo mocny komputer stacjonarny z z przynajmniej 21 calowym ekranem.

    Pozdrawiam,
    Michał

    Odpisz
  12. A ja tam również wolę komputer stacjonarny.
    Laptop rozleniwia, a już w domu to całkiem na max’a. Z laptopem i własnym ciałem wyczyniamy cuda, czego nie można zrobić z popularnym jeszcze blaszakiem. Do komputera stacjonarnego trzeba dojść, gdy robimy sobie kawę lub jesteśmy w toalecie, a laptopa zabieramy wszędzie, nawet do WC.
    To tyle od strony zdrowotnej 🙂

    Odpisz
  13. Moim zdaniem warto posiadać laptopa, jeśli np. jest wiosenny ciepły dzień, to można wyjść z kompem na zewnątrz i umilić sobie prace siedząc sobie na świeżym powietrzu. Oczywiście mam na myśli tych którzy mają swój własny dom gdzieś na wsi. Bo dla mieszkających na mieście za dużo hałasu trąbiących samochodów itp 🙂
    Pozdrawiam.

    Odpisz
  14. Osobiście preferuję komputery stacjonarne, ale do samego biznesu lepsze są jednak laptopy. Jeśli nie potrzebujemy super mocnego sprzętu, kupimy całkowicie przyzwoitego laptopa za rozsądną cenę. Dobrze jest szukać solidnych modeli. Takich, które wytrzymają długi czas użytkowania.
    Co do baterii w laptopie: ja swoją zacząłem używać dopiero po roku od kupienia lapka. Wcześniej nawet jej nie rozpakowałem. Nie potrzebowałem komputera poza domem, więc mógł być cały czas podłączony do gniazdka. Tak zresztą wolę pracować, ponieważ komputer mam włączony prawie przez cały dzień. Praca na baterii to wyjątki.

    Odpisz
  15. Dla mnie są istotne dwa pojęcia.Stacjonarny i przenośny.
    Laptop nigdy nie będzie tak wydajny jak komputer stacjonarny bo nie do tego został przeznaczony. Powinien być mobilny czyli: lekki, niewielki, długo pracować na baterii, dlatego nie może być wydajny. Nie może być szybki zużywając minimalną ilość energii. Jeśli potrzebujesz szybki komputer np do obróbki video zostaw w spokoju laptopa. Ich szybkość można ocenić po instrukcjach wideo robionych na nich i porównać opóźnienia.
    Pomimo, że są już na rynku wydajne, mają szybkie procesory to wąskim gardłem są dyski. Aby laptop wykorzystał możliwości procesora musi mieć dysk SSD a te są małe i bardzo drogie.
    Jeśli potrzeba Ci mocy – tylko stacjonarny, bo inaczej nie ma mowy o efektywnej pracy. Potrzebujesz działać w terenie i to często rozważ netbooka po kątem twoich wymagań.
    Dla mnie jeśli ktoś kupuje 17 calowego lub większego notebooka aby stał na biurku to porażka.
    Nie widzę miejsca dla takiego sprzętu no chyba że ktoś ma nadmiar gotówki.
    Takie laptopy nie są ani wydajne /porównując stacjonarne/, ani mobilne – wielkie,ciężkie/ zużywają dużo energii – tylko 2h na baterii i do tego jeszcze bardzo drogie.
    Pracujesz z grafika, video, audio – potrzeba Ci mocy oraz powierzchni ekranu / nawet 17″ laptopa to za mało/
    Działasz w terenie – sprawdzasz pocztę, musisz coś sprawdzić na www, korzystasz z komunikatorów, wystawiasz faktury z powodzeniem wystarczy Ci netbook / ale nie każdy /
    Od kiedy przestałem dźwigać 15″ potwory – odżyłem. Komputerek wielkości zeszytu A5 zupełnie wystarcza w terenie i nie da się go zastąpić tabletem czy smartfonem. Do tego potrzeba dobrych narzędzi do synchronizacji ze stacjonarką i dopiero wówczas możemy myśleć o większej efektywności nie mówiąc o przyjemności podczas pracy. Nikt nie kocha ciągle widocznego symbolu klepsydry / można wyłączyć, ale nie przyspieszyć /

    Waldek Zaręba

    Odpisz
  16. Witam!
    U mnie to jednak padło na laptop. Na studiach spędzałem wiele czasu w budynku uczelni i nie mogłem przeboleć, że marnuje się takie szybkie Wifi na UŚ’iu 😛
    Któregoś razu dzięki promocji tata dorzucił mi się do Acer’a Extensa 5220. Tak, wiem, objechałeś Acer’a za wykonanie, ale ja nie mogę narzekać. Komputer mam do dziś. Nie mogę liczyć na nowe gry, ale i tak nie mam na nie czasu, wiec to i dobrze. A jak się wyprowadziłem od rodziców, to tata sprezentował mi stacjonarny komputer. I powiem szczerze, że traktuje go raczej jako archiwizację danych na dysku (większym niż w laptopie) i czasem żeby odpalić jakąś nowszą grę. A cały czas w użyciu jest laptop. Mimo, że nie noszę go już na uczelnie, ani do centrów z Wifi, bo internet mam w domu. Router Wifi i tylko z jednego biurka na drugie chodzi laptop. Czasem na łóżko.
    Tak jak pisałeś, wszystko zależy od sposobu korzystania i przyzwyczajenia. Nawet do gier 3D nie używam myszki, czy klawiatury zewnętrznej. Ta się zaprzyjaźniłem z klawiaturą i touchpadem Acer’a, że do szczęścia potrzebuje prócz niego tylko dobrych słuchawek -> hobby-muzyka.
    Tak więc, nic nie zastąpi rozważenia ZA i PRZECIW osobistych wymagań przy wyborze komputera.

    Pozdrawiam,
    Adam J

    Odpisz
  17. Masz rację z doborem stacjonarny vs laptop, ale to i tak raczej sprowadza się do preferencji. Mało kto kupuje „na logikę” i co tu dużo mówić – lubię laptopy 🙂 Nie potrzeba jakiejś kosmicznej wydajności do programów, najwyżej rendering trwa nieco dłużej, a w tym czasie chętnie odejdę od komputera 🙂

    Odpisz
  18. Ja stawiam na postęp.Uważam , że bliski jest czas kiedy pojawi się laptop łączący zalety kompa stacjonarnego i laptopa.Z tym , że będzie to laptop o monitorze 20″ ,
    1 kilogramowy , emisją obrazu mało szkodliwego dla wzroku , niskim poborem prądu/kłania się koncert życzeń/.W szczególności , jako projektant technologii
    podjąłbym się wspólnie z ergonomami opracować projekt stojaka dla laptopa.Byłby to stojak umożliwiający usytuowanie laptopa w dowolnej pozycji względem naszego wzroku i kręgosłupa.Jednak takiej która minimalizowała by bóle kręgosłupa.

    Odpisz
  19. Moje doświadczenie jest bardzo proste.
    Używam blaszaka (większa wydajność) do pracy z filmami i dużymi plikami.
    Mam też laptopa, który daje mobilność. Jeśli do tego dodasz mobilny internet, to praktycznie działasz gdzie chcesz (oczywiście, jeśli masz zasięg sieci)
    Poza tym, czasami pracuję leżąc sobie na sofie – jakoś nie wyobrażam sobie tego ze stacjonarnym 🙂

    Odpisz
  20. FotoGraf ma rację. Smartfony to przyszłość. Za granicą kupuję SIM Blauworld lub Telstra i koszty używania Internetu są przyzwoite. W plecaku warto mieć netbooka z modemem 3G. Można w nim uruchomić to samo oprogramowanie co w blaszaku i najczęściej wystarcza on do wykadrowania i drobnego retuszu zdjęć oraz aktualizowania stron internetowych.

    Odpisz
  21. Odbieranie poczty na dwóch kompach nie jest problemem. Ustawiamy w Outlooku na laptopie „nie usuwaj wiadomości z serwera” i dopiero odebranie ich na stacjonarnym je kasuje z serwera. Bardzo się przydaje jak coś usuniemy.

    Odpisz
  22. Bardzo fajny tekst, właśnie rozmyślam nad kupnem laptopa 😉
    Mam bardzo dobry komputer stacjonarny, ale tak mnie denerwuje hałas, który generuje, że już naprawdę chce tego laptopa. Cały czas chciałem się przesiąść całkowicie na laptopa, a wy proponujecie laptop + stacjonarny. A jak rozwiązujecie pocztę, zakładki w przeglądarce? Ja czuje się okropnie, gdy siedzę na laptopie siostry i nie mam swoich zakładek w firefoxie (ciągle jakieś dodaję) i dostępu do Thundenbirda (na stacjonarnym mam 4 konta). Odbieracie pocztę i na tym i na tym (dwa razy)? Czy po prostu stacjonarny macie tylko do „zadań specjalnych”?
    Też mi się Delle podobają 😉 Ale gdy porównałem Dell XPS L701x za 5250 zł z Acerem 7552G o 2000 zł tańszym, to chyba jednak wybiorę tego drugiego, bo konfiguracje podobne, a różnica w cenie dosyć duża.
    Długo zastanawiałem się, czy matryca 17,3 nie będzie męczyć wzroku. Jeżeli komuś to też przeszkadza, to polecam w ustawieniach Windows zmienić dpi na 125% – wtedy wszystkie czcionki są naprawdę czytelne.
    To tyle moich przemyśleń. Chyba niedługo kupię tego laptopa i zrezygnuję ze stacjonarnego.

    Odpisz
    • Rafale,
      Jeśli Twój blaszak hałasuje, zmień obudowę, zasilacz, chłodzenie procesora i grafiki i… będzie milczał jak grób 😉
      Pocztę możesz mieć na gmailu. Do 6 kont pocztowych w jednym. Doskonałe rozwiązanie.
      Zakładki to nie problem: wtyczka do przeglądarki (ja mam w Firefoksie Xmarks) i gotowe – synchronizacja na 2 kompach.
      Nie patrz tylko na konfigurację laptopa. Oczywista sprawa, że drętwa marka w tej samej konfiguracji zawsze będzie dużo tańsza od dobrej marki. A po co Ci taki laptop? Mi wystarcza w zupełności Dell D620, którego możesz dostać za 1000-parę złotych. Wydajny procesor, 4GB ramu, dobra grafika (NVidia Quadro). To jest laptop biznesowy – m.in. metalowa obudowa. Zastanów się, czego tak naprawdę oczekujesz od notebooka.

      Odpisz
      • Paweł, dzięki za rady.
        Może wymienię ten zasilacz, bo wydaje mi się że to on generuje najwięcej hałasu. Mam nadzieję, że to pomoże.
        Co do laptopa, to faktycznie, wybrałem mocną konfigurację. Ale ja czasami szału dostaję, jak się komputer zawiesza i muszę czekać i tracić swój czas. Dodatkowo czasami robię coś w Photoshopie, więc wolę mieć dużą moc.
        Dell, który podałeś jest fajny jak za tę cenę, ale ja się zdecydowałem, że jak już będę kupował laptopa, to co najmniej z matrycą 17,3, bo na wzroku jednak bym nie chciał oszczędzać ;). Może wybiorę Inspirona, bo są w miarę tanie i dobre. Albo jednak Acera, zobaczymy ;P.
        Aha, dzięki też za wtyczkę do Firefoxa, jak będę miał trochę czasu, to ją przetestuję ;).

        Odpisz
  23. Dokładnie, też wybrałem rozwiązanie pośrednie – komputer i laptop, oraz dysk na którym mam dane i mogę synchronizować (ew. opcja synchronizacji online). No i w razie awarii jednego, jest drugi w zastępstwie. A czasem zdarza się… 🙂

    Odpisz
  24. Panie Pawle, mógłby pan również wspomnieć, że do komputera stacjonarnego można podpiąć kilka monitorów, co też ułatwia pracę. Można dowolnie to konfigurować itp.

    Odpisz
    • Patryku,
      Masz rację. Ale do laptopa też można.
      Na dzień dzisiejszy można dostać (najczęściej za parę złotych) przeróżne przejściówki do podłączenia niemal dowolnych urządzeń do laptopa.
      Ja akurat mam do mojego Della stację dokującą i pracuję na 22 calowym monitorze.
      Poza tym, zestawy wielomonitorowe to wąska nisza. Mało osób faktycznie potrzebuje takie rozwiązanie stosować. A jeśli już potrzebujemy dużo przestrzeni roboczej, to najczęściej optymalnym wyjściem jest zainwestowanie w duży panel LCD z rozdzielczością powyżej full HD. Ja mam na jednym monitorze 1920 x 1080 (fullHD), a na drugim (podpięty do komputera stacjonarnego) 2048 x 1536 px. Doskonale się na nim pracuje.
      A jeśli komuś mało i ma trochę gotówki, to można nabyć pudło 30-calowe o rozdzielczości 2560 x 1600 px.

      Odpisz
  25. Oj tam 😉 wszyscy tylko pieją nad lapkami, to ja się wyłamię i postawię 🙂
    Otóż tak się złożyło, że nie wyobrażam sobie na stałe pracy na laptopie.
    To prawdziwa katorga!
    Po pierwsze sporo pracuję przy plikach graficznych – pomijając żenującą wydajność większości laptopów (bo przecież wiadomo, ze można wydać fortunę i kupić coś co działa) to nie da się pracować na tych maciupkich monitorkach! Nie dość, że małe (to już pół biedy) to są to tragiczne matryce TN o najgorszych chyba możliwych parametrach – jak nie siądziesz dokładnie na wprost – nic nie widać a odwzorowanie kolorów pominę w ogóle chwilą ciszy!
    Argument z podłączaniem do stacjonarnego monitora jest lichy – tracimy główną zaletę lapka czyli mobilność. To po co mi laptop jak żeby z niego korzystać i tak muszę siedzieć przy biurku?
    Laptopy są do większości zastosowań bezsensu – nadają się właściwie (i to z ograniczeniami) do prostej pracy w programach biurowych oraz obsługi przeglądarki www.
    Ta chwalona mobilność – no nie wiem co za radocha popylać wszędzie z klockiem A4 ważącym parę kilo?!

    Ja mam na to inne rozwiązanie – myślę że niedługo się spopularyzuje:
    do pracy mocny solidny komputer z naprawdę dobrym monitorem (nawet jak nie robisz grafiki to oczy warto oszczędzać) a
    do kontaktu ze światem i klientami oraz organizacji pracy (poczta, www, serwisy społ. telefon, kalendarz itp.) – porządny smartfon! Polecam topowe rozwiązania oparte na systemie android – sam używam i się super sprawdza.

    Pozdrawiam Wszystkich użytkowników wszelkich rozwiązań – niech Wam służą Wasze laptopy, puszki czy smartfony 😉
    Krzysiek

    Odpisz
  26. Jeśli chodzi o mnie to ciężko było by mnie przykuć teraz do komputera stacjonarnego.
    Człowiek nabrał wiele przyzwyczajeń związanych z laptopem.
    A co do della to udało mi się już jednego wyeksploatować, dzielnie się spisywał, no ale cóż tak to jest z laptopami mały manewr, jeśli chodzi o rozbudowę, więc by iść z duchem postępu wypadałoby go co roku zmieniać 😉

    Odpisz
    • Hehe, z tyłu nie do odróżnienia 😉
      D620. Wolę mniejszy, lżejszy, poręczniejszy. Oczywiście odbywa się to kosztem matrycy (D620 ma 14,1 cala, a D820 – 15,4 cala). Jednak sporo pracuję na nim przy podłączeniu do monitora zewnętrznego, więc małe pikselki mi nie wadzą (mam na nim rozdzielczość 1440 x 900 px).
      Aczkolwiek jeśli miałbym pracować w większości bez monitora zewnętrznego – wybrałbym najpewniej jednak D820 / D830. Trzeba dbać o wzrok.

      Odpisz
  27. Pawle, wygląda trochę jak tekst sponsorowany przez della 😉

    Odpisz
    • Maćku,
      Dokładnie, hehe.
      Tak bardzo lubię tę firmę, że nie muszą mi płacić za ich promowanie. A ich biznesowe notebooki (nie mówię o plastykach na rynek masowy) to naprawdę doskonały sprzęt.
      Myszki mam też Della. Nawet ostatnio sobie i Bratu klawiatury Della pokupowałem. Myszka za 5 zł na aukcji jest lepsza od takiej za 50 zeta ze sklepu.

      Odpisz
  28. Ja mam rozwiązanie pośrednie. Laptopa 15,4 cali (też jestem zakochana w Dellach), stację dokującą i podpięty do niej 23 calowy monitor (nie dellowy, bo akurat monitory Della świecą jak latarnia morska i bardzo męczą oczy).
    Jeżeli ktoś dużo czasu spędza przy kompie, nie powinien oszczędzać na monitorze i kupować najtańszego. Oczu na wymianę jeszcze nie sprzedają.

    Odpisz
    • Olu,
      Mam prawie to samo 😉
      Jeszcze powiedz, że na stacji dokującej spoczywa D620…
      Ja już drugiego z tej serii męczę. Dopracowana biznesowa bestia. A na Allegro można go kupić nawet poniżej 1000 zł! Nie kumam, jak można kupować za 1500-3500 zł plastykowe pudełka z Chin, jak można mieć metalowego Della z Irlandii 😉

      Odpisz
      • D620 to nie jest dobry komputer na zimę. Bo nic się skubaniec nie grzeje. Nawet przy renderowaniu wideo. I jest niezniszczalny – nawet jak upadnie. Ale czasem trochę brakowało mu pary, więc na mojej stacji leży jego szybszy brat – E. Niestety, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, aż Dell wyłapie błędy w driverach dla nowej generacji bo E czasem mają różne nieobliczalne wpadki – np. nie można monitora do stacji dokującej podpiąć przez Displayport…

        Odpisz
        • Myślałem o „E”. Ale nie mam nie-wiadomo-jakich wymagań odnośnie wydajności, więc D620 w zupełności mi wystarcza (na XP Prof.).
          Ale seria „E” wygląda super. Postęp jest – choćby wspomniany przez Ciebie Displayport (choć u Ciebie akurat nie działa jeszcze ;-().
          W D620 pewnym niedociągnięciem jest brak FireWire, ale aktualnie używam kamerę podłączaną przez USB do kompa, więc w sumie i tak bym nie używał. Choć oczywiście można kupić np. dysk zewnętrzny na IEEE 1394 (inna nazwa FW) i wtedy oszczędzamy w laptopie jeden port USB, a także otrzymujemy szybki transfer danych.

          Odpisz
          • Hehe, na lapku DP działa. Nie działa przy stacji dokującej – albo raczej działa w sposób nieobliczalny 😀 – np. monitor włącza się po 10 minutach od uruchomienia komputera i wyłącza się znienacka. Więc póki co, mój monitor siedzi na „zwykłym kablu”.

    • Tak sobie właśnie myślałem, bo kupiłem nowego lapka i ma wyjście cyfrowe do TV i… jakiś czas temu dostałem TV 24 cale z cyfry za złotówkę i mam możliwość podłączenia lapka do niego. Także można wypróbować 😉

      Co do reszty Waszej dyskusji to ja tam nie wiem o cho chodzi 😛 Ale pewnie jak bym wiedział to też bym chciał 😛

      Odpisz
  29. mi za to marzy się netbook 😉 w domu mam starą puszkę, z której raczej korzystają dzieci, ja mam stacjonarnego laptopa acer’a (nienawidzę tej firmy, ale niestety była okazja 😉 ). Śnię natomiast o netbook’u. Mały, długo jedzie na baterii, zabierasz do kieszeni (prawie że), i w robocie i w domu, u znajomych – wręcz bajka. Jestem ciekaw, jak na takiej małej matrycy wygląda gimp i quanta oraz czy stronki wyświetlają się w miarę normalnie. Instaluję ubuntu netbook remix i nic tylko korzystać…

    Odpisz
    • Cześć Marcin,
      Weź udział w jakimś konkursie, może wygrasz netbooka, hehe (piję wiesz do czego).
      Teraz jest masa różnych netbooków. Zaciera się różnica między laptopami a netbookami. Przedtem były tylko z matrycą o szerokości 800 pikseli. A teraz jest i 1024, i 1376 lub 1280 px. Oczywiście kup minimum 1024 – wtedy większość stron WWW będzie wyglądać OK.
      Netbooki mają najczęściej zintegrowaną grafikę, więc szaleństwa nie będzie. Ale jeśli marzysz o nim, to czemu nie. Marzenia trzeba realizować. Szczególnie takie małe (pewnie dzieciom pieluch nie kupisz, tylko wydasz na sprzęt, hehehe. Policz: 1 pampers to jakieś 80 groszy!).

      Odpisz
    • Ja to chyba nawet nie odróżniam laptopa od netbooka 😀 Oprócz tego, że netbook chyba jest mniejszy to nie posiada też odtwarzacza/nagrywarki płyt (tak mi się przynajmniej obiło o uszy ;)).

      Odpisz
      • Dokładnie tak. Więc jednak odróżniasz 😉
        Czyli netbook jest:
        – mały
        – lekki
        – ma niewielką matrycę (poniżej 14 cali)
        – nie jest demonem wydajności
        – najczęściej ma zintegrowaną kartę graficzną
        – często korzysta z procesora o obniżonym poborze mocy (tzw. ULV, czyli ultra-low voltage)
        – często wykorzystywane są dyski nowej generacji (SSD)
        – nie ma napędu (trzeba podłączać zewnętrzny przez USB)
        – długo trzyma na baterii (nawet powyżej 8-10 godzin)
        – nie mam mowy o klawiaturze numerycznej
        – ma wbudowaną kamerkę
        – służy głównie jako uzupełnienie stanowiska pracy, a nie jako główny komputer

        To takie małe podsumowanie cech netbooków.

        Odpisz
  30. Reasumując – wszyscy zauważamy, że nie mamy dylematu czy wybrać LAPA czy STACJONARNY. Mamy dylemat wyboru między LAPEM a LAPEM I STACJONARNYM 🙂

    Odpisz
    • Hehe, masz rację – tak wyszło 😉
      Choć nie każdy ma taki komfort.
      Dodam w tym miejscu, że do większości zastosowań nie potrzeba mocnej maszyny. Do przeglądania Internetu, napisania ebooka czy zrobienia strony wystarczy laptop za kilkaset złotych (oczywiście używany).

      Odpisz
  31. Po przeczytanym artykule zauważyłam, że jest to trudny wybór.

    Odpisz
    • Basiu,
      Jasne, że trudny. Każda decyzja sprzętowa wymaga namysłu, analizy. Jeśli nie jest się pewnym wyboru – najlepiej poradzić się kogoś, kto się zna. Bo inaczej można być bardzo zawiedzionym z zakupu.
      Ja każdą decyzję zakupową analizuję. Oczywiście jeśli kupuję coś za 10 zł, to analizy nie ma 😉 Ale przed kupnem komputera spędzam ze 2 dni na forach, na Allegro i porównywarkach.

      Odpisz
  32. Najlepiej jednak mieć i laptopa i stacjonarny. Wtedy po prostu korzystasz z tego, co jest w danej chwili dla ciebie wygodniejsze. Ja osobiście tak się przyzwyczaiłem do laptopa, że nawet w domu praktycznie tylko lapka używam. Też dlatego, iż mogę go używać w każdym pomieszczeniu. Często siedzę sobie późnym wieczorem w kuchni – czego stacjonarny by mi nie zapewnił.

    Odpisz
    • Ja podobnie (choć akurat w kuchni bardzo rzadko zasiadam – raczej w sypialni lub w salonie).
      A komputer stacjonarny odpalam głównie do zadań specjalnych – np. podczas obróbki materiału wideo z kamery. Wtedy „blaszak” jest dla mnie wręcz niezastąpiony. Dlaczego? Bo jeśli odpaliłbym tę obróbkę (często kilkugodzinną) na laptopie, to… nie mógłbym pracować. Przy renderingu równoczesna praca na laptopie jest karkołomna.

      Odpisz
  33. Ja bym też stawiał na laptopa. Jakoś sobie nie wyobrażam być uziemionym do jednego miejsca przy stacjonarnym kompie. No albo tak, jak piszesz Pawle – sprawić sobie obydwa kompy 😉

    Ps. Z tą cichością laptopa to mój stary laptop chodzi jak odkurzacz 😀 I to jest jego największa wada w moim przypadku 😉

    Odpisz
    • Jeden z moich dawnych laptopów wył jak pies kopany 😉 (sorry za takie porównanie, ale akurat przyszło mi na język). Od razu po uruchomieniu (nawet nie zdążył się zagrzać, czy nawet rozgrzać) wiatrak chodził na maksa. Tragedia. Miał oczywiście nóżki, aby odstawał sporo od blatu biurka (lepsze chłodzenie). Gdybym go położył np. na łóżku, to pewnie by się spalił po kilku minutach.

      Odpisz
  34. Cóż tu można napisać?
    Jeśli nie stać nas na stacjonarny i laptopa, to chyba lepiej wybrać laptopa.
    Ja osobiście też używam komputera stacjonarnego w szczególności do obróbki filmów i grafiki. Laptop jest niezastąpiony, bo możemy zawsze trzymać rękę na pulsie w naszym biznesie.

    Odpisz
    • Coś podejrzewam, że spora liczba osób używa i stacjonarnego i notebooka. Tak jest najlepiej. Choć niestety nie każdy ma do tego warunki.

      Odpisz

Skomentuj Marcin Ślipek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Uwaga: zasady rozsądnego komentowania.
1. Daruj sobie komentarze typu "Dobry wpis", "Gratulacje! link.pl" itp.
2. Komentuj tak, jakbyś chciał, aby u Ciebie komentowano.
3. Podawaj w formularzu Twój prawdziwy adres e-mail (jest bezpieczny!)
4. Link do Twojej strony WWW (w podpisie) pokaże się dopiero wtedy, gdy napiszesz 5-ty komentarz na ebiznesy.pl. Pamiętaj jednak, aby zawsze podawać ten sam adres mailowy (komentarze zliczane są właśnie po mailu).