Prowadzenie biznesu to nie lada wyzwanie. Wie o tym każdy, kto spróbował swoich sił w prowadzeniu własnej firmy. Szczególnie dziś, gdy konkurencja niemal w każdej branży jest olbrzymia, tylko nieliczni mogą liczyć na sukces.
Aby ów sukces osiągnąć, należy mieć m.in. wiedzę z zakresu szeroko pojętego biznesu. Tylko skąd tę wiedzę czerpać? Na pewno każdy z nas zdobywa wiedzę przez doświadczenie. Jednak warto ograniczać błędy do minimum i uczyć się raczej na cudzych – nie własnych.
Zanim przejdę do tytułowych rozważań, chcę poruszyć pewną ważką kwestię.
Nie masz szans na więcej niż kilka prób…
Utarło się powiedzenie, że wystarczy się starać, przeć do przodu, nie poddawać się, a sukces w końcu przyjdzie. Że można upaść wiele razy, zbankrutować po drodze, by w końcu odnieść sukces. Niestety w dzisiejszej rzeczywistości nie jest to do końca prawdą. Wyobraź sobie taką sytuację. Zakładasz biznes. Powiedzmy: sklep z częściami samochodowymi. Masz jakieś pojęcie o prowadzeniu firmy, znasz się na naprawianiu samochodów, więc liczysz na to, że Ci się uda. A tu zonk: nie ma Klientów, nie ma przypływu gotówki. Za to są długi. Znam takie przypadki. Czasami są to bardzo fajni ludzie, którym po prostu się nie udało. I co teraz? Powiedzmy, że masz milion długu, zamykasz biznes. Zgodnie z utartymi sloganami, powinieneś znowu próbować. OK, nie możesz się poddawać, jasna sprawa; życie toczy się dalej, trzeba coś robić. Jednak chyba nie powiesz mi, że rozsądne byłoby zakładanie nowego biznesu o podobnej skali i inwestycjach? Zresztą z czego byś go sfinansował? OK, do czego zatem zmierzam? Ano do tego, że nie możesz sobie pozwolić na taką sytuację, gdyż nawet jeden taki DUŻY błąd może zaważyć na całym Twoim życiu.
Napisałem wyżej, że nie masz szans na więcej niż kilka prób. Czasami masz tylko jeden strzał (jak opisałem wcześniej). Załóżmy jednak, że jesteś ostrożnym człowiekiem i wolisz małe kroki, małe inwestycje, małe ryzyko. Idziesz zatem inną ścieżką: zamiast zakładać biznes, w którym potrzeba w sam towar zainwestować kilkaset tysięcy złotych, idziesz w temat, który wymaga głównie Twojego czasu i zaangażowania. Jest wiele tego typu biznesów: mało inwestujesz środków, ale mnóstwo swojego czasu i energii. No dobrze, więc takie podejście wydaje się rozsądne i bezpieczne. Czy jednak jest tak w istocie? Załóżmy, że musisz poświecić na poznanie jakiejś branży pół roku. Powiedzmy, że kolejne pół roku budujesz podwaliny tego biznesu. Następnie startujesz i próbujesz radzić sobie na rynku. Dajmy na to, że po roku od rozpoczęcia działalności stwierdzasz, że to jednak nie to, że nie ma zbyt wielkich zysków, że to był błąd. Co wtedy? Jeśli faktycznie wszedłeś w temat, na którym nie zarobisz na życie, to jak najszybciej odpuść, by nie pogrążać się dalej. Załóżmy, że tak zrobiłeś: po analizie sytuacji, postanawiasz zakończyć ten temat. I co wtedy? Masz jakieś 2-3 lata stracone, setki, wręcz tysiące godzin poszły na marne (oczywiście zyskujesz doświadczenie życiowe i biznesowe). I najpewniej masz jednak jakieś długi, lecz pewnie stosunkowo małe: 30-100 tys. złotych.
I co teraz? Znowu: teoria mówi, że masz dalej próbować, gdyż w końcu Ci się uda. Powiedz mi: ile takich prób jesteś w stanie wykonać? Zastanów się nad tym dobrze. Żyjemy w zagonionym świecie, masz wiele obowiązków i zobowiązań, a czasu jakby coraz mniej. Naprawdę liczysz na to, że możesz tak próbować do skutku osiągnąć sukces? Że możesz tak zaczynać wiele razy? Jeśli zaczniesz jako młody człowiek, bez rodziny i obowiązków, i jeśli nie narobisz szybko długów, to kilka takich prób może będzie Ci dane. Ale jeśli za biznes bierzesz się po trzydziestce, to zapomnij o wielu próbach, bo najpewniej będzie jedna, może dwie, a maksymalnie pewnie trzy.
I co, dalej wierzysz w te mity, że sukces w końcu przyjdzie, trzeba tylko próbować do skutku?
Po co o tym piszę?
Cały powyższy wywód ma skłonić Cię do refleksji. Skoro nie mamy dzisiaj szans próbować wiele razy, zatem nie mamy wyjścia: musimy zrobić wszystko, by za pierwszym (najdalej drugim) razem się udało. Jak tego dokonać? Nie, nie mam dla Ciebie szybkiego sposobu na sukces w biznesie czy e-biznesie. I nie będę teraz roztrząsał tej kwestii, gdyż ten artykuł jest o czymś nieco innym. Jeśli jednak miałbym w kilku zdaniach dać Ci garść porad, jak zacząć od razu ze sporą szansą na sukces, powiedziałbym:
- Zdobądź wiedzę z zakresu biznesu.
- Znajdź pomysł na biznes.
- Przeanalizuj na wylot ów pomysł, przygotuj biznes plan.
- Znajdź doradcę, z którym przegadasz Twój pomysł. Jeśli doradca powie Ci, żebyś odpuścił, możesz udać się jeszcze do kogoś innego po radę. Jeśli jednak i ten powie Ci, żebyś dał spokój – to lepiej będzie, jeśli tak zrobisz.
- Rozpocznij biznes z myślą i przekonaniem, że zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, żeby się udało. Jednego możesz być wręcz pewien: przyjdą chwile zwątpienia. Powiem więcej: jeśli nie zaangażujesz się w 100% i nie włożysz w to serca, nie uda Ci się.
- Działaj, monitoruj, aktualizuj strategię.
- Jeśli osiągniesz rentowność, doskonal dalej każdy detal, rozwiń skrzydła, nie odpuszczaj. A jeśli Ci się nie uda, nie brnij w bagno – im szybciej zakończysz wędrówkę w złym kierunku, tym większa szansa, że starczy Ci sił i środków na zaczęcie czegoś nowego.
Pierwszym punktem na powyższej liście jest zdobycie wiedzy. Od kogo ją zdobywać? To temat rzeka, mam jednak dla Ciebie ważną radę. Oto ona:
Wiele źródeł i Twoja własna synteza
Moim zdaniem, nie ma innej drogi. Spróbuję wytłumaczyć Ci mój punkt widzenia.
Wiele osób szuka guru. Chcą mieć kogoś, kto wskaże im drogę, kogo będą słuchali, komu będą ufali, którego każde słowo będą brali za pewnik. Nie rób tego! Dlaczego? Tylko pomyśl: dlaczego ten człowiek jest dla Ciebie guru? Dlatego, że jest w miejscu, w którym Ty chciałbyś być, czy tak? OK. Jak ten ktoś doszedł do tego miejsca? Przeszedł po prostu swoją własną drogę. A do tego mamy tutaj czas przeszły: „przeszedł”. Zmierzam do tego, że:
- Każdy z nas ma inną drogę do sukcesu (lub porażki). Nie ma dwóch identycznych przypadków.
- Skoro ktoś odniósł już sukces, jest to przeszłość. Jakim prawem chcesz odnosić to do własnej przyszłości?
Kiedyś usłyszałem od kogoś (chyba od Ebena Pagana, znanego marketera), że „nie można robić pieniędzy w przeszłości” (z ang. „You can’t make money in the past”). Oznacza to w skrócie tyle, że kopiowanie tego, co ktoś zrobił, nie ma sensu, gdyż zmieniła się rzeczywistość, okoliczności. Tak wiec rezultat będzie inny. Jakże często można spotkać ludzi, którzy uczą innych na przykładzie swojego dawnego sukcesu. Jestem pewien, że spotkałeś się z tym, i to wiele razy. Nigdy nie bierz dosłownie tych rad. Czy należy zatykać uszy na takie historie? Oczywiście, że nie. Jednak nie można ich ślepo naśladować, gdyż – powtórzę – nie można robić pieniędzy w przeszłości.
No dobrze. Wiesz już, że nie warto mieć jednego guru, nauczyciela. Że nie można naśladować ślepo osób, które odniosły sukces. Wiem, że to trudne do przyjęcia dla wielu osób, ale prawda jest taka, że nikt nie zwolni Cię od własnej syntezy. W skrócie mówiąc: zbieraj wiedzę z wielu dobrych źródeł i rób własną jej syntezę, na własne potrzeby, odnosząc ją do Twojej rzeczywistości życiowo – biznesowej.
Skąd i od kogo czerpać wiedzę?
Wiedzę możesz czerpać m.in. z:
- książek, magazynów, czasopism,
- filmów, nagrań wideo,
- szkoleń online (na żywo przez internet) i szkoleń stacjonarnych,
- konsultacji i doradztwa indywidualnego,
- rozmów, wywiadów, spotkań z przedsiębiorcami i innymi ludźmi, których wiedza i doświadczenie mogą być dla Ciebie przydatne,
- burz mózgów, trustów mózgów, grup wsparcia,
- blogów, forów, portali i wortali tematycznych.
Oto kilka przykładów źródeł wiedzy i inspiracji, z których warto czerpać:
- Książki o biznesie i marketingu. Książki mają to do siebie, że najczęściej stanowią dobrą syntezę jakiegoś tematu. Oczywiście mówimy tu o publikacjach znanych wydawnictw, bo książka wydana przez kogoś na własną rękę nie przechodzi przez ocenę merytoryczną czy ręce recenzentów – zatem każdy może wydać to, co mu się podoba (co z kolei może nie być wartościowe). Polecam m.in. Biblię e-biznesu.
- Historie znanych ludzi. Takie opowieści bardzo inspirują. Pamiętaj jednak o tym, co wyżej napisałem: to tylko inspiracja i wskazówki, a nie gotowe modele do naśladowania. Warto poznać historie takich ludzi, jak Henry Ford, czy Tad Witkowicz.
- Szkolenia tematyczne (stacjonarne lub online). Korzystaj z takich szkoleń, jednak nie bądź ich kolekcjonerem. Zdobywaj wiedzę i wdrażaj ją w czyn. Warto korzystać z doświadczenia wielu osób, dlatego możesz czasami zaliczyć dwa lub trzy szkolenia z tej samej tematyki, ale prowadzone przez różne osoby. Dzięki temu będziesz mieć pełniejszy obraz sytuacji. Polecam m.in. Maćka Dutkę i Pawła Królaka.
Pamiętaj, że każdy z nas ma inny zakres wiedzy i bagaż doświadczeń. To powoduje, że:
- mamy mocne i słabe strony w biznesie (mam tutaj akurat na myśli wiedzę, a nie cechy charakteru i osobowość),
- skupiamy się głównie na tym, na czym dobrze się znamy.
Dlatego nie możesz oczekiwać, że ktoś będzie jedynym i najlepszym źródłem wiedzy dla Ciebie. Nie ma takiej możliwości.
Na koniec dwie wskazówki i uwagi ogólne:
- Lepiej słuchać praktyków niż teoretyków. To fakt. Jednak praktyk najczęściej skupia się na dość wąskim temacie i w nim jest mocny. Natomiast teoretyk często ogarnia więcej tematów i może spojrzeć na całość biznesu bardziej kompleksowo. Oczywiście optymalną sytuacją jest taka, gdy ktoś ma rozległą wiedzę teoretyczną (stale aktualizowaną), jednocześnie prowadząc (skutecznie) biznes czy e-biznes. Jeśli trafisz na taką osobę, chłoń jak gąbka jej wiedzę.
- Jeśli masz do kogoś zastrzeżenia, podejrzenia o nieczyste intencje lub wręcz wiesz, że ten ktoś nie jest w porządku – odpuść sobie słuchanie go. Lepiej nie czerp od takiej osoby, gdyż możesz nabrać złych nawyków, przesiąknąć jego ideami, czy dojść do miejsca, w którym stracisz orientację, co jest dobre a co złe (czasami dosłownie). Takich osób na polskim rynku rozwojowo – szkoleniowym jest niestety wiele. Ale im poświęcę najpewniej osobny wpis.
Powtórzę z uporem maniaka: nie dostaniesz nigdzie magicznego sposobu na sukces. I nie możesz czerpać wiedzy z jednego źródła. Szukaj najlepszych źródeł, weryfikuj je (m.in. czytając opinie o nich w sieci), korzystaj z nich i – najważniejsze – samodzielnie syntezuj uzyskane informacje, by odnieść je do Twojej rzeczywistości życiowo – biznesowej.
A Ty, Czytelniku, skąd czerpiesz wiedzę o prowadzeniu e-biznesu?
PS Polub ten wpis, jeśli uważasz go za wartościowy i skomentuj, jeśli masz ochotę i wenę.
Dodaj komentarz