Do WordPressa mamy mnóstwo wtyczek (tzw. pluginów). Zawdzięczamy to olbrzymiej popularności tego CMS’a. Oczywiście wiele z tych pluginów wspomaga optymalizację bloga na skrypcie WordPress pod silnik wyszukiwarki Google. Dziś chciałbym skupić się na jednej z najlepszych wtyczek seo dla WP: SEO SearchTerms Tagging 2.
Niebezpieczna wtyczka do WordPressa?
Mam dwa cele, jakie stawiam przed tym artykułem. Po pierwsze, chcę przybliżyć Ci tę rewelacyjną wtyczkę, byś miał więcej odwiedzin z Google na Twoim blogu. Po drugie, chcę dać Ci kilka wskazówek, jak odpowiednio skonfigurować ten plugin. Jak każda wtyczka seo (z ang. search engine optimization, czyli optymalizacja pod silnik wyszukiwarki), także ta niesie ze sobą potencjalne ryzyko otrzymania kary od Google. Znajdziesz w internecie sporo wpisów i opinii, że wtyczka SEO Search Terms Tagging 2 jest niebezpieczna. Niektórzy wręcz odradzają jej stosowanie, bo dostali tzw. bana (wyrzucenie z wyników wyszukiwania). Poniżej opiszę, jak uniknąć tego zagrożenia i cieszyć się z efektów, jakie daje stosowanie tego rozszerzenia do WP.
Jak zainstalować plugin SEO SearchTerms Tagging 2?
Instalacja jest standardowa, jak dla każdej innej wtyczki do WordPressa. Czyli:
- logujesz się do swojego WordPressa (do panelu administracyjnego, w skrócie: PA)
- przechodzisz w menu nawigacyjnym po lewej stronie do zakładki „Wtyczki”
- klikasz opcję „Dodaj nową”
- w okienku wyszukiwania wtyczek wpisujesz „SEO SearchTerms Tagging 2”
- gdy wyświetlą się wyniki wyszukiwania, pod nazwą rzeczonego pluginu kliknij „Zainstaluj”
- gdy WordPress spyta Cię, czy jesteś pewien tej decyzji, oczywiście potwierdź klikając „OK”
- teraz kliknij „Włącz wtyczkę”, by stała się aktywna
- dostaniesz teraz komunikat, że nowo zainstalowana wtyczka wymaga Twojej uwagi – kliknij link, który się pojawi
- zostaniesz poproszony o dokonanie bezpłatnej rejestracji – możesz to zrobić lub nie – Twój wybór (ja się zarejestrowałem)
- i tyle; teraz musisz skonfigurować tę wtyczkę seo
Konfiguracja wtyczki SEO Search Terms Tagging 2
Teraz kluczowa sprawa: konfiguracja wtyczki. Wiele opcji nie ma do wyboru, ale liczą się detale.
Na ekranie zobaczysz następujące opcje (obrazek powyżej):
- „Settings„, czyli ustawienia – tutaj właśnie teraz jesteś (za chwilę się tym zajmiemy).
- „Widgets„, czyli widżety – klikając ten link przejdziesz po prostu do widgetów w Twoim WordPressie.
- „Help” – tutaj znajdziesz kilka informacji odnośnie działania wtyczki i jej ustawień – zatem przeczytaj te informacje.
- „More Stats”, czyli statystyki wyszukiwań – chwilę po zainstalowaniu tej wtyczki nic tutaj jeszcze nie będzie. Będziesz z tego miejsca korzystać w przyszłości, by analizować frazy kluczowe, na jakie masz wejścia z Google (czyli frazy, które wpisywanie są wyszukiwarce i właśnie przez nie masz wejścia na blog).
- „Posts Without Any Traffic from Search Engines”, czyli posty bez ruchu (wejść) z Google. Po zainstalowaniu wtyczki zobaczysz tam oczywiście wszystkie swoje posty. Z czasem lista będzie się zmniejszała – w końcu najpewniej na większość wpisów masz jakiekolwiek wejścia z wyszukiwarki. U mnie ostał się po pewnym czasie jeden wpis – stary i źle zoptymalizowany. Trzeba go podrasować 😉
- „URL Only” – ta sama opcja, co wcześniej, ale wyświetlająca same adresy URL wpisów bez wejść z wyszukiwarki (a nie ich tytuły).
Interesują nas teraz dwie pierwsze opcje: ustawienia i widgety. Zaczynamy od ustawień.
Settings, czyli ustawienia pluginu seo
W zakładce „Settings” znajdziesz szereg opcji, które pokazałem poniżej na zrzucie ekranowym.
Oto, jak najlepiej skonfigurować te wtyczkę (moje zalecenia):
- Oczywiście wtyczka musi być włączona, czyli „Enabled”.
- Maksymalną liczbę fraz kluczowych ustaw na 10. Nie ma sensu dawać więcej, bo ryzykujesz, że Google potraktuje to jako próbę spamowania (sztucznego zagęszczania fraz kluczowych). Możesz dać mniej, na przykład 5. Uważam jednak, że przy wartościowym blogu i rozbudowanych wpisach (powyżej 3000 znaków bez spacji), 10 fraz kluczowych jest jak najbardziej w porządku.
- Tutaj mamy tekst, jaki pojawia się pod wpisem nad listingiem fraz kluczowych, na jakie masz wejścia na tenże wpis. Zamień domyślny tekst (po angielsku) na własny. Możesz wykorzystać moją wersję: „Ten artykuł znaleziono w wyszukiwarce Google m.in. poprzez poniższe frazy kluczowe:„. To zdanie domyślnie jest umieszczone w nagłówku h4. Możesz tak zostawić.
- To detal, który także został domyślnie ustawiony: frazy kluczowe będę listowane jedna pod drugą.
- „Covert search terms into links:” – tutaj zaznacz „No”. Jest to dla mnie niezrozumiała opcja. Zaznaczenie „Yes, link to post content” powoduje, że frazy kluczowe zamieniają się w linki do… tego samego wpisu, pod którym się znajdują. Jaki miałoby to mieć sens? Z kolei druga możliwa opcja powoduje, że frazy kluczowe stają się anchorami linków do wyników wyszukiwania na te frazy – bez sensu. Jest to nienaturalne – nie rób tego. Zresztą sam autor wtyczki odradza tę opcję.
- W kolejnej opcji zaznacz „No” – po co mają się odwiedzającym Twojego bloga wyświetlać ilości wejść na poszczególne frazy? To informacja dla Ciebie (masz ją jak na dłoni we wtyczce), a nie dla innych.
- Tutaj zaznacz „Yes” – frazy kluczowe pojawią się pod postem.
- Nie używam w tej chwili na ebiznesy.pl tagów, zatem tę opcję mam wyłączoną. Zalecam Ci wyłączenie tej opcji. Zważ, że najpewniej byłyby to tagi zawierające po jednym wpisie. Więc Twój blog mógłby być posądzony o spamowanie (sztuczne nabijanie „site”, czyli ilości podstron do zaindeksowania).
- W kolejnej opcji określasz, po ilu dniach ma następować automatyczne czyszczenie fraz, które nie są już wpisywane. Możesz śmiało zostawić domyślne 90 dni.
- Następnie określasz, jakie frazy chcesz blokować przed pojawianiem się pod wpisami (i w linkach w widgecie, o czym za chwilę). Domyślnie ujrzysz całkiem sporą listę. Możesz ją uzupełnić, lub na razie zostawić tak, jak jest.
- I na końcu mamy opcję dość kontrowersyjną: promowanie starszych wpisów bez ruchu (wejść) z Google. Jeśli zaznaczysz tę opcję, będzie następowało automatyczne publikowanie starszych postów, jako… nowych. Czyli będzie zmieniana data ich publikacji. Co dzięki temu zyskujesz? Posty te pojawią się ponownie na stronie głównej bloga, dzięki czemu mogą liczyć na dodatkowego „kopa” – w końcu strona główna ma największą moc pozycjonerską. Poza tym, gdy post pojawi się jako nowy, będą na niego wejścia ze strony głównej bloga. A to z kolei może przyczynić się do pojawienia się nowych komentarzy pod tym wpisem. Efekt? Będzie świeża treść, co lubi Google. Dlaczego zatem odradzam aktywowanie tej opcji? Moim zdaniem, jest ona po prostu nie w porządku wobec użytkownika (odwiedzającego). Przecież oszukujemy go, że jest nowy wpis na blogu – a to tylko odgrzewany kotlet. Nawet nie odgrzewany, bo bez mian – po protu stary post publikowany jako nowy. Zatem jeśli masz bloga, na którym Ci zależy (z punktu widzenia odwiedzających), to wyłącz tę opcję. Jeśli natomiast jest to blog Twojego zaplecza pozycjonerskiego i liczy się dla Ciebie przede wszystkim optymalizacja i pozycjonowanie tego bloga (nie użytkownicy), wtedy rozważ zaznaczenie tej opcji.
- Na końcu oczywiście zapisujesz zmiany klikając „Save Changes”.
Widget wtyczki z frazami kluczowymi i linkami
Teraz zajmijmy się widgetem, jaki oferuje wtyczka SEO SearchTerms Tagging 2. W zasadzie mamy do dyspozycji 3 widgety – polecam jednak stosowanie jednego z nich.
Mój komentarz do powyższego zrzutu ekranowego:
- „Random Search Terms” to widget, dzięki któremu wyświetlisz losowe frazy kluczowe. Opcjonalnie możesz włączysz ten widget zamiast polecanego przeze mnie „Popular Search Terms”, czyli najczęściej wpisywanych słów (fraz) kluczowych. Czym różnią się te dwa widgety, jeśli chodzi o efekt optymalizacyjny? Jeśli włączysz wyświetlanie najpopularniejszych fraz kluczowych, będziesz promował wpisy na blogu, które mają najwięcej wejść. Czyli już teraz są popularne, a Ty sprawisz, że będą jeszcze bardziej. To dobrze i źle zarazem. Dobrze, bo będzie więcej wejść na te wpisy. Źle, bo mniej popularne wpisy zostaną jeszcze bardziej w tyle. Włączenie opcji losowych fraz kluczowych sprawi, że mniej popularne wpisy (ale też mające jakieś wejścia z Google) będą miały szansę nieco się poprawić. Zatem od Ciebie zależy, na czym bardziej chcesz skorzystać. Dodam, że nic nie stoi na przeszkodzie, abyś wykorzystał genialną wtyczkę do WordPressa o nazwie „Widget logic” i wyświetlał w różnych miejscach na swoim blogu różne widgety (ale to temat na oddzielny artykuł).
- „Recent Search Terms” to ostatnio wyszukiwane frazy kluczowe. Osobiście nie stosuję tego widgetu, ale być może znajdziesz dla niego jakieś uzasadnienie – na przykład masz typowo newsowe wpisy na blogu i zależy Ci, aby jeszcze bardziej wzmóc wejścia na frazy w danej chwili bardzo popularne (wydarzenia polityczne, sportowe itp.).
- Jak widzisz, na ebiznesy.pl stosuję widget „Popular Search Terms”.
- Zmień domyślny tytuł widżetu – ja dałem „Poszukiwane frazy„.
- Ustal liczbę fraz do wyświetlania. Zalecam 10. Pamiętaj, że są to linki, tzn. frazy te są automatycznie podlinkowywane do wpisów na Twoim blogu. Świetnie wpływa to na linkowanie wewnętrzne. Jednak nie przesadzaj, bo taki listing linków nigdy nie wygląda dla Google naturalnie. Dlatego proponuję 5-10 linków (sam używam 10).
- jako format wyświetlania linków wybierz „List”, czyli listę. Lepiej to wygląda od wypisania linków po przecinku – zarówno dla usera, jak i dla Google.
- Tutaj zaznacz „No”. Już o tym mówiliśmy – nie chcesz, aby pojawiły się na siłę linki do wyników wyszukiwania na podane frazy.
- Mam zainstalowaną wtyczkę „Widget logic”, dlatego pojawia mi się dodatkowa opcja. Mogę np. ustalić, że ten widget wyświetli się tylko na stronie głównej, albo na wszystkich innych stronach bloga poza stroną główną itp.
- Na koniec kliknij „Zapisz”. I gotowe.
Jak bezpiecznie używać tę wtyczkę?
Jak wcześniej wspomniałem, wtyczka SEO Search Terms Taging 2 może być niebezpieczna, jeśli będzie nierozważnie użyta. Oto moje rady, co zrobić, by korzystać z dobrodziejstw tego pluginu, równocześnie nie ryzykując otrzymania kary od wielkiego G:
- Skonfiguruj wtyczkę według moich sugestii. Nie warto przesadzać z ustawieniami. Pamiętaj, że optymalizacja każdego serwisu internetowego to zabieg dość delikatny. Do pewnego miejsca uzyskujesz coraz lepsze efekty. Jednak gdy przesadzisz, następuje tzw. przeoptymalizowanie serwisu. A mówiąc jaśniej: dla G zaczyna wyglądać to na próbę spamu. Wtyczka, o której mowa, zagęszcza słowa kluczowe na podstronach bloga oraz polepsza jego polinkowanie wewnętrzne. Zatem umiejętnie stosowana bardzo pomaga w optymalizacji, lecz przespamowana – może zaszkodzić.
- Aby w pełni korzystać z dobrodziejstw tej wtyczki, musisz zadbać o swojego bloga. Chodzi mi głównie o treść. Musisz mieć dużo unikalnej, wartościowej, tematycznej treści.
- Kluczowe znaczenie ma także długość artykułów, o czym nikt nie mówi (przynajmniej nie natrafiłem na takie opinie). Co to oznacza w praktyce? Zastanówmy się chwilę nad tym. Załóżmy, że robisz bardzo krótkie wpisy na blogu. Powodów może być wiele: od zwykłego lenistwa, po profil bloga. Jeśli blog będzie miał wiele newsów każdego dnia, to normalne i naturalne, że każdy z tych wpisów będzie dość krótki (np. około 500 znaków). A teraz pomyśl o działaniu tej wtyczki. Jeśli wpisy będą krótkie, działanie wtyczki będzie wyraźne i dość inwazyjne. Google może stwierdzić, że celowo spamujesz wpisy, by mieć więcej wejść. Zatem jeśli masz krótkie wpisy (ze względu na charakter Twojego bloga), rozważ albo nie stosowanie tej wtyczki, albo ewentualnie stosowanie jej w ograniczonej konfiguracji – zalecam ustawienie 5 fraz kluczowych zarówno pod wpisami, jak i w widgecie. A jeśli masz krótkie wpisy z powodu lenistwa, to… wiesz co: weź się do roboty. A teraz popatrz na ten wpis, który czytasz. Już teraz ma około 12000 znaków. A dojdą przecież komentarze. Zatem na ebiznesy.pl rzeczona wtyczka przyniesie korzyści i jest niejako dodatkiem do długich, tematycznych artykułów (o ich unikalnej treści nawet nie wspominając).
Zatem teraz już wiesz, skąd wzięły się głosy, że wtyczka SEO SearchTerms Tagging 2 jest niebezpieczna i nie należy jej stosować. Powodem tego typu głosów jest najczęściej albo niewłaściwa konfiguracja wtyczki, albo niewartościowy blog, na którym jest umieszczona (lub i jedno i drugie).
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Pamiętaj, że wyszukiwarka firmy Google patrzy na nasze serwisy całościowo. Oznacza to, że każdy element się liczy. Jeśli masz wszystko w porządku (wartościowa i unikalna treść, odpowiednie formatowanie i optymalizacja, częste aktualizacje, rozsądne zdobywanie linków do serwisu, nie stosowanie systemów SWL itd.), to jedna wtyczka – nawet dość śmiała w działaniu – nic złego nie powinna przynieść. Jeśli jednak Twój serwis jest „śliski”, wtedy taka wtyczka może być gwoździem do wyszukiwarkowej trumny.
Dodaj komentarz