Komputer w ebiznesie
E-biznes jest wspaniały. Gdyby nie ból kręgosłupa i oczów – byłoby idealnie 😉 Niezwykle ważną kwestią w e-biznesie jest dobór odpowiedniego sprzętu. Dziś zajmę się bardzo często spotykanym dylematem: czy zainwestować w komputer stacjonarny, czy może lepszy będzie laptop? Odpowiedzi na to pytanie nie można zawrzeć w jednym zdaniu; mam jednak nadzieję, że ten tekst pomoże Ci, Drogi Czytelniku, w podjęciu decyzji.
Stacjonarny, laptop, netbook, czy coś innego?
No właśnie. Na dzień dzisiejszy wypadałoby tak właśnie sformułować pytanie, gdyż powstały nowe formy, dzięki którym łączymy się z Internetem i możemy prowadzić e-firmę. Skupiam się jednak tutaj na komputerze stacjonarnym i laptopie. Dlaczego? Bo np. Internet w komórce, czy nawet w palmtopie, to raczej zabawa, niż prowadzenie e-biznesu. Owszem, możesz sprawdzić stan konta, zrobić przelew, czy odebrać pocztę. Ale nie ma mowy tutaj o w pełni wygodnej pracy, ani o bardziej zaawansowanych zadaniach, typu modyfikacja stron internetowych.
A jeśli chodzi o netbooka (mały laptop, stworzony głównie do surfowania w Sieci i pracy mobilnej), to oczywiście jest to niezły gadżet. Warto go mieć, jeśli Cię na niego stać. Zastanów się jednak, czy go potrzebujesz. Ja postanowiłem nie kupować netbooka. Powód? Nie widzę potrzeby. Pracuję głównie w domu, rzadko poza nim. A jeśli już jadę np. w pociągu, to przecież mogę wziąć laptopa. Netbook w moim przypadku byłby tylko gadżetem, a ja staram się podejmować racjonalne decyzje (dobrze powiedziane: staram się, hehe). Zatem netbook jest mi zbędny.
Jeśli już myślisz o kupnie netbooka, pamiętaj o jednym: rozdzielczość ekranu. Absolutnie nie kupuj z rozdzielczością poziomą poniżej 1024 px!
Wady i zalety „blaszaka” i laptopa
Ok. Przejdźmy zatem do omówienia zalet i wad obydwu rozwiązań, by spróbować dojść do konkluzji: co wybrać w Twoim przypadku. No właśnie: każdy z nas jest w innej sytuacji. Przy wyborze komputera pamiętaj o tym, że to, co może być dobre dla Twojego kolegi – dla Ciebie może być nawet nieporozumieniem!
Zalety i wady komputera stacjonarnego
Zalet jest naprawdę sporo:
- Wydajność – to jedna z najważniejszych zalet. Zawsze najnowszy komputer stacjonarny będzie wydajniejszy od najnowszego notebooka.
- Dowolność wyboru monitora (w ramach zasobności Twojego portfela i Twoich potrzeb, a także miejsca na biurku) – dziś nawet za 24 cale wiele nie zapłacisz.
- Ergonomia pracy – fotel, biurko, wygodna klawiatura, duży obszar roboczy na ekranie.
- Możliwość rozbudowy.
- Możliwość stosowania macierzy dyskowych, dzięki czemu osiągniesz większą wydajność i/lub większe bezpieczeństwo danych.
- Dowolność w wyborze systemu chłodzenia i obudowy.
- Bogactwo gniazd (m.in. praktycznie brak ograniczeń w ilości portów USB).
- Łatwość demontażu i wymiany podzespołów – szczególnie wtedy, gdy masz porządną obudowę, która posiada bezśrubowy system mocowania w zasadzie wszystkich podzespołów.
„Blaszak” ma także swoje wady:
- Często spory pobór mocy (nawet kilkaset Watt).
- Wielkość – choć na dzień dzisiejszy mamy spory wybór komputerów w wersji mini czy mikro, to jeśli chcesz mieć duże możliwości manewru ze zmianą konfiguracji komputera – raczej wybierz dużą, porządną, masywną obudowę (która dodatkowo zapewni lepsze chłodzenie).
- „Stacjonarność” – na dzień dzisiejszy to chyba największa wada komputerów stacjonarnych. Dziś oczekujemy pełnej mobilności – a tu lipa.
- Hałas – choć to raczej już średnio aktualny argument. Można spokojnie tak wyposażyć „blaszaka”, że będzie niemal bezgłośny. Zainwestuj w porządną obudowę, wielkośrednicowe, wolnoobrotowe wiatraki i duże radiatory (pamiętaj o zasilaczu z nieco wyższej półki – to on najczęściej najwięcej hałasuje!), a hałas zniknie. Niekiedy laptopy są nawet głośniejsze od kompów podbiurkowych.
Wady i zalety notebooka
Laptop stoi w pewnym sensie na przeciwległym biegunie: to, co dla komputera stacjonarnego jest zaletą, w laptopie często jest wadą; i na odwrót.
Zalety laptopów:
- Waga – możesz mieć nawet maszynę, która waży poniżej 1 kg.
- Wielkość – schowasz go do niewielkiej torby.
- Mobilność – czyli największa zaleta notebooków, które są naszymi przyjaciółmi w podróży.
- Cicha praca – różnie z tym bywa, ale większość laptopów pracuje bardzo cicho.
Laptop – wady:
- Ograniczona wydajność – choć są już laptopy, które starają się dorównywać wydajnością maszynom stacjonarnym, to jednak zawsze laptop wiąże się z mniejszą wydajnością. Zazwyczaj wydajność idzie w parze z wielkością notebooka: im mniejszy, tym mniej wydajny (choć nie zawsze tak jest). Jeśli lubisz czasem odpalić film w jakości HD, przygotuj się na nieco wyższy wydatek za laptopa. Najtańsze modele najczęściej nie radzą sobie z filmami w wysokiej rozdzielczości. A jeśli chcesz oglądać cokolwiek w rozdzielczości FullHD (1920 na 1080 pikseli), to musisz nabyć maszynę z odpowiednią matrycą (najczęściej powyżej 17 cali), która Ci to umożliwi.
- Trudności z rozbudową – w zasadzie możesz tylko wymieć procesor, dodać pamięci, zmienić dysk na większy / szybszy i… wymienić baterię. W zasadzie tyle. Rzadko kiedy masz szansę na wymianę karty graficznej. Ale tutaj ważna wskazówka dla Ciebie: nie kupuj laptopa z myślą o jego rozbudowie! Notebook kupujemy na kilka lat (nie kilkanaście). Kup zatem taki, który te kilka lat wytrzyma i zapewni Ci wystarczającą wydajność i możliwości.
- Brak możliwości stosowania macierzy dyskowych (czyli tzw. RAID). Choć bywają notebooki z 2 dyskami, to należą one do rzadkości. Poza tym, największe zalety mają macierze składające się z większej liczby dysków twardych (4 lub więcej), czego w żadnym laptopie nie uświadczysz.
- Ograniczona ilość gniazd – oczywiście pozostaje gniazdo na karty rozszerzeń, do którego możesz dokupić niemal dowolny adapter (np. dla USB 3.0). Jednak jest to uciążliwe. A jeśli brakuje Ci portów USB (mi zawsze!), to zainwestuj w rozdzielacz. Jedna uwaga: Jeśli podłączasz kilka urządzeń, które korzystają przez USB z zasilania komputera, kup koniecznie rozgałęźnik USB z zasilaczem (tzw. aktywny). W przeciwnym przypadku możesz mieć kłopoty z poprawnym działaniem tych urządzeń (po prostu będą otrzymywały zbyt małą moc z gniazda USB w laptopie).
- Zużywa się bateria – i jest najczęściej dość droga (kilkaset złotych).
- Łatwo go uszkodzić – głównie przez to, że go przenosimy. Tutaj ważna uwaga: im więcej zamierzasz przenosić laptopa, tym większe znaczenie ma solidność wykonania i jakość! W takim przypadku nie kupuj Acera, a np. IBM/Lenovo czy Della.
- „Stała matryca” – czyli ekran nie do wymiany. Oczywiście możesz podłączyć laptopa do zewnętrznego monitora (sam tak robię).
- Zwarta klawiatura – szczególnie osobom o dużych palcach / dłoniach może to przeszkadzać. Oczywiście możesz podpiąć zewnętrzną klawiaturę (i mysz) i ten problem odpada. Tylko wtedy mamy już do czynienia w zasadzie z… komputerem stacjonarnym.
Teoretycznie wad laptopów nawymieniałem bez liku. Nie jest jednak aż tak źle. Po prostu laptopy mają swoje ograniczenia, z których musisz zdawać sobie sprawę, dokonując świadomego wyboru.
Desktop replacement, czyli duży laptop
Dla osób, które chcą mobilności i wydajności zbliżonej do maszyny stacjonarnej, powstały tzw. desktop replacement. Są to po prostu duże laptopy o wadze powyżej 4 kg, matrycy minimum 17 calowej i mocnej konfiguracji sprzętowej. Rzeczywiście: taka maszyna może zapewnić Ci niezłą wydajność. Ale coś za coś. Takie komputery praktycznie zawsze:
- dużo ważą
- mają spore gabaryty
- krótko pracują na baterii (czasami poniżej 1 godziny!)
Miałem kiedyś tego typu notebooka. Marki Acer. Nie specjalnie go wspominam. Miał niezłą matrycę, ale był ciężki (4,4 kg), krótko pracował na baterii, był bardzo głośny (Pentium 4 – masakra…) i umiarkowanie wydajny.
Jeśli jednak nie przeszkadza Ci waga i wielkość, a także nie zależy Ci na długiej pracy na baterii, a do tego rzadko będziesz ten komputer przemieszczać – to będzie dobre rozwiązanie dla Ciebie.
Dell XPS – rozwiązanie pośrednie
Kiedyś kochałem się w tej maszynie. Jest niesamowita. Super wygląd, doskonała wydajność. Pod nazwą XPS firma Dell produkuje zarówno wydajną serię laptopów, komputery stacjonarne, jak i pewnego rodzaju hybrydę: powiązanie laptopa z komputerem stacjonarnym. Spójrz na zdjęcie poniżej. Dell XPS jest duży i bardzo ergonomiczny w pracy. I można go łatwo złożyć w poręczną walizkę i przenieść! Super rozwiązanie. Jeśli zatem chcesz mieć wydajny komputer, o ergonomii maszyny stacjonarnej, a przemieszczać go zamierzasz bardzo rzadko – to będzie doskonały wybór.
Nie jest jednak tani (w Dellu powyżej 10 000 zł). Choć na portalach aukcyjnych można ustrzelić okazję za połowę tej ceny. Jestem fanem Della, więc mam słabość i do tego komputera 😉
Podsumowanie: Co wybrać?
Wybór nie jest prosty. I zależy od szeregu zmiennych.
Jeśli jednak miałbym dać Ci rady w pigułce, to:
- Jeśli tylko możesz sobie na to pozwolić i masz miejsce – kup i laptopa i komputer stacjonarny. Dzięki temu nie musisz iść na kompromis. Sam tak zrobiłem i mam ekstremalnie dopracowane stanowisko pracy (kiedyś je opiszę i pokażę).
- Jeśli wydajność jest dla Ciebie kluczowa (obrabiasz grafikę, wideo, pracujesz w programach cadowskich), postaw na „blaszaka”. Tylko na nim postawisz np. macierz RAID na 4 dyskach i będziesz cieszyć się doskonałą wydajnością (równoległe zapisywanie i odczytywanie danych z 2 dysków równocześnie) i niemal całkowitym bezpieczeństwem danych (tzw. mirror, czyli tylko awaria 2 lub więcej dysków równocześnie może Ci zaszkodzić).
- Jeśli Twój ebiznes nie wymaga maszyny o nadzwyczajnej wydajności, a równocześnie zależy Ci na mobilności i choćby pracowaniu w różnych miejscach i pozycjach w domu – laptop jest niezastąpiony.
- Jeśli chcesz mieć wydajną maszynę, bo np. lubisz mieć otwarte 40 zakładek w przeglądarce, odpalać 10 innych programów równocześnie (w tym. np. Photoshopa, Dreamweavera itp.), to przemyśl zakup desktop replacament lub Della XPS.
W większości przypadków laptop będzie na dzień dzisiejszy (dla ebiznesmena) lepszym rozwiązaniem.
Jak wyżej wspomniałem, nie lubię kompromisów przy sprzęcie i mam na to miejsce i środki, wiec korzystam z dobrodziejstw obydwu typów komputerów: mam wydajnego „blaszaka” z 23 calowym monitorem, i przyzwoicie wyposażonego laptopa (oczywiście Della ;-)) przez większość czasu podpiętego do 22 calowej Iiyamy.
Bajka 😉
Dodaj komentarz